No więc wczoraj po raz pierwszy naoliwiłam sobie włosy, olejem kokosowym. Myślałam, że trochę to takie będzie obleśne, wiecie tłuszcz na włosy bleee, ale o dziwo było to całkiem przyjemne. Potem szampon i odżywka, wszystko się pięknie spłukało, żadnych tłustych strąków.
Po tym zabiegu szczęka mi opadła. Moje końcówki znowu stały się integralną częścią moich włosów! 😀 Już po pierwszym olejowaniu można organoleptycznie stwierdzić, że włosy są w lepszej kondycji. Huhuhuhu 😀
Powiem Wam szczerze, że jest to dla mnie odkrycie tego roku 😀 Dzięki 🙂
[edytowane 12/12/2014 przez Eliza_]
fajnie się sprawdza emulgowanie odżywką :D. na naolejowane włosy nakłada się jakąś prostą odżywkę na ok pół godziny i myje się już tylko skórę głowy, odżywka łączy się z olejem i się spłukuje bez problemu 😀
miłego wsiąkania w pielegnację włosów i zapraszam na forum goodhairday 😀
poczatki 🙂
Ja za olejowaniem nie przepadam - zimno mi wtedy w czerep. Jedynie parę kropel rozetrę w dłoniach i przejadę po grzywie. Rzadko robię olejowanie całkowite.
Lubię odżwkę Alterry z granatem- zrobiłam sobie zapas 🙂
[edytowane 13/12/2014 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Monitoring odrostu - postrzyżyny u fryzjera planowane na ten tydzień i miedziane konce pójdą w zapomnienie. Dobrze sie czuję w swoim naturalnym ale straciłam na znaku rozpoznawczym 😀 Już któryś netowy znajomy z którym widuję sie czasami na zlocie wita mnie "cześć czerwonowłosa" 🙂
Białowieska się Puszcza.
u mnie kallosy jako odżywka po myciu to za słabe, przed myciem, do mycia, do domowych masek, do emulgowania oleju to ok :P. po myciu w podobnej cenie to wolę seri.
a wiecie, że w kerfach są ruskacze? :D. i to nie babuszka agafia tylko planeta organica i ecolab :D. obkupiłam się ostatnio, bo niektóre były po 16zł zamiast 24
poczatki 🙂
Nie mam kerfa 🙁 Po nowym roku zaopatrzę się internetowo, dużo dobrego słyszalam o planeta organica.
U mnie minimalizm - Cashmere z Lady Spa + raz w tygodniu olejowanie olejkiem łopianowym (jak sobie przypomnę ):P Kallosy lubię, ale w tej chwili nie posiadam.
Zima, więc suszę - i jednak końce suche się robią.
Białowieska się Puszcza.
Temat jest mi bliski. Włosy mam suche, cienkie i falowane. Utrzymać je w ryzach to nie lada problem, bo ciągle się puszą, a dodatkowo jeszcze elektryzują.
Testowałam wiele naturalnych środków na włosy. Najgorsza dla mnie była płukanka z kory dębu. Miała przyciemnić włosy (naturalny kolor to dosyć ciemny brąz), a po 2-3 zabiegach zrobiły się zielonkawe... Nie zauważyłam też, żeby wpływała dobrze na wygląd i strukturę włosa.
Zdecydowanie polecam za to siemię lniane jako odżywkę. Gotuję pesteczki w niewielkiej ilości wody, aż się zrobi gęsty kisiel, odcedzam ziarenka i nakładam (po ostygnięciu) ten specyfik na włosy. Rezultat: mocne nawilżenie, ładny skręt, brak śladów po puszeniu.
OlkaM
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja