Od lat nie choruje,a rozne bóle itp.drobne dolegliwosci znosze bez problemu,wiec problemu nie mam.ale naprawde wiele mozna sobie pomoc bez farmaceutycznych lekow,jesli sie zechce.Nie mowie,ze zawsze,ale warto probowac.A jesli mus to mus,róbmy ile jestesmy w stanie.niestety to nie jest tak jak niektorzy pisza ze cos bylo raz nietestowane,testowany jest kazdy lek,takie jest prawo, i nie tylko w fazie badan,wszystko sprawdza sie ,chocby pod katem czystosci danego preparatu.Wiec nie ma co sie ludzic ze bierzemy cos nietestowanego,niestety..
Inochi, atak na punkcie leków jest o tyle pochopny, że większość chorób ludzkich bierze się ze złej diety. Wegetarianizm, a zwłaszcza weganizm stopniowo przywraca organiczną (i duchową, a to BARDZO ważne) równowagę. Osobiście wierzę (zaznaczam, że JA wierzę, nikogo nie werbuję, nie programuję), że dieta, która całkowicie (no, powiedzmy w 99%, bo inne czynniki nie znikają, np. szkodliwe promieniowanie telefonów , komputerów, spaliny, itp) likwiduje choroby, w każdym razie te "lekowe", jak przeziębienie, katar, angina, grypa etc.etc. to WITARIANIZM. Wegetarianie przeważają nad mięsożercami kondycją ciała (i ducha), ale i tak część z nich nie grzeszy energią parkourowca, czy końskim zdrowiem, bo je GOTOWANE i SMAŻONE potrawy, zawierające ZNISZCZONE witaminy, enzymy, minerały. Nie dość, że nie dostarcza potrzebnych organizmowi składników - tylko "oszukane", niestety, jałowe jedzenie - to jeszcze obciąża organizm ubytkiem energii poświęcanej na przerobienie tego martwego i szkodliwego nawet posiłku. Wielu wege dziwi się, skąd ich niedomagania, katary i grypki, a przyczyna leży w tym właśnie fakcie. Cokolwiek jecie podgrzane powyżej 40 st. jest, przepraszam za wyrażenie, śmieciem, odpadem, policzkiem wymierzonym samemu sobie.
Inochi, co do tych leków - otóż nie słyszałem, by witarianie używali jakichś. Zakładam, że nie żywiłabyś do nich pretensji o gips na złamanej nodze. Ja odrzuciłem leki - również dla mojego 4-letniego obecnie synka - JESZCZE JAKO MIĘSOŻERCA. Owszem, w naturze istnieje całe mnóstwo leków na wszelkie choroby. Zdziwiłabyś się, oj, zdziwiła, dziewczyno. Wystarczy poszukać w księgarniach ezoterycznych, duchowych, lub w sieci po prostu. Takie nazwiska jak Edgar Cayce, ojciec Klimuszko... medycyna chińska, ajurwedyjska, celtycka, itp, itd. Ja w przypadku przeziębienia i grypy (odpukać, bo dawno nie przyszli owi goście) NIE BIORĘ NIC. Czekam cierpliwie, aż mój organizm, wierny kamrat i sługa, wywalczy zwycięstwo. Skąd weźmie na to środki? No, cóż, z surowych warzyw i owoców, a skąd by. Można dorzucać np. nalewkę bursztynową i inne cuda z naturalnej medycyny. Ja wierzę w siłę zielonych szejków 😉
[edytowane 3/10/2009 przez hussair73]
Zgadzam się, że zdrowa dieta wiele może, ale nie lubię jak ktoś traktuje ją jako lek na wszystko. Jak już ktoś zaznaczył wyżej istnieją poważniejsze choroby niż grypka i angina, których nawet najzdrowsza dieta nie wyleczy. Z przeziębieniem poradzi sobie każdy naturalnymi sposobami każdy. Inochi chodziło o wszelkie leki, również te które trzeba brać dożywotnio.
Tak jak Inochi napisałaś, my też nie mamy zajęć z dietetyki. Wniosek? Bardzo często wiedza nasza i lekarzy ma te same podstawy - książki i internet. Kwestia co dla kogo jest bardziej wiarygodne. Jedni więc zalecają jedzenie mięsa, inni ograniczanie, inni wegetarianizm, tak jak inni ludzie, nielekarze.
[edytowane 3/10/2009 od Szczurunia]
Owszem, ludzie leczą tę chorobę, a raczej organizm sam to robi. Wystarczy natychmiastowe przejście na dietę witariańską, co skutkuje także przy raku. W takim wypadku należy oprzeć się na Terapii Gersona, którą zainteresowani mogą sobie wystukać a YouTube. Cukrzyca jest chorobą wynikłą z diety! i tylko diety, proszę nie tworzyć mitów w rodzaju schedy genetycznej. Rzucamy cukier i przechodzimy na surowe - oto klucz. Polecam książkę Klausa Oberbeila "Prawda i mity na temat cukru"
Tak naprawdę we sposób naturalny można wyleczyć niesamowitą ilość chorób (także psychiczne, np. orzechy nerkowca zwalczają depresję), natomiast inna sprawa, że wielu ludzi jest zaprogramowanych, zwiedzionych i zwyczajnie zastraszonych całą tą medyczną propagandą. Oczywiście nikogo nie potępiam za ratowanie się chemią. Ból rzuca na kolana. Swego czasu sam - człowiek, który w życiu nie tknął antybiotyku (dziękuję, droga Mamusiu) - poddałem się, gdy przywalił mi ból korzonków. Nic gorszego w życiu mi się nie przytrafiło. Bez ceregieli sięgnąłem po silny lek przeciwbólowy. Może jeszcze, gdybym nie musiał pracować, to przecierpiałbym te kilka dni. Ale rzeczywistość kapitalistyczna kuracjom nie pomaga.
W każdym razie na YouTube jest całe mrowie witarian - sportowców, naukowców, z nazwiskami, adresami, itp - do weryfikacji dla niedowiarków - którym owa dieta rewolucyjnie cofnęła cukrzycę, paraliż, silne niedowidzenie, choroby psychiczne, zmarszczki, itd...długo by wymieniać. Tym, których witarianizm nie przekonuje lub wydaje się za twardy, polecam niezwykle skuteczne terapie dietetyczne Tombaka, Cayce'go i Klimuszki.
[quote Lily]Ciekawe, czy byłoby wielu odważnych, którzy leczyliby dietą np. cukrzycę insulinozależną...
O cukrzycy insulino-zależnej typ 1 jest w opracowaniu China Study autorstwa Collina Campbella.
To jest choroba pochodzenia autoimunologiczego, niektóre genotypy są na nią podatne.
Rada: nie powinno się podawać mleka krowiego niemowlęciu przez pierwsze 3-4 miesiące życia. W niektórych wypadkach nawet mleko ludzkie nie jest wskazane, w tym okresie w zamian za to pożywka sojowa.
China Study (wersja angielska) można ściągnąć z mojego chomika dział Książki Ang:
http://chomikuj.pl/jedrus1a
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
ok, ale wrodzone wady rozwojowe? ludzie po przeszczepach?
witarianizm na pewno pomaga, ja nie mam watpliwosci co do tego, ale czasem sama natura nie wystarcza po prostu, chocby dlatego, ze w naturalnych warunkach tacy ludzie po prostu by umarli.
Poza tym kazdy z nas w dziecnstwie przechodzi przymusowe szczepienia na wzw czy wscieklizne, nie wiem czy bez szczepionek dalibysmy rade pokonac te choroby.
A mi się wydaje, że nie ma czegoś takiego jak przymusowe szczepienie na wściekliznę. Jeśli się zostanie pokąsanym to dostaje się przeciwciała. Chyba tylko weterynarze są szczepieni na wściekliznę. Nawet biologom pracującym z nietoperzami trudno ją załatwić. Podobno ona bardzo obciąża organizm i nie wyobrażam sobie szczepienia dzieci na tę chorobę.
Mam wrażenie, że niektóre osoby przejawiają pewien fanatyzm... nie sądzę, żeby dieta witariańską czy jakąkolwiek inną można było leczyć wszystkie choroby. I nie słyszałam o przypadku wyleczenia cukrzycy (to był tylko przykład zresztą), być może można ją bardzo dobrze kontrolować, ale na pewnym etapie pozbyć się jej już nie da. Co do podawania dzieciom mleka krowiego, to dziś już raczej nikt nie daje go niemowlętom.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Jeżeli komuś pomaga witarianizm to świetnie. Mój kolega je bez cukru, bo od niego miałby probemy zdrowotne. Ratuję się jak mogę bez chemikaliów. Jednak są chorby z którymi się umiera, a nie przez które kończy się życie jak np. reumatoidalne zapalenie stawów. Sam wegetarinizm pomaga, ale nie leczy trzeba łykac leki, często sterydy.
Cywilizacja wychodowała takie choroby, których nie leczą nawet wspaniale trujące mikstury, wtedy nie ma wyboru tabletki trzeba łykac.
[b]Alispo [/b] ja myślałam, że to raczej ważne szczepienie dla weterynarzy. Wiesz może jak się to załatwia? O ile się da 😀
Nie wiem,mnie jako lek.wet.nie interesuje(niezleznie od mojego stosunku do szczepien w ogole,generalnie negatywnego),naprawde trzeba by miec mega-pecha zeby byc zagrozonym wscieklizną.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja