Witajcie
Mój wątek będzie się nieco różnił od pozostałych, choć nadal chodzi o mój wegetarianizm i mięsożerność chłopaka.
Od razu zaznaczę, że nie przeszkadza mi to, że mój chłopak lubie mięso i je je. Po wielu latach bycia wege przerobiłam już chyba etap obrzydzenia do mięsa, na tyle, ze mogę przygotować je komuś na obiad. Nie nakłaniam też (chłopaka) do zmiany diety, bo wiem, że tego typu zabiegi byłyby bezsensowne.
Problem jednak jest taki - mi nie przeszkadza jego dieta, moja jemu owszem
🙁
Od niedawna mieszkamy razem i nigdy bym nie przypuszczała, że kwestia mojej dieta okaże się taka znacząca. Mój chłopak parokrotnie nazwał mnie "dziwną", bo nie jem mięsa i ubolewa nad tym, że nie mogę spróbować potraw, które tak lubi. Mówi, że moja dieta to problem - oddzielnie gotowane obiady itp. Już kilka razy pokłóciliśmy się o mój styl życia (odżywianie, w sumie wspaniały powód do kłótni...), a O za każdym razem przepraszał i mówił, że nie będzie. Co nie zmieniło jego spojrzenia na mnie. Tłumaczyłam Mu, że wegetarianie to nie odszczepieńcy ani dziwacy, ale on nie zmienia zdania.
Jest to bardzo bolesne, bo w końcu ..czy dieta może stanąć między mną a Nim?
Zwłaszcza, że nie ingeruję w to, co je, a jeśli już to przyrządzam różne (niekoniecznie mięsne) smakołyki.
Tak mi głupio, gdy piszę ten wątek, bo zawsze czułam się lepiej będąc wege. Jednak mój chłopak traktuje mnie jak dziwadło i czuję się gorsza.
To takie dziwne, że to innej osobie przeszkadza mój wegetarianizm, a nie mi jego mięsożerność.
Czuję się, jakby ktoś podstawił mnie pod ścianą - nie chcę myśleć, że mam zacząć jeść mięso, aby w moim związku było ok 🙁 .
A czy ktoś z Was ma takie doświadczenie albo pomoże mi się z tego wyplątać? chcę aby było ok
🙂
Pozdrawiam
[edytowane 14/7/2009 przez Sylvii]
Jestem wegetarianką od 1 stycznia 2008 roku. Wcześniej miałam krótki epizod z dietą bezmięsną ale zakończył się po kilku miesiącach bo byłam w związku z chłopakiem który tego nie akceptował i poprzez jego namowy zaczęłam jeść mięso. To krótko o mnie.
Moim zdaniem jeśli Cię naprawdę kocha to zaakceptuje Twój wegetarianizm. Mój wcześniejszy chłopak mnie nie kochał więc chyba nie muszę pisać jak to się skończyło. Dla mnie miłość polega na akceptowaniu drugiej osoby taką jaką jest a nie zmienianiu jej na siłę. Wierzę, że Twój mężczyzna to zrozumie. Musicie ze sobą poważnie rozmawiać na ten temat.
Powodzenia :thumbsup:
Dla mnie to wybitnie durne zachowanie. Jak mu się nie podoba życie z dziwadłem, to niech wypiernicza. Ciekawe, że nikogo nie dyskryminuje się za to, że nie lubi i nie je białego pieczywa, truskawek, czy makaronu, a mięso wzbudza tyle kontrowersji.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Właśnie mnie też to denerwuje. A co gdybym nie mogła jeść białego pieczywa , cukru itp?
Chociaż jak kupiłam fruktozę zamiast cukru, to odniosłam sukces - obydwoje jej używamy. Z resztą co do mięsa - jestem już naprawdę zmęczona ludźmi, którzy nie wyobrażają sobie bez niego obiadu.
Tylko nadal nie rozumiem - co komu przeszkadza mój wegetarianizm? Sama robię sobie posiłki, Jemu też, bo lubię się bawić w kuchni. Lecz kiedy powiedziałam, że i On mógłby mi czasem coś zrobić, to się powiedział, że nie umie, a jak powiedziałam, że można poszukać w necie przepisów, to się wściekł i ryknął na mnie że zaraz to zrobi
:(.
Szkoda, że tylko ja mam tyle uporu, żeby przyrządzać Jego jedzenie, które jest dla mnie w sumie niejadalne. Nie wybrzydzam, nie marudzę, robię to z przyjemnością, bo wiem, że On to lubi, smakuje mu. I tylko dlatego, ponieważ nie uważam mięsa za ważny składnik ludzkiej diety..
Sylvii nie daj się zdominować. Normalnie aż mi ciśnienie skoczyło czytając to 😡 Brak słów po prostu brak słów na tego typu zachowania. Jak można być takim egoistą! Weź no go sobie podporządkuj, bo za dużo sobie poczynia. Ja osobiście nie mogłabym żyć z mięsożerną osobą. Trudno mi jest teraz, gdy jestem w domu i muszę znosić to co się w około mnie dzieje ,np. grill, grill, grill i grill i grill..:(
Jest to bardzo bolesne, bo w końcu ..czy dieta może stanąć między mną a Nim?
Tak mi głupio, gdy piszę ten wątek, bo zawsze czułam się lepiej będąc wege. Jednak mój chłopak traktuje mnie jak dziwadło i czuję się gorsza.
Jeśli się kogoś naprawdę kocha to robi się wszystko , żeby ta osoba była szczęśliwa, bo jej radość z życia jest powodem naszego szczęścia.
Mam wrażenie, że Twój chłopak patrzy na Ciebie tylko przez pryzmat seksualności 😎
No teraz Dyzio to ją pocieszyłeś. ;] Najlepsza będzie szczera rozmowa. Musi być Tobie z tym ciężko, skoro zasięgasz porad u nas, na forum. Powiedz chłopakowi, ze jego zachowanie Cie rani i upokarza w pewien sposób. Jedzenie to tylko część naszego życia, nie warto się z takiego powodu spinać.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Sylvii, jeśli Ty akceptujesz mięsożerność Twojego chłopaka a on nie potrafi bądż nie chce zaakceptować Twojego wegetarianizmu to,niestety,czarno widzę przyszłość Waszego związku. Mogę się mylić ale coś mi się wydaje że on chce Ciebie sobie podporządkować. Teraz czepia się wegetarianizmu, a gdybyś na przykład zaczęła jeść mięso to prawdopodobnie przyczepiłby się czegoś innego np. Twoich strojów czy innych upodobań. Na Twoim miejscu przeprowadziłabym z nim poważną rozmowę, a jeśli to nic nie zmieni to bym się z nim rozstała. Myślę że tu chodzi nie tyle o jedzenie czy niejedzenie mięsa ile o uszanowanie Twojej odmienności i niezależności. Jego najwyrażniej na to nie stać a to,niestety, niezbyt dobrze wróży na przyszłość...
alex29091 ma rację, wygląda na to, że Twój chłopak ma ochotę Cię kontrolować, poczytaj troszkę o mechanizmach kontroli w psychologii, pomoże Ci to zrozumieć jego zachowanie i przygotujesz się do rozmowy z nim, kontrolowanie wynika z niskiego poczucia własnej wartości, poprzez narzucanie własnego stylu zycia chłopak może chcieć sam siebie utwierdzać w przekonaniu, że sposób w jaki on zyje jest jedynie słuszny, życzę powodzenia i wytrwałości w trzymaniu się własnych wartości 🙂 oczywiście bez narzucania ich innym ;D
Kaja
Sylvii, skoro od niedawna mieszkacie razem, to znaczy, że już jakiś czas ze sobą jesteście, tak? Jak było wcześniej? Na pewno wiedział o Twoim wegetarianizmie. Jak podchodził wtedy do tego tematu? Nie wierzę, żebyście o tym w przeszłości w ogóle nie rozmawiali. Zdarzyło się pewnie, prawda?
Porozmawiać z nim musisz na pewno. Może warto byłoby tak na spokojnie przypomnieć mu jakie podejście do tematu miał wcześniej. No a że różne mniej istotne duperele, niż sposób odżywniania, potrafią związek rozwalić, to niestety fakt. Tak czy inaczej należy problem przewalczyć zawczasu, bo faktycznie takie zachowanie nie najlepiej rokuje na przyszłość. Życzę powodzenia.
Dziękuję za Wasze wypowiedzi:).
Każda z nich dała mi do myślenia, niektóre mnie zaskoczyły.
Jesteśmy ze sobą rok ,a mieszkamy ponad miesiąc. Wczoraj rozmwaialiśmy i kamień spadł mi z serca. Wydawało mi się, że jeśli ktoś nie akceptuje tego, co jem to nie akceptuje mnie całej - bo jest to dla mnie tak ważne, jak inne rzeczy. On powiedział mi że jest mu jedynie przykro, że nie może mi przyrządzić tego co sam lubi, żebym zobaczyła jak to smakuje itp. I że poza tym, to jego uczucia nie mają nic do mojej diety, bo dla niego to za mało, tzn. za mało ważna sprawa, aby się kłócić itp. Czyli brzmi całkiem nieźle, co nie?
Co do poczucia własnej wartości - tu jest dużo różnych rzeczy, po prostu uczymy się żyć samodzielnie, mój chłopak uczy się jak przyrządzać posiłki i wykorzystuje do tego wiedzę wyniesioną z domu (tradycyjne polskie jadło). A wartość. Może coś w tym jest , a może nie.
A czy Twój chłopak nie poczuł się troszeczkę przymuszany do tego by czasami ugotować Ci coś wege? Odniosłam tylko wrażenie, że może to być dla niego po prostu stresujące. Może czuł się przez chwile troche sfrustrowany no i nieco wybuchł. Myślę również że na prawdę pomogła Wam szczera rozmowa.
Pozdrawiam
velvet
Ciężko jest rozmawiać z osobą, która chce się kłócić i podważać każdy argument, nawet najbardziej oczywisty. Może się poczuł przymuszany, w sumie o gotowaniu dla mnie wspomniałam góra 2 razy. Czasem szczera rozmowa wygląda jak parodia, bójka słowna, podczas której wychodzą podstawowe ludzkie cechy - brak dojrzałości w niketórych kwestiach i szacunku dla rozmówcy.
Pozdrawiam ciepło.
[edytowane 15/7/2009 przez Sylvii]
Moj chlopak gotuje dla mnie osobno i mu to nie przeszkadza:) Ba, czasem je moje jedzonko:] Nie przekonuje, nie krzyczy czy tam cos:) Tylko czasem mowi, ze moze kiedy zaczne jesc mieso poprawi mi sie stan zdrowia... Ale ostatnio coraz rzadziej, chyba widzi, ze mnie nie przekona:]
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja