[b]Aryenne [/b] dwa dni myślałam o Twojej sytuacji z mamą i nie wymyśliłam nic więcej niż to co mi przyszło do głowy na początku, więc nie ma na co czekać.
Myślę, że to nie jest kwestia strachu o Twoje zdrowie, nawet jeśli mama używa tego argumentu.
Twoja mama przede wszystkim czuje się [b]odsunięta [/b]. Teraz Ty i Twój tata macie swój świat, w którym obowiązuje inny system wartości i którego ona nie jest częścią. Podejrzewam, że wegetariańskie posiłki dla Ciebie przygotowuje tata, co jest tak symboliczne, że sprawia, że mama czuje się [b]niepotrzebna[/b].
Dodatkowo Twoja mama może mieć poczucie, że [b]przegrała [/b]. Większość rodziców, najczęściej nieświadomie, rywalizuje i o uczucia dziecka i o swój wpływ na jego osobowość. A Ty nie dość, że "przeszłaś na stronę ojca" to dodatkowo "przestałaś ją kochać". Nagle wszystko to czego Cię uczyła jest dla Ciebie nieważne...Oczywiście to co w czudzysłowach to daleko idące uproszczenie, ale myślę, że Twoja mama na poziomie podświadomym tak to odbiera.
Można temu zaradzić. Jeżeli Twoja mama będzie pewna, że nie straci córki, to będzie jej dużo łatwiej przyjąć Twój wegetarianizm. Może znajdź coś co będziesz robiła tylko z mamą. Np raz w tygodniu miejcie całe popołudnie tylko dla siębie. Idźcie do kina na babski film, wygońcie tatę z domu i zróbcie sobie SPA, wspólne zakupy to też dobry pomysł. Stwórzcie taki kawałek waszego wspólnego świata, do którego dla odmiany tata nie ma wstępu. Niech mama ma czasem córkę tylko dla siebie.
I żadnych rozmów o mięsie, podłożu ideologicznym wegetarianizmu itp. Wspólne posiłki powinny łączyć a nie dzielić. Pozwólcie mamie zobaczyć, że mimo tego, że dużo się zmieniło to te zmiany nie zachwieją stabilnością rodziny. Nie nawracajcie jej, pokażcie że kochacie ją taką jaka jest. Nawet jedzącą schabowego.
Oczywiście nie znam dobrze sytuacji jaka jest w Twojej rodzinie, i mogę się mylić, ale takie wnioski mi się nasunęły po przeczytaniu Twoich postów.
Tak sobie czytam i przeczytalam, ze ktos napisal, ze dziecko do pewnego czasu nie bedzie wiedzialo jak mieso wyglada a potem organizm odrzuci. Czy to nie jest samolubne? Wielu jadlo wczesniej mieso-jednym smakwalo innym nie i wyszla swiadoma decyzja-nie jem. Zeby potem nie bylo pretensji do rodzzica. Tak ja o tym mysle. Fakt, ze super wychowywac od poczatku na istote nie jedzaca miecha zewby kiedys nie bylo juz tego calego cierpienia i jestem za:) sama nie wiem, ciezki temat.
Anuucha
Ruda Anula,
Jedzenie mięsa jest tylko relatywnym zwyczajem kulturowym. Czy to nie jest samolubne, karmić dziecko mięsem, może samo zdecyduje czy je chce jeść ?
Czy to nie jest samolubne, że dziecko jest chrzczone, może powinno samo wybrać religię ? A czy to nie jest samolubne, że nie było by ochrzczone, narzucenie braku religii to również narzucenie. Z punktu widzenia muzeumańskiego to samolubne, że nasze córki mają nie zakryte głowy, może same by zdecydowały że jest odkryją.
Jak widzisz można tak bez końca przyjmować dowolny punkt widzenie i z niego rozważać co jest samolubne, jednak to, że zadałaś sobie takei konfliktowe pytanie otwiera Ci oczy, że to wszystko tak naprawdę kupa bezwartościowego gówna. Komformizm jest czymś z czego własnie się wydostałaś - a wartościowym elementem kontrkultury jest porzucenie przywiązania do bezsensownych zwyczajów, w ten sposób otwieramy sobie drogę na rozwój.
Zresztą konflikt moralny znika gdy przychodzi z pomocą nauka. Karmienie dzieci mięsem to zwyczajne ich trucie.
[edytowane 6/8/2012 przez tru]
taaa albo wlasnie wchodze w nowy 😛
jasne, ze mozna tak milion rzeczy poddac analizie, ja wyrazilam tylko swoje zdanie- moim zdaniem tu w pl. jedzenie miesa jest powszechniejsze niz punk widzenie muzulmanski 🙂 Ale jasne masz racje, ze tak tez by bylo samolubnie. Tylko, ze moim zdaniem tu nawet jak adecyduje, ze chce mieso wcinac to nie bedzie mogl, bo organizm nie przyjmuje i jakby nie patrzec jest to wiecej samolubne niz by przyjmowal i sam zrezygnowal! ha!
Anuucha
Na innym forum czytałam relacje matek na temat "odrzucenia" mięsa przez organizm dziecka. To mit. Nie ma czegoś takiego, jak już to tylko psychika.
Każdy wychowuje dziecko tak ja chce i nie daje mu wyboru w wielu kwestiach, jeśli wegetarianka- matka chce karmić swoje dziecko mięsem to chyba powinna się zastanowić nad tym czym tak właściwie jest dla niej wegetarianizm bo jak tu dziecku przekazać empatię i ideały zaprzeczając samemu sobie?
Nie znam nikogo z mojego otoczenia który jest wege ale czytając okazuje się że to poważny problem Nawet mnie to zainteresowało i znalazłam artykuł o wegetariańskiej diecie dla dzieci Bardzo polecam... [u] [/u] http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/839-niemowle-wegetarianinem.html
Mój mąż i ja jesteśmy wegetarianami, ale jeśli chodzi o posiłki dla naszego dziecka, to przeplatamy dania mięsne z typowo wegetariańskimi. Myślę, że to najlepszy kompromis w takiej sytuacji. Jeśli ktoś byłby zainteresowany sprawdzonymi przepisami na dania wegetariańskie dla maluchów, to polecam ten artykuł http://pozytywka.com/propozycje-obiadow-wegetarianskich-dla-dzieci
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja