witam jestem wegetarianka od 12 lat nie znam powodow tego to stalo sie nagle i powoli odrzucalam wszystko/
ale normalnie przyrzadza,m rodzicom i chlopakowi potrawy z miesa czasami mi smierdza i mnie to obrzydza ale staram sie o tym nie myslec
nie robie z siebie dzikusa i nie przezywam ze ojej nie bede ci gotowac chociaz kazdy ma inaczej i wlasnie chcialabym poznac was jak to jest u was ? pozdrawiam
Ja mięsa po pierwsze przyrządzać nie umiem i nigdy nie umiałam, po drugie jeśli coś się gotuje to trzeba tego spróbować, więc dla mnie jest oczywiste że mięsa do ust nie wezmę, ani kawałeczka. Robię tylko wegetariańskie potrawy, a rodzice są zadowoleni bo sama sobie gotuję i nie muszą rozmyślać nad moim jadłospisem.
Mięsa nie umiem przyrządzać, a nawet jeśli umiałabym to bym tego nie robiła. Przygotowuję sobie wegetariańskie jedzonko, czasem robi to dla mnie mama. Z resztą moi rodzice jeśli jest wege obiad to go jedzą. A mięso dla psa też oni przyrządzają. Jak czuję ten smród... :casstet:
A mogą na mnie mówić nawet dzikus, a co:P Zasad nie zmienię.
[edytowane 12/4/2009 przez Wege-mewka]
Ja czasami przygotowuje obiad miesny albo cos na przyjecie, imprezy. Skoro ktos "szanuje" to, ze nie jem miesa, ja moge pojsc na kompromis i uszanowac, prawdziwie uszanowac jego poglady. To, ze ugotuje mu mieso nie oznacza, ze nie do konca jestem wege. A to, ze ktos je mieso nie oznacza, ze jest zly:) Wiec szanuje to, co kto lubi:)
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
O jakie "robienie dzikusa" chodzi? W ogóle nie widzę czegoś takiego, jak obowiązek gotowania dla innej dorosłej osoby. A jeśli coś dla kogoś gotuję to mogę pominąć coś, czego ten ktoś nie lubi, nie ma problemu, ale żebym miała przyrządzać coś, co mnie obrzydza i o czym nie mam zielonego pojęcia, bo nigdy tego nie robiłam - nie ma mowy. Za stara jestem, żeby mnie ktoś zmusił. Ale cóż, w życiu różnie bywa, kto wie, co się jeszcze może zmienić.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
nie ugotowąłabym dla nikogo mięsa.
i nie chodzi o to,ze mi śmierdzi czy mnie obzrydza(choć to też)
tylko o toze jestem wege dlatego,że sprzeciwaim sie zabijaniu i innym okrócieństwom dla samego smaku. a gotujac komuś i tak się do tego przyczyniam. jak ktos je zwierzęta, niech sam je sobie gotuje. i myslę,ze gotoaneie bliskim wege posiłków jest ok. u mnie wczoraj wszyscy sie podniecali wegańskim jedzonkiem:)
Moja mama wraca z pracy wieczorem. Czasem jest tak zmeczona, ze nie ma sily nawet reka ruszyc;/ Wiec gotuje wtedy to, co lubi. Nawet to nieszczesne miecho. Staram sie jak najmniej je dotykac, ale szanuje to, ze ona chce to jesc i ze na razie jej nie przekonalam... Nigdy nie mamowi mnie jednak do zrobienia mielonych;/ Fuj!
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
ktos "szanuje" to, ze nie jem miesa, ja moge pojsc na kompromis i uszanowac, prawdziwie uszanowac jego poglady. To, ze ugotuje mu mieso nie oznacza, ze nie do konca jestem wege.
A co ma szacunek do rzeczy? Szanuję wiele osób, ale czemu od razu miałabym gotować im mięso? Powiedziałałabym nawet, że jeśli ktoś, kto wie, ze jestem wegetarianką, każe mi gotować mięso, to nie szanuje moich pogladów, więc czemu miałabym iść jej na rękę i jej gotować.
no chyab,zę ktoś ejst wege ze względów zdrowotnych a nie ideologicznych
właśnie też mi się tak zawsze wydawało, że wege gotujący mięso, to osoby które nie są wege z przyczyn ideologicznych - wtedy to rozumiem, ale jeśli ktoś mówi o miłosci do zwierząt i robi schabowe to jest to dziwne 😮 .
Wiadomo,że jeśli ktoś bliski jest głody to można mu coś ugotować, ale nic się tej osobie nie stanie jak zje wegetariańską potrawę.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja