Ratunku. Mój sześcioletni syn nie chce być już "bezmięsny", opowiada wszędzie, że on już może jeść wszystko, a że jest dzieckiem, które nigdy nie kłamało, wszyscy mu wierzą, częstują kanapką z wędliną, sosikiem. Robi to w całkowitej tajemnicy przede mną. Co robicie w takich razach?
Dość często dzieci uciekają spod skrzydeł wegetariańskiej mamy, może któraś z nich się wypowie.
Z drugiej strony, czytałam różne książeczki o jedzeniu dla maluchów:
świnka ----> kiełbasa, ale głębiej do świadomości zaczęłam to przyjmować w drugiej połowie podstawówki.
Najczęściej spreciwiamy się temu, co jest nam narzucane - jeśli nikt nie będzie go do niczego zmuszał, to może jak podrośnie będzie już bardziej dojrzałym wegetarianinem?
Lula zawsze najlepsza terapią jest pokazanie czy na filmie czy realnie drastycznych scen> sama napewno wiesz jakich i gdzie iśc by je obejrzeć.
Zreszta jak sie uprze to nic nie zrobisz. Jesli znasz eng. to wejdz na stronke
http://www.thegardendiet.com/beforenafter.html
Mysle, że tam dzieciaki widza kolorowe i pachnące świeze oowocki i warzywka. I o to chodzi by tak to dziecku pokazac. A swoją drogą jaką on ma grupę krwi, bo to jednak ma znaczenie....
[edytowane 5/9/2008 przez Olla]
Ciekawe czy to nie sprawka jakiejś kochanej babci lub cioci która potajemnie zaczęła podtykać dziecku rzeczone " pyszności " i mówić przy tym : "spróbuj jakie to dobre , mamusia tego Ci nie da ..... "
Najlepiej żeby dziecko wiedziało czym tak naprawdę jest szyneczka i że ona nie rośnie na drzewie.
Niedawno moja 6 letnia bratanica powiedziała że nie będzie jadła mięska , kotlecików jak ciocia ale jej mamusia powiedziała że gdy ciocia była w jej wieku to też jadła i ona też ma jeść. Dobrze wybrnęła z tej sytuacji sobie pomyślałam. 😡 A mała argumentowała że kocha zwierzątka i nie chce ich jeść . Mądre dziecko, ja jej nie namawiałam.
Co do grupy krwi - nie wierzę u nas wszystko na odwrót.
Ja mysle, ze dzieci same powinny decydowac co chca jesc. na sile do niczego ich sie nie zmusi. Rodzice moga zachecac do nie jedzenia miesa i pokazywac jak okrutny jest przemysl miesny, tak zeby wybor: jesc czy nie jesc mieso byl kazdego swiadomym wyborem. Jezeli wegetarianizm nie bedzie wyplywal z przekonania to co z tego, ze pod okiem mamy nie bedzie jadl mieska a po kryjomu tak, np. u babci 😉 .
mój Kosmatek zaczął namawiać na jmieśo w przedszkolu... pewnego dnia przyszedł z przedszkola i powiedział że Kasia(jego przyjaciółka) je a on nie i dlaczego... pomimo wytłumaczenia, ogólnej zgody po paru dniach odpuscił...tak więc u nas stanęło że w domu je jak najbardziej wege potrawy a wprzedszkolu to co dają... chociaż ostatnio sam odmówił zjedzenia kotleta w przedszkolu... bo sam stwierdził ze ten kotlet kiedyś muczał i on go jeść nie będzie, bo on przyjaciół nie zjada.. sukces...
tak więc mój mały sam musiał dojrzeć do wegetarianizmu.. jeśli to moge tak nazwać...
[edytowane 13/9/2008 przez badba]
SEMPER FI
moja córcia na szczęście nie chce jeść ale gdyby zapragnęła, to nie wiem co bym zrobiła. W moim domu mięsa nie ma i nie zamierzam go kupować, no może ryby, jak by bardzo chciała...na razie odpukać ma 7 lat i jej nie ciągnie, a zdrowo się trzyma.
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Dlaczego zabraniacie dziecku jeść mięsa ? Ono nie musi być Waszą wierną kopią, a gdy dorośnie i oleje wasze idee, to co ? Ja gdybym był ojcem, to pokazałbym dzieciom filmiki (niezbyt hardkorowe, to przecież tylko dziecko) tłumaczyłbym, a wybór by należał do niego. Co z tego że gdy będzie pod waszymi skrzydłami, nie będzie jadł mięsa, ale pójdzie do gimnazjum/średniej z internatem, i zacznie jeść mięso, i Wasz plan spalił na panewce ? Jeśli chcecie żeby rodzina uszanowała Wasz wybór że chcecie być wege - Wy uszanujcie że ktoś ma daleko gdzieś wasze nawyki, i chce się odżywiać mięsem. To działa obustronnie...
my jesteśmy wegetarianami, a nasz syn je mięso. dziadek mu powiedział jak byli razem na wakacjach przez 2 tygodnie, że od mięsa rosną mięśnie. historie o zabitym prosiaczku nie pomogły. nie pokazywałam mu filmów o zabijaniu zwierząt, bo to małe dziecko i nie chcę, żeby miał koszmary. postanowiłam, że jak chce, niech je. wie że my nie jemy, w domu nie gotuję mu specjalnie. jak gdzieś od czasu do czasu zje mięso to trudno. czekam aż dorośnie. myslę, że lepiej nie zmuszać, bo wtedy będzie się czuł pokrzywdzony że mu się zabrania i i tak kiedyś się zbuntuje.
Nie mam dzieci ale najbardziej mnie wkurza jak sie dziadkowie wpiepszaja tam gdzie nie powinni,ze niby od miesa rosna miesnie-jak mozna bezkarnie nagadac dziecku takich glupot.Ja sie boje miec dziecka wlasnie dlatego,ze przez jakies jedno słowo nieodpowiedzialnej osoby moje starania pojdą w piach.
http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded
Zgadzam się z dwójką moich przedmówców, którzy wspominali o tym, że nie można dziecka do niczego zmuszać i że bycie wegetarianinem to jest wybór każdego człowieka. Dziecko to nie jest materiał do przenoszenia na nie swoich własnych marzeń, pragnień i niespełnionych ambicji. Przecież nikt nie chciałby zmuszać swoje dziecko do bycia prawnikiem, lekarzem, nauczycielem, malarzem czy muzykiem. Nie posyłałby go na lekcje gry na fortepianie, kiedy ono nie miałoby na to najmniejszej ochoty. Tak samo jest z jedzeniem bądź niejedzeniem mięsa. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym namawiać najukochańsze osoby do czegokolwiek. Ofiarowanie należnej wolności jest wyrazem miłości. Moi rodzice nie narzucali mi niczego i za to jestem im najbardziej wdzięczna. Nie namawiali do jedzenia bądź niejedzenia mięsa. Nie zmuszali do pójścia na konkretne studia. To było właśnie ofiarowanie wolności. Takie same wartości zamierzam wprowadzić do mojego domu. Pewnie nie będzie łatwo. W wielu wypadkach pojawiają się wątpliwości. Ale zawsze trzeba mieć tą świadomość, że każdy człowiek, który żyje z nami bądź obok nas (znajomi, rodzina, przyjaciele) to ludzie inni, inaczej myślący i mający prawo do budowania swojego życia jak tylko im się podoba. My możemy tylko wspierać i pomagać kiedy się potkną.
kręć się, kręć się, kręć się jak jakiś film
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja