Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Kłopotliwy gość na kolacji  

Strona 5 / 5 Wstecz
  RSS

Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
12/06/2008 3:59 am  

To jest wasze zdanie,ja uważam inaczej.Moje dobre maniery są nie do przebicia i teraz już wiedzą,że nie powinni mnie zmuszać do mięsa.A zupy na wywarach jem,bo mi smakują.No cóż...

to co cię w takim razie motywuje do niejedzenia innych przetworów z mięsa?

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
Stanisław
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1576
12/06/2008 1:54 pm  

Dla mnie sam zapach takiej zupy jest już nieprzyjemny. A fe ! :casstet:

Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
12/06/2008 4:46 pm  

dobre maniery kontra morderstwo-ciekawe. A swoją drogą to może zrezygnujemy z wege, bo przecież te zupy, kotlety które przed nami stawiają na stole i tak są już zabitymi zwierzętami. Obłęd 😮


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
12/06/2008 6:04 pm  

Ja nikogo nie neguję za poglądy. Niektórzy na tym forum nie są wegetarianami,inni są weganami,jeszcze inni pół na pół.Ja jem to,co mi smakuje i nie jem tego,co mi nie smakuje. Moje życie ,moja sprawa. Ogólnie to jestem zdania,że jeśli człowiek ma na cos ochotę,to nie musi sobie tego na siłę odmawiać.Mi mięso nie smakuje,ale nie jestem fanatyczką,która ma wydzielona półkę w lodówce i osobne sztućce.Bez przesady.To ja mam się dostosować do większości,a nie odwrotnie.
Pozdrawiam.

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
Deleted
forumowy expert
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 1011
12/06/2008 7:18 pm  

Może dla przypomnienia fragment Twojego pierwszego posta:

Jestem wege od prawie dwóch lat.

Jak to się ma do tego:

Ogólnie to jestem zdania,że jeśli człowiek ma na cos ochotę,to nie musi sobie tego na siłę odmawiać.

i do tego:

Ja jem to,co mi smakuje i nie jem tego,co mi nie smakuje.

?
To w końcu jesteś wege, czy nie?

=


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
12/06/2008 7:36 pm  

Wydaje mi się,że tak.Nie wiem jak brzmi książkowa definicja wegetarianizmu.Po prostu nie jem mięsa.
A co do zup,to jaki wywar macie na myśli? Bo ja taki z kostki cały czas.Ale on też jest z mięsa z tego co tam jest napisane.

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
Stanisław
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1576
12/06/2008 8:39 pm  

Ja myślałem, że Ty gotujesz zupę na kościach wołowych a później wybierasz te kości z mięsem a sama jesz to co zostanie. 🙂

Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
12/06/2008 9:10 pm  

Wydaje mi się,że tak.Nie wiem jak brzmi książkowa definicja wegetarianizmu.Po prostu nie jem mięsa.
A co do zup,to jaki wywar macie na myśli? Bo ja taki z kostki cały czas.Ale on też jest z mięsa z tego co tam jest napisane.

Hmm. Wg mnie skoro jadasz coś co zawiera mięso to po prostu jesz mięso, nie chodzi mi o ocenianie Ciebie, ale o to, że nie rozumiem, czemu się wypierasz jakobyś jadła mięso. Spoko, cała moja rodzina je mięso i ja im nie zabraniam, nie w tym rzecz.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
12/06/2008 10:06 pm  

Nie,nie Stanisławie.Nakościach nie jem,bo mnie te szumowiny na wierzchu obrzydzają...blee.Jem tylko z kostek bulionowych. Ale różne mam w domu,zazwyczaj te rosoły,często też warzywne,albo mieszane.Nigdy wołowe ani cielęce...
Co domojego wegetarianizmy,Lily,dla mnie wegetarianizm oznacza rezygnację zmięsa i nie po to,żeby teraz wszystkim pokazywać "patrzcie,nie jem mięsa,ratuję zwierzeta". Nie jem ,bo nie lubię. Robię to po cichu i powiem szczerze,że może jakby zdarzyło się tak,że nie byłoby juz zupełnie nic,to pewnie zjadłabym kawałek kurczaka...Może nawet jakbym miała swoje własne kury,to bym jadła? Nie wiem,nie jestem w stanie teraz powiedzieć. Nie jem mięsa ztych zwierząt męczonych w hodowlach i zabijanych w rzeźniach.Nigdy nie zjem konia,czy osła. Nigdy też nie wróce do wołowiny,cielęciny,czy wieprzowiny.W życiu nie tkne królika,sarny,albo dzika.Nie jem,bo wiem,że te zwierzęta muszą sporo wycierpieć,żebysmy my mogli się najeść.Ale jeśli zaszłaby potrzeba ratowania życia swojego,czy bliskich kosztem zwierząt (świńskie zastawki,czy tygrysia wątroba) to...cóż...Tran tez jadłam.
Niech każdy robi to,co uważaza słuszne.Każdy jest panem swojego zycia i jeśli tak chce postępować,to ok,byleby nie krzywdził tym innych...Taki jest mój pogląd na życie.
Pozdrawiam.

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
Princess_Leia
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 143
20/02/2009 8:59 pm  

niestety, nie wszyscy mają tak dobrze i mają wybór, czy jechać do dziadków czy nie.
ja mieszkam z babcią od urodzenia i do pewnego momentu ciągle słyszałam :
'a moze kiełbaskę?' i tego typu pytania.
za każdym razem dawałam jej do zrozumienia, że jestem wegetarianką i nie jem mięsa.
trwało to jakiś czas, ale już na szczęście nie zadręcza mnie tymi retorycznymi pytaniami 🙂
gorzej, jak jestem zmuszona pojechać na odwiedziny do rodziny. to jest straszne. nie dość, że na stole głównie potrawy mięsne (a fuj.!), to jeszcze to zdziwienie ze strony moich bliskich. czy oni nigdy nie pojmą tego, że każdy ma wybór?!każdy decyduje o swoim losie, a im nic do tego.
pocieszam się tym, że większość spotyka się z takimi dziwnymi sytuacjami.
dlatego, gdy koniecznie muszę iść na posiłek do mięsożerców, staram się najeść w domu lub po prostu u ich jem same sałatki lub chleb. 😎

sky's the limit.


OdpowiedzCytat
Sagamore
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 597
24/02/2009 6:15 pm  

cóż ja jak jadę do rodziny mam ten sam problem.
U mnie to już taki rytuał, że zawsze proponują mi coś mięsnego i czekają na odzew (taka to piekielna rodzinka ). Pewno znacie te zagrania z podsuwaniem cichaczem zupy czy kotlecika heheh zawsze potem następuje niewinny uśmieszek i standardowe "oj wnuczku/synku zapomniałam, że Ty nie jadasz takich rzeczy"
oh w życiu trzeba być czujnym niczym ważka 😎

stay classy...


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
24/02/2009 10:29 pm  

Hej, ja na początku brałam jedzenie w słoiku.
Teraz już mi gotują 😉


OdpowiedzCytat
Strona 5 / 5 Wstecz
  
Praca