ważyłam tyle jakieś 5 lat temu i czułam się z tą wagą rewelacyjnie 🙂
i tyle zamierzam ważyć teraz przez wzgląd na moje samopoczucie i samoocenę
wygląd ogromnie wpływa na samopoczucie przynajmniej w moim przypadku
polecam wszystkim zdrowe odchudzanie
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
jazz - a Twoje zużycie biologiczne ile wynosi( czyt. ile masz lat?)?
To co dla podlotka było wagą idealną, dla tej samej osoby parę lat później może być już niewystarczające. Dla mnie 50 kg kiedyś byłoby wagą idealną, teraz zaowocowałoby to "suszonką" - ale fakt, trzeba wziąć też pod uwagę budowę, jam z kośćca baba jak dąb 😛
Białowieska się Puszcza.
No właśnie jazz, ile masz lat? Ja po 18 roku życia nie zeszłam nigdy poniżej 56 kg przy 166 cm wzrostu i nie wyobrażam sobie tego. Czyli nigdy jako dorosła nie ważyłam np. 50 kg. Inna sprawa, że wyglądałam znacznie szczuplej, a teraz przy 56 kg już szczupła nie będę. O 65 cm w talii jak kiedyś mogę zapomnieć, mam ok. 80.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
a ja sie wyprowadzam od rodziców.... pewnie schudnę hehehe
ale odchudzać sie nie zamierzam bo jestem w ciąży... po prostu nie będę sie obżerać 🙂
a przy moim metabolizmie to pewnie tyłek zmaleje a brzuch urośnie...ach...
ale postaram sie jeść zdrowo.
Właściwie najbardziej sie obżeram u babci która mieszka piętro niżej i ciśnie mi za dwóch.
Ale puki co mam BMI w normie bo nadal ćwiczę ale już mniej intensywnie:)
omnia vincit amor!!
wiem wiem..ale na razie jeszcze jest ok hehe
Grunt żeby rósł sam brzuch 🙂
i myślę ze nie będę miała problemu...tym bardziej ze juz nikt mnie nie będzie przesadnie dokarmiał 🙂
Biedne te kobiety które w ciąży przytyły 30 kilo lub więcej.. a na forach ciążowych wiele takich spotkałam.
Co prawda same są sobie winne ale i tak mi ich zal...
Wkurzają mnie matki które przekarmiają niemowlaki juz nie mówiąc o nieodpowiedniej diecie.
Mam koleżankę która półtora rocznego brzdąca karmi kiełbasą z grila i jak mi wyliczyła co jeszcze mu daje to mnie aż skręciło..np. chleb z pasztetowa albo rolady... masakra.
Lubie ją, ogólnie jest mila ... dużo przeszła bo musi wychowywać go sama (ojciec okazał sie świnią )
ale ona nie zdaje sobie sprawy jak go może skrzywdzić.
Jego skóra jest koloru szaroróżowego i ma udka juz nieproporcjonalnie wielkie z widocznym cellulitisem !!
większe niż mój starszy o kilka miesięcy synek który mięsa nie lubi (mój sukces) , ma idealne proporcje i ładny koloryt.
omnia vincit amor!!
Gdy ja widzę na ulicy jakiegoś otyłego kilkulatka (a niestety ostatnio często się z tym spotykam) to się zastanawiam, gdzie byli w tym momencie rodzice? Przecież to jest niszczenie przyszłości dla swojego własnego dziecka. Pomijając aspekt etyczny, że takie sadło u małego dziecka jest powodem drwin, to jeszcze mało tego- dochodzą liczne problemy zdrowotne, takie jak nadciśnienie czy cukrzyca. A cały organizm takiego dzieciaka jest zasyfiony toksynami i zakwaszony nadmiarem śmieciowego jedzenia.
[edytowane 14/7/2010 przez DaveDorian]
''Bogowie są dziwni. Im bardziej ich czcisz, tym więcej złych duchów zsyłają ci nazajutrz by tańczyły ci w głowie...''
U mnie w rodzinie też są takie przypadku. Np. mój brat cioteczny, amerykanin od urodzenia, jest w moim wieku i ma tyle samo wzrostu co ja, a waży 3x tyle co ja. Moja mama mówi, że to przez to właśnie, że od maleńkości nauczony był pić mleko czekoladowe (btw: on chyba dopiero w wieku 10 lat dowiedział się, że naturalne mleko jest koloru białego 😮 ), jeść chipsy, później przeszło na fast foody, hektolitry wody gazowanej słodzonej, do szkoły brał po 10 kanapek i paczkę chrupek, itd. Teraz już chyba nawet nie istnieje szansa na jego odchudzenie, bo skórę to on ma taką obwisłą, że aż mu sadło z brzucha po kolana prawie wisi. Tragedia.
''Bogowie są dziwni. Im bardziej ich czcisz, tym więcej złych duchów zsyłają ci nazajutrz by tańczyły ci w głowie...''
Otyłe dzieci to teraz niestety powszechny widok, i to nieraz rodzice są szczupli, a dziecko ledwo się toczy. Pod blokiem mam bliźniaków, z 10 lat, obaj ze sporą nadwagą, i co z tego, że grają w piłkę i przez cały dzień są na powietrzu, skoro non stop coś przegryzają i kursują do sklepu po słodycze. Jak się raz tę tkankę rozbuduje w dzieciństwie, to potem niestety przez całe życie będą problemy...
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Ja przy wzroscie 161 cm ( pi razy oko, dawno sie nie mierzyłam) waze dosc sporo ta dam- 62 kg. (mam cichą nadzieje, ze do jakisc 58 uda mi sie zejśc, no coż, jestem łakomczuchem 🙂 )
Mi sie wydaje, ze kwestia nadwagi dzieci to duzy problem rodziców, gdyż to oni powinni im wpajac zdrowe nawyki zywieniowe, jednak rodzice odpuszczaja i dlatego latają albo patyczaki albo kluseczki 🙂 Dzieci są temu najmniej winne. A jak wszyscy dobrze wiemy, przyzwyczajenia cięzko zmienić.
Moja bratanica ma roczek. Jest tzw. tadkiem-niejadkiem, wiec probują ja karmić przy kazdej okazji.. Jak to widze, to mnie telepie.
Zreszta ja jestem dobrym przykładem nieodpowiedzialności rodziców w kwestii nawyków żywieniowych .:p
Tylko idiota nie zmienia zdania
Moi rodzice też mnie niestety przekarmiali, co się niekorzystnie odbijało na moim zdrowiu i wadze (uplasowywałem się w górnej granicy BMI, ciut od nadwagi). Gdy przeszedłem na wegetarianizm to skończyły się moje problemy z żołądkiem, odpornością immunologiczną, a waga jest stabilna. 🙂
''Bogowie są dziwni. Im bardziej ich czcisz, tym więcej złych duchów zsyłają ci nazajutrz by tańczyły ci w głowie...''
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja