jak ugotować smaczny obiad nie próbując go ani razu?? [/b] no bo chyba wegetarianin nie będzie próbował rosołku "tylko tak na końcu języczka" ? 😛 😛
I tu się grubo mylisz !!!
Zapewniam Cię ,że można . Jestem tego doskonałym przykładem ! Nie wyobrażam sobie bym w czasie gotowania mięsnego posiłku mogła go spróbować .
Lily ma rację jeśli wcześniej miało się praktykę jest na pewno łatwiej w gotowaniu na oko.
Nie przełknęłabym tego rosołku , jak możesz w to wątpić ?
dla mnie- znawcy smaków i fanki dobrego gotowania, to jest po prostu niemożliwe. musiałam kilka razy ugotować obiad z mięsem (dla starszej niedołężnej osoby) mam doświadczenie w gotowaniu, więc przyprawiałam "na oko" i "na węch". babcinka doprawiała sobie trochę na talerzu i było ok. ale jak jej przygotowałam obiad bezmięsny (próbowany i doprawiany) to już nic innego nie chciała, bo takie pyszne, idealne 🙂
fajnie, AYNA, ze nie próbujesz, niestety obawiam się, że jesteś w mniejszości. nawet jeśli ktoś nie próbuje teraz, to po setnym obiadku się skusi (przecież o nic innego nie chodzi jak ukochanemu dogodzić:)) bo tak na dłuższą metę to się chyba nie da. tego bym się obawiała 🙁
Najlepsze Rzeczy W Życiu Są Za Darmo 🙂
nawet jeśli ktoś nie próbuje teraz, to po setnym obiadku się skusi (przecież o nic innego nie chodzi jak ukochanemu dogodzić:)) bo tak na dłuższą metę to się chyba nie da. tego bym się obawiała 🙁
Ta dłuższa meta trwa u mnie już 7 lat. Mąż zjada to co ja i dzieci a u niego na talerzu dodatkowo ląduje jego " przysmak ". 🙂 np. schabowy.
Na roczne Święta jestem proszona o ugotowanie tradycyjnego polskiego bigosu dla całej dużej rodziny,najbardziej smakuje wszystkim właśnie mój , ciekawe , gotowany bez próbowania......
a u niego na talerzu dodatkowo ląduje jego " przysmak ". 🙂 np. schabowy.
Ja kiedys też zajadałem się kotletami schabowymi. Najbardziej smakowały mi z mizerią i ziemniaczkami. Teraz jak bym zjadł takie danie (musiałbym się zmusić) to nie wiem jak organizm by zareagował. Chyba bym ciężko to odchorował :casstet:
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
Ja tez kochałam smak schabowego ,ale teraz nie przełknęłabym chyba:(
Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.
Wychowanie dziecka mieszkając w domu rodzinnym pełnym mięsożerców to koszmar,
Wśród ludzi których kocham , szanuje i jestem od nich uzależniona.
muszę udawać ze daje mu mięso, muszę sie godzić na to żeby babcia karmiła go raz w tygodniu rosołem..
Musze kategorycznie zabraniać dawania parówek , czerwonego mięsa...i niezdrowych słodyczy...
chociaż i tak nie mam do nich zaufania.
Na szczęście parówek i innych świństw i tak nie lubi .. :D;D;D
Ale już za nie długo sie wyprowadzimy i nikt nie będzie mi sie wtrącać 🙂
Z mężem poszłam na kompromis i zgodziłam się żeby małemu dawać tez czasem ryby... chociaż i tak na razie mu nie smakują ...
oby tak zostało....ryby to takie samo cierpiące stworzenie jak kurczak.
Ciężko mi z tym wszystkim ale tak to juz jest w związku z mięsożercą..
jest wspaniałym mężem i ojcem , kocham go i szanuje wiec nie będę sobie niszczyć rodziny kłótniami ..
Jesteśmy młodym małżeństwem... myślę ze bardzo udanym.. nie chce tego zepsuć.
ale mam tez wielka nadzieje ze dziecko pójdzie w moje ślady...
Będę go uczyć empatii i tego z czym sie wiąże jedzenie mięsa,
Nie będę mu niczego zabraniać ale postaram sie go wychować tak żeby go do mięsa nie ciągnęło.
omnia vincit amor!!
Ja myślałam (na przyszłość) nad wegetariańskim przedszkolem. O ile wiem, w Łodzi takiego nie ma, trzeba kombinować z alergiami. A w pracy co chwila słyszę, jak panie pokrzykują na te dzieci nad talerzami "jedz mięsko!". Okropieństwo.
N.i.x., podziwiam i gratuluję cierpliwości. Mam nadzieję, że mały w przyszłości zdecyduje, że być całkiem wege to jego droga. 🙂
"Truth hurts, remember this: we are pooling our faith."
dzięki...wcześniej bałam sie wspominać o dziecku ...bałam sie krytyki.. za ten rosół..itp.
ale na prawdę nie jest łatwo ..Sama dopiero rok temu się zbuntowałam ..
a przecież dorosła już jestem ...
W moim przypadku rodzina ma ogromny wpływ na moje życie..
w 80% pozytywny...wiec nie mogę az tak narzekać ..ale reszta to jednak presja, kontrola i brak zrozumienia moich wyborów..
Wiadomo ..trzeba sie wreszcie wyrwać...
ale mężuś jest studentem.. i sie nie przelewa...ale juz nie długo ...
[edytowane 18/5/2010 przez n.i.x]
omnia vincit amor!!
Trudno walczyć z rodziną. Czasem lepiej pójść na kompromis, niż ryzykować długi, narastający konflikt. Jak staniecie w pełni na własnych nogach, wyprowadzicie się do swojego mieszkania, to będzie można kwestię jeszcze raz na spokojnie obgadać. Może wtedy mąż da się przekonać? Wiesz, czasem takie przeczekanie wymaga siły charakteru większej niż bezkompromisowa walka o swój punkt widzenia. Ja myślę, że dobrze ci idzie. 🙂
"Truth hurts, remember this: we are pooling our faith."
Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam czasu na zastanawianie się, czy w lodówce "studenckiej" leży mięso, czy nie. Każdy ma swoją półkę i jakoś mi nie przeszkadza szynka w woreczku leżąca nad moim jedzeniem. Jak coś śmierdzi, to mówię "ludzie, śmierdzi, zrobić coś z tym!" i już.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
no mam, takiego półtorarocznego bobasa .. no i mężusia..Wcześniej nie wspominałam no bo mąż to mięsożerca, a o żywienie dziecka toczę nieustanna walkę z resztą rodziny ...To trudny temat dla mnie.
Jeszcze mieszkamy w moim rodzinnym domu bo zdecydowaliśmy ze studia męża są bardzo ważne i nie powinien ich przerywać, tym bardziej ze rodzina nas wspiera..
Takie całkiem świeżutkie z nas małżeństwo które mimo różnych przeciwności losu mocno sie trzyma 🙂
omnia vincit amor!!
N.i.x. ja też jestem zaskoczona, że Ty taka już "stadna kobitka" z rodzinką 😉 Ale jak najbardziej życzę wytrwałości. Najważniejsze to wiedzieć swoje i nie toczyć nieustannych bitew o jedzenie. Najlepszą bronią jest spokój i cierpliwość. Myślę, że wegetariańsko da się wyżywić wszędzie i w każdych warunkach, także życzę powodzenia i optymizmu 🙂
[edytowane 19/5/2010 przez greene]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja