Wyczulić dziecko na krzywdę zwierząt ? Ale co jeśli urodzi się z brakiem empatii do zwierząt ? Czy rodzic będzie umiał tą cechę jakoś "przywołać" ?
Tak się zastanawiam bo ostatnio mi się śniło że byłam już dorosła i miałam dziecko i je przyłapałam jak deptało robaki (taka psudozabawa bachorów) choć dobrze wiedziałam że wyczulałam je jak było mniejsze na krzywdę zwierząt .
Jak myślicie ?
Czyż nie ma hipokryzji w tym, że upominamy dzieci gdy krzywdzą kotki czy pieski, podczas gdy sami zasiadamy do stołu, na który zabito dziesiątki stworzeń?
ja myślę ze to w 90% zależy od nas.
Wegetarianie nie maja chyba z tym większego problemu...
No chyba ze drugi rodzic jest kompletnie nie czuły.
Moj chłopczyk jest jeszcze malutki... jak widzi mrówki to niema pojęcia co to jest,
chce je łapać ,dotykać paluszkiem ale w efekcie je zabija... i ja już mu mowie ze tak nie wolno.
Podobno statystycznie dzieci empatii uczą sie dopiero w wieku 3 lat.
ale ja myślę ze jeśli ma wrażliwego rodzica który mu od poczatku będzie uświadamiał to nauczy sie szybciej.
Tzn. nie "nauczy" ale ją poczuje w sercu.
Moj na przykład przypadkiem nadepnie kota ale specjalnie mu nic nie robi .
a nawet przytula hehe
Ja jak byłam bardzo mała to nie szanowałam robaków i innych malutkich
a pająków sie bałam..bo tego nie nauczyli mnie rodzice..
Nauczyli mnie empatii tylko do większych stworzeń i ludzi ..
a do reszty sama doszłam później.
Dlatego tak ważne jest żeby żadnego stworzenia nie pominąć...
no chyba ze chodzi o pasożyty.
Nie robić tego błędu i bezmyślnie nie wpajać dziecku strachu przed pająkami i myszami 🙂
omnia vincit amor!!
Mogę tylko potwierdzić to co zostało napisane na swoim przykładzie.
Dziecko podczas zabawy uczy się żyć - kopiuje bezkrytycznie to co widzi u dorosłych czy rówieśników czy w mediach.
Jak byłem dzieckiem to tłukłem robaki bo mi tak koledzy pokazali. Oni z kolei skopiowali od rodziców ubijających świnie. Brak empatii lub jej obecność - to rzecz w dużej części nabyta. Zadbaj o to skąd dziecko bierze wzorce i kto zapisuje jego tabula rasę.
Ja jestem wlasnie na etapie przekonywania mojego 4 letniego syna do szanowania wszystkich istnien i do niejedzenia miesa i jest mi trudno bo owszem piesek jest cacy kurka tez ale miesko tez dobre
Niestety nie dojzalam do bycia wegetarianka przed urodzeniem dzieci wiec musze jakos przez ten temat przebrnac
Podobnie jest z muchami i innymi malymi stworzeniami
Jak syn widzi muche w domu lub pajaka to krzyczy mamo choc zabij go bo sie boje
Tlumacze sto razy ze nic mu nie zrobi ale ten dostaje jakiegos ataku ( kiedys babcia go muchami straszyla) coz daleka droga przedemna i bede wdzieczna za rady jak odzwyczaic syna od miesa i wyczulic na krzywde innych zwierzat
Nie da się ukryć, że wiele zależy od dorosłych, chociaż tak sobie myślę, dlaczego ze mnie nie wyrósł aktywista wege 😀 . Mamuśka raczej dbała, żeby wyczulić mnie na ludzką krzywdę (no właśnie - ludzką), czyli to raczej nie jej wina. Miałem jakiś kontakt ze zwierzętami, ale raczej niewielki, trochę jeździłem konno. Nigdy się nie znęcałem, ale też nie odrzucało mnie od mięsa, wręcz przeciwnie (tak to jest przy dobrej kuchni). Często brałem dokładki, szczególnie w szkole 🙂 . Nie uważam się za osobę zimną, więc jak to jest z tymi zwierzakami? Może po prostu traktuję je inaczej niż ludzi? Chyba tak. Stosuję inne kryteria. Dla mnie jedzenia mięsa jest naturalne, nawet się nad tym nie zastanawiam.
=
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja