Jak to robicie, że Wam się nie chce jeść w upał? Mnie się chce normalnie, a nawet bardziej. Cały czas mnie ssie w żołądku.
Mnie również w tym roku, pomimo upałów , ciągle chce się jeść. Może dlatego , że mam więcej ruchu, a może dlatego, że sporo stresu i problemów ( jedzeniem wypełniam czasami smutki,wiem, że to niezbyt dobre, ale cóż ). Jedyne czego chyba nie mogłabym zjeść w te upały to gorąca zupa. Chłodniki - jak najbardziej, cudowne jedzenie latem.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Mi też ciągle chce się jeść...
Na szczęście dzięki weganizmowi nauczyłam się trochę silnej woli i czasem się hamuję...
Mam wrażenie, że mój organizm chyba wyczuł, że mam wakacje i często siedzę w domu, więc mam większy dostęp do lodówki niż w szkole... xDDD
[edytowane 15/7/2010 przez PanikowaNevcia_xD]
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Pewnie was coś skręci jak to przeczytacie..
ale ja mam ciągle smaki na curry z dodatkiem czosnku i chilli..
dodaje do wszystkiego , fasolki, zupy soczewicowej , kotletów sojowych, kotletów z kaszy jaglanej, ciecierzycy z pomidorami, placków ziemniaczanych...
Wcinam nawet suchy makaron i suchy ryz (bez tłuszczu i sosu) z przyprawami
nawet mnie nie odstrasza ze to jeszcze bardziej rozgrzewa ...
masakra ...
Często pije mrożoną kawę zbożową albo inke..
Miksuje blenderem kawę z wodą tak ze tworzy sie ogromna pianka, dodaje zimnego mleka i lodu , pycha...
a mężusiowi wersje ze zwykłą rozpuszczalną z dodatkiem cukru..
Ale figurę nadal mam 😀 , To dopiero 10 tydzień i nic nie widać .
Dzisiaj brat napuścił wody do basenu i paradowałam sobie w bikini 🙂
Ale z drugiej strony chciałabym mieć już brzuszek żeby czuć ruchy i na tyle wielki żeby ludzie nie uznali mnie za pasibrzucha :rotfl:
ale się rozgadałam.
omnia vincit amor!!
Cóż, ja tradycyjnie: mogę nic nie jeść przez cały dzień- zagryzam tylko jakieś orzechy i surowiznę; za to wieczorem kolacja musi być- inaczej budzę się w nocy i zaczyna mnie ssać- a wtedy marsz do lodówki po jakieś kanapeczki. I odchudzaj się tu człowieku 😀
Haha. Dokładnie! Cały dzień na niczym, a w nocy jak zrobię o 3 w tył zwrot do kuchni, to aż się kurzy, kuuuuuuurde :D:D.
post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.
Pocieszyłyście mnie, myślałam że tylko ja mam wciąż duży apetyt mimo upału. Ale przynajmniej nie chodzę ciągle wściekle głodna, jak jeszcze niedawno 🙂 Na szczęście na wagę się to nie przekłada, pewnie dlatego że karmię, ale jeśli nie zacznę ćwiczyć i stosować diety MŻ to nigdy nie pozbędę się wałków z brzucha :/
Żeby pozostać w temacie, 154 cm i 43 kg mam.
Może macie rację, dziewczyny. (Swoją drogą, to piękna rada: Nie możesz schudnąć, bo jesz za mało 😀 )
Podejrzewam, że głowną przyczyną nie-chudnięcia jest u mnie siedzący tryb życia. (praca przed komputerem!) Staram się ruszać, ale ostatnio, że względu na pogodę, trochę odpuściłam. Kolacje jem, bo inaczej budzę się w nocy z głodu i mam lekkie mdłości, ale o tym, że nabiał jest dobry na noc, to nie słyszałam...Muszę spróbować tej metody.
W ogóle mam organizm, który domaga się małej porcji jedzenia co 3-4 godziny, bez tego jest mi niedobrze. Nie jestem w stanie np. zjeść obiadu z dwóch dań, ale trzy lekkie śniadania- czemu nie? (śniadanie to np. jabłko)
Rubia, nie każdy nabiał jest dobry. Najlepiej półtłusty lub chudy twaróg. Nie mogą to być serki homo czy słodkie jogurty. Dajesz wówczas organizmowi zajęcie na noc i nie będziesz głodna.
Małe posiłki co 3 godziny to znakomity pomysł. Staraj się, aby w każdym posiłku było białko i warzywa, ogranicz węglowodany. Zachęcam gorąco do uprawiania sportu.
Ja zwykle latem tyje i to dosc sporo, zdaza mi sie do 5 kg...
Ale mysle, ze to raczej siedzi w podswiadomosci, poprostu latem jest mi na tyle saunowato, ze wychodze z załozenia, ze nie ma sensu starac sie zbytnio, gdyz i tak sie wypoci.
Pozatym, apetytu moze mi pozazdroscic niejeden pracownik fizyczny 🙂
Zimą jest odwrotnie, bo wtedy wlasnie mam motywajce, wynika ona z tego, iz nie mam zamiaru zamienic sie w niedzwiedzia polarnego..
No i zimą w zasadzie nie mam co robic poza nauka.. Nie jestem fanatyczką sportow zimowych,
(na łyżwach przeleciałam przez bandę c(: ) wiec pozostaje mi rowerek stacjonarny i własna inwencja twórcza 🙂
[ tak a propo, ile gotuje sie kukurydze w kolbie? Zwykle wkladam do wrzacej wody ale i tak ciagle wydaje mi sie po 30 min. ze jest jeszcze twarda- przepraszam za zmiane tematu :)]
[edytowane 18/7/2010 przez Zuzikowanna]
Tylko idiota nie zmienia zdania
[ tak a propo, ile gotuje sie kukurydze w kolbie? Zwykle wkladam do wrzacej wody ale i tak ciagle wydaje mi sie po 30 min. ze jest jeszcze twarda- przepraszam za zmiane tematu :)]
Chyba za długo gotujesz, taka "przegotowana" kukurydza staje się twarda. Wystarczy 5 minut.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja