Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

rodzic bardzo mięsożerca  

Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  RSS

Wege-mewka
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 235
12/04/2009 6:51 pm  

szok. weszłam do kuchni a moja mama kroiła jakieś mięcho ze skórą ( jakies 20 centymetrów pod skorą) chyba świni... nie mogłam się powstrzymać i pobiegłam do łazienki zwymiotować... nic mnei nigdy chyba tak nie obrzydziło, nie jem mięsa 3 miesięce.kiedy przechodzilam obok kuchni to matka coś robiła z krwią.to jest obrzydliwe, jak mam używać tej samej deski do krojenia, noży, itp jak otwieram lodówkę to aż wysypują się kiełbachy i mięcha bo rodzice bardzo lubią mięso mimo wszystko nie mają nic przeciwko nie-mięsożernym.jednak przeszkadza mi wspólna kuchnia,wszystko mnie obrzydza... najbardziej jak moja mama gotuje obiad, żołądki albo coś takiego... to wszystk ostało się obsesją do tego stopnia że nie pozwalam nikomu używać mojego parowara bo to jedyne naczynie w którym nigdy nie zagościło mięso.
co mam robić... przecież nie powiem im zeby zrobili mi oddzielną kuchnię... 🙁

Jak to czytałam, to normalnie myślałam że to ja piszę. No, prawie. ; ) Krwi akurat nie zauważyłam...
Och, marzę o oddzielnej kuchni! Ale się nie da... Lodówkę otwieram bardzo rzadko. A jak otwieram to wstrzymuję oddech. A jeszcze żeby cokolwiek dotknąć...
Co do deski... no ja miałam przez chwilę swoją, ale zaraz na niej wylądowalo mięso. : l Jest jeszcze maszynka do krojenia chleba. Kupiono nową i zdążylam tylko kilka razy pokroić na niej chleb a tam patrzę kawałki jakiejś sznki czy czegoś... To pozostał mi kupiony chleb krojony ; )
Próbowałam rozmawiać o tym z mamą, ale słyszę tylko "dobrze, dobrze".
Mieszkać z mięsożernymi rodzicami jest trudno, ale co robić? Przed 18 się nie wyprowadzę 😉 Jakoś to trzeba znosić.... Chyba jedynie kupię te pojemniki i znowu osobną deskę i noże...

Pzdr.

[edytowane 12/4/2009 przez Wege-mewka]


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
13/04/2009 12:34 am  

Mieszkac z niewege rodzicami jedno. Ale to, ze wtracaja sie do tego, co gotuje i jak jem, to drugie. I trzecie to to, ze na kazdym kroku i kazdemu mowia: No co mam zrobic, przeciez ona je tylko zielenine. Chyba zasieje trawe" Bardzo jest mi niefajnie, kiedy po raz kolejny mama to mowi... Kolejnej pani w sklepie;(

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
13/04/2009 2:44 am  

Zrobię mały OT - chleb da się pokroić także nożem 😉

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
xGetBoredx
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 216
13/04/2009 2:49 am  

U mnie dokładnie to samo. Czasem mam wrażenie, że rodzina w pełni zaakceptowała mój wegetarianizm, a potem szybko zdaję sobie sprawę że tak nie jest. Ostatnio poprosiłem mamę o ugotowanie dla mnie zupy, wie dokładnie czego nie używam itp. itd. Wyraźnie zaznaczyłem żeby nie dosypywała wegety... nie wiem czym to było pokierowane, ale ową wegetę w zupie zastałem. Podobnie mogłoby być z mięsem... Najgorsze jest to, że jak zrobiłem o to awanturę to nie usłyszałem żadnego usprawiedliwienia dlaczego to zrobiła. Rozumiem, że muszę sobie samemu wszystko gotować, ale niekiedy jest cholernie trudno wyrobić się w czasie.
Kolejna przykrość jaka mnie spotkała - byłem z mamą w aptece, poprosiła o coś osłonowego na żołądek (bo biorę antybiotyki), aptekarka zaproponowała jakieś tam kapsułki, ja odmówiłem ze względu na żelatynę. Oczywiście kochana mamusia musiała wziąć stronę aptekarki i mnie wyśmiać, że mi się w głowie poprzewracało. Czasem mam też okazję posłuchać jak rozmawia ze znajomymi na mój temat, a to że nie jem mięsa, potem że nie piję mleka, nie jadam serów, że mam zawsze odmienne zdanie, że jestem niewierzący. Czasem mam szczerze dość jej gadania bo chyba powinna w jakimś stopniu wspierać moje decyzje, a ona wiecznie na przekór.
Lepiej jest z ojcem bo mało go widzę ze względu, że pracuje za granicą więc nie miesza się do tego co robię. Przynajmniej nigdy nie usłyszałem przykrego komentarza na mój temat z jego ust.

wciąż raczkuję w temacie wegetarianizmu 🙂


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
13/04/2009 4:38 pm  

xGetBoredx, moj tata trzyme strone wszystkich... oprocz mnie rzecz jasna;/ Mowi, ze to moja sprawa, ale z ironia slysze "bedziesz [pozniej cierpiala, ale twoh wybor, bedziesz chora, przeciez to glupie, ale to twoj wyvbor";/ Mam dosc;/

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Anabel_Cortazar
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 5
18/05/2009 1:53 am  

Czytając niektóre wiadomości, nie dziwię się, że Wasi rodzice uważają Was za dziwaków, Wasz styl życia za kaprys, fanaberię.. Zachowując się w takie sposób, w jaki się zachowujecie, nie pozostawiacie większego wyboru. Nie chcę nikogo osądzać, ale wydaje mi się, że w większości wypadków to lekka przesada: żądanie własnego miejsca w lodówce, mycie talerzy i garnków, bo może po myciu rodziców został jakiś zwierzęcy ślad na sprzętach kuchennych. Taka sterylizacja i manifestacja swoich przekonań nigdy nie spotka się ze zrozumieniem. Na miejscu ludzi Wam bliskich czułabym się bardzo osaczona i jak trędowata. Jeśli na widok mojego talerza, ktoś biegnie do łazienki aby zwymiotować.. to nie jest najprzyjemniejsze doświadczenie dla tej drugiej, niewegetariańskiej strony. Myślę, że to wpływa też na ogólny obraz wegan i wegetarian w społeczeństwie. Spotykam się z wieloma opiniami, że: "boże, wegetarianie to te czubki, które wciąż atakują mięsożernych, obwiniają ich o śmierć, nazywają mordercami.." To tylko stereotyp, ale jak wiadomo każdy stereotyp to ziarno prawdy o jakiejś społeczności, która na tyle silnie krzyczy, że tylko głos tych stereotypowych przedstawicieli jest słyszalny..

kręć się, kręć się, kręć się jak jakiś film


OdpowiedzCytat
Katn16
świeżaczek
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 2
15/07/2009 10:29 pm  

ja mam na tym punkcie obsesje mam własny nóż i deske i nikomu nie pozwalam ich używać ale to sie staje męczoące takie ciągłe kontrolowanie ich i sprawdzanie

Katn16


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
20/07/2009 2:59 am  

Ja mam swoj garnek- taki maly, dla jednej osoby:] No i swoje kubki, sztucca i talerze:) Ale to nie wynika z jakis tak "wymyslow" ale z tego, ze na moich rzeczach sa jakies tam... Kubusie Puchatki:P Dostalam w prezencie taki zestaw i z niego korzystam:D Ostatnio tata ugotowal mi zupe w osobnym garnku- bez miesa:] Niestety, dodal duuuzo za duzo soli i nie dalo sie zjesc. Ale sie staral:D

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
rzyrafa155
forumowicz
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 26
16/08/2009 1:54 am  

Ja za wielkiego wyboru nie mam, bo mieszkam z moim chłopakiem i jego wybitnie mięsożerną rodziną. Nie będę robić awantury o nie umyty nóż, umyje go po prostu.


OdpowiedzCytat
manekin
rozmówca
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 58
10/09/2009 9:16 pm  

moi starzy jedzą mięso, ale nie są jakimiś wybitnymi mięsożercami. nie przeszkadza mi to, nie będę im narzucać swojej ideologii.. ale jak widzę surowego kurczaka, to jest mi gorzej. nawet kiedy jadłam mięso, widok surowego przyprawiał mnie oi mdłości


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
14/01/2011 4:18 pm  

Mi przeszło po kilku latach bycia wege,teraz normalnie patrze na mięso w moim domu,lodówce czy garnku,dla kota też przyrządzam,nigdy nie lubilam mięsa, ale musze przyznać ze na widok wątróbki jest mi niedobrze,na szczescie nikt u mnie jej nie je.Mysle jednak ze nie ma co byc tak przewrażliwionym,trzeba zacisnąć zęby,i przeżyć to że inni mięso jedza.

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
AnnaBarbara
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 82
14/01/2011 7:27 pm  

Nigdy nie rozumiałam podejścia "koło mojego pomidora leżała parówka więc go nie zjem!". Rodzice też ludzie, czymś się muszą żywić. A że lubią jeść mięso - ich sprawa. Wasze zachowanie jest dla mnie egzotyczne i zgadzam się z Anabel_Cortazar.
Nigdy nie miałam problemu z tym, że ktoś używał tego samego noża, sztućców czy talerzy - o zgrozo, do krojenia/jedzenia mięsa. Moi rodzice, rodzeństwo, współlokatorzy czy ja myjemy po sobie naczynia więc nie wiem gdzie te mięsne pozostałości miałyby zostać przechowane.
Jedyne czego nie cierpię, to to, że mój ojciec jest naprawdę bardzo mięsożerny a jego ulubiony przysmak to surowe kawałki mięsa. Nie, nie w tatarze. Takie zwykłe, ukrojone od większej całości surowe mięso. Fuj!


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
14/01/2011 7:31 pm  

Można czyjejś awersji nie podzielać, ale uznać ją za fakt. Nie ma nad czym dyskutować. Jeżeli chcesz oblizywać coś, co dotykało mięsa to Twoja sprawa, ja np. nie chcę.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
trafka
rozmówca
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 52
14/01/2011 8:47 pm  

mnie takie ostentacyjne zachowania conajmniej denerwuja
- bo ok, nie jem mięsa, ale to nie powód, zeby atakować innych w chamski sposób - a chamskie jest moim zdaniem wytykanie innym ludziom tego, ze źle się odżywiaja,

i strasznie mnie denerwuja egzaltowane panienki, które na mięso niepotrafia powiedzieć po prostu "mięso", tylko rzucaja jakimis - zwłokami, trupami etc....no litosci, wy chcecie, zeby potem ktos z wami poważnie rozmawiał????

przez 5 lat mieszkałam z miesozerna rodzina, potem cale studia, nie liczac kilku wyjątków współokatorzy jedli mięso, teraz zresztą też, i jakoś nie mam z tym problemów - zresztą jak ja smaze przez pol dnia krokiety albo robie sos czosnkowy to to tez moze ladnie nie pachniec dla otoczenia 🙂

aczkolwiek juz wielokrotnie slyszalam, ze "jestem bardzo spoko jak na wegetarianke, bo inni wege, których znam mi caly czas marudza, ze zabijam zwierzeta i ze krew i ze kurczaki i nie moge przy nich zjesc kanapki z szynka"

......i koncze moj wywod:
udzie, jesli nie chcecie, zeby na was patrzyli jakna jakas porypana sekte, czy dziwaków, to nauczcie sie akceptowac to, ze w naszym spoleczenstwie ludzie jedza mieso od pokolen i maja do tego prawo...zarowno w miejscach publicznych jak i w swoich wlasnych kuchniach 😎

mała lady punk


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
14/01/2011 10:21 pm  

No sorry, ale ja nikomu nie wytykam tego, co je, co nie znaczy, że sama mam być traktowana jak odszczepieniec. Nie zamierzam być "równiachą", która na kawałek kiełbaski w żurku się nie obraża, bo po prostu nie mam na to ochoty. I tyle.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  
Praca