Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

kurator za "wegetarianizm" i ateizm dziecka  

Strona 3 / 9 Wstecz Następny
  RSS

kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 630
22/06/2006 9:05 pm  

Dolorez, chyba już pisałam że kuratora z powodu rozwodu już miałam. Ta wizyta jest przez sprawę jaką założyła mi dyrektorka przedszkola, za jej zdaniem wegetarianizm i ateizm. Takie są fakty. Widziałam akta sprawy. . Zalogowałam się na forum, bo szukałam bratniej duszy, ludzi podobnie żywiących się, myślących i znalazłam to czego szukałam. Wcale nie chodzę i nie opowiadam ludziom postronnym o moich prywatnych sprawach, dlatego moi sąsiedzi nie wiedzą o mnie w zasadzie nic, nawet, że jeżdżę z dzieckiem na basen. Jestem zodiakalnym raczkiem i do tego kobietą, więc nie duszę wszystkiego w sobie, jak mam potrzebę to idę sobie pogadać do koleżanki np. nie widzę w tym nic złego. Jeśli coś mnie boli to ludzka hipokryzja i umyślne działanie na czyjąś szkodę, robienie komuś krzywdy. Myślisz, że gdyby się kryła z tym że nie jemy szynki, to by mnie nie ruszyli? A jak to sobie wyobrażasz? Przecież chodziła do przedszkola i podałam w ankiecie, że za lekcje religii dziękuję i że z mięsa godzę się tylko na ryby.
Z tym co koleżanka pisała to chodzi bardziej o taką emanującą z Ciebie dobroć, chęć pomocy innym. Podobnie mam z psem, bo choć jest bulterierem to wydaje się innym psom, że jest ciapą i mogą ją wręcz zaatakować, wyżyć się na niej i parę razy było tak, że zaatakował ja bez powodu pies, by się na niej odstresować. Dopiero gdy pokazała, że jest gotowa na walkę i sobie nie pozwoli na takie zaczepki, to spuszczały z tonu, niew wiem czy się wyraziłam jasno. Jak jesteś twardy, ostry to ludzie boją się Ciebie zaczepić, a jak starasz się być miły,, w porządku to czasem za to obrywasz bo robią Tobie różne problemy. Ja tak mam, ale nie zamierzam się zmieniać, z tego powodu, Wszystko ma swoją cenę, ja płacę swoja, jestem jak jestem i mam nadzieję taką pozostać.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
Katikot
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 57
22/06/2006 9:43 pm  

Kazamuko, zaglądałaś może na Forum Pogańskie? http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=23383 to właśnie o "wychowaniu w ateizmie";-)moze ktoś już miał podobną "przygodę" z jakąś durną dyrektorką i moze znajdziesz tam jakieś rady odnośnie swojej sytuacji?


OdpowiedzCytat
dolorez
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 99
25/06/2006 5:24 pm  

WITAJ KAZAMUKO!!!

Zapytam z ciekawości - DLACZEGO zaczęłaś karmic swoją córeczkę RYBAMI? Ze względów zdrowotnych?? Nie wiem, czy czytałas wszystkie materiały o szkodliwości jedzenia ryb, o tym ile zawierają toksyn... Z drugiej strony jest też taka opcja, że twoja córeczka po prostu lubi ryby, przyzwyczaiła się do np. paluszków rybnych. Słyszałam o wielu takich przypadkach... Jestem też bardzo ciekawa jakimi konkretnymi rybami karmisz swoją małą, no bo chyba nie tymi z akwarium?? Jedno jest pewne WEGE DZIECIAKI RYB NIE JEDZA!


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 630
26/06/2006 5:18 pm  

Jeszcze parę lat temu to co napisała Dolorez dotkliwie by mnie zraniło, teraz ledwie drasnęło. Czuję się niezrozumiana przez Ciebie, czy jestem emocjonalną ekshibicjonistką jak sugerujesz? nie sądzę, po prostu nie duszę w sobie wszystkiego, poza tym szukałam konkretnej pomocy, dałam jak najwięcej danych i dzięki temu ludzie odpisali mi częściowo na forum, a częściowo prywatnie.Dostałam pomoc i wsparcie i za to dziękuję. Czemu zaczełąm dawać dziecku ryby? To proste dlatego, że byłam na diecie jarskiej i nie widziałam w tym nic złego, zwłaszcza, że jak zjadła rybę, nie wymiotowała mi. Od tygodnia jest w domu ze mną i prawdę mówiąc nie je ryb, bo my ich już nie jemy.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
Hobbit
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 220
27/06/2006 4:03 am  

Ludzka podłość iciasnota umysłowa jest dla mnie przerażająca. Kiedy myślę o tym wszystkim, że taka pani dyrektor próbuje zaszczuć kogoś dlatego że trochę się od niej różni to nóż mi się w kieszeni otwiera, po prostu brak mi słów..

Dolores, nie podoba mi się, to, co piszesz, że Kazamuko "robi ze swojego życia szatnię publiczną". Nie wiem o co Ci chodzi. Jeżeli ktoś, tak jak Kazamuko ma naprawdę poważne problemy, to chyba normalne, że potrzebuje porozmawiać o nich z kimś, wyrzucić to z siebie. Ty nie masz takich potrzeb?
Forum jest chyba po to, żeby rozmawiać o problemach, które nas gnębią i są dla nas istotne a nie tylko żeby prowadzić abstrakcyjne dyskusje...

No i to chyba nie jest dobry moment, żeby przyczepiać się do Kazamuko, że jej mała jadła ryby. Wtedy kiedy dyrektorka przedszkola szykanuje ją, że mała nie je mięsa, Ty atakujesz z drugiej strony. Czy to nie jest z Twojej strony przerost ideologii nad empatią?
[edytowane 26/6/2006 od Hobbit]

[edytowane 26/6/2006 od Hobbit]

[edytowane 26/6/2006 od Hobbit]


OdpowiedzCytat
dolorez
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 99
27/06/2006 5:46 am  

Drogi Hobbicie...

Nie wiesz o co mi chodzi??
Nic dziwnego - nie jesteś mną i nie musisz tego wiedzieć........
...........

Sorki, ale nie mam czasu, aby ustosunowywac się do całej twojej wypowiedzi. 🙁

Jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć słowa Kazamuko:

"Koleżanka napisała mi w mailu, że jestem zbyt dobra i przez to niektórzy myślą, że można mi nasrać na głowę, władować się z buciorami w życie, do domu, pouczać mnie jak mam żyć'

Każdy psycholog zwróciłby uwagę własnie na tę frazę, ale bądź co bądź nie jest to forum psychologiczne;)

Pewne przysłowie mówi o tym, że gdy poznamy siebie poznamy cały świat.

Tego życzę wszystkim uczestnikom tego forum.

ZROZUMIENIA...

No i dużo MIłOśCI 🙂


OdpowiedzCytat
Wiejka
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 808
27/06/2006 1:10 pm  

Hej Hobbicie:D!Dawno Cię nei było:D!!Ale zgodzę się z Toba w tej wypowiedzi...DOlorea...dobijanie leżacego nie jest najlepsza metoda pomocy..więc napisałaś żeby najpierw zrozumieć siebie..i jest to święta prawda..ale myśle, że ważniejsza w tym wypadku jest odrobina empatii..myśłisz, że to jest teraz dla kazamuko największy problem??Poza tym sam fakt, że nie je mięsa jest już dużym krokiem do przodu.A jak Hobbit napisał..4um jest tez po to żeby się wyżalić..w końcu jesteśmy normalnymi ludźmi, każdy z nas ma problemy..czasem w rzeczywistości wirtualnej jest po prostu łatwiej..
Acha i osobiście uważam, że kazdy powinnien przejść podstawowy kurs psychologii..to by trochę ułatwiło kontakty międzyludzikie:D
Pozdrawiam:)!

Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..


OdpowiedzCytat
dolorez
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 99
27/06/2006 3:38 pm  

W tym relatywnym świecie wszystko można zinterpretować dowolnie.
Tak sie składa, że wcale nie miałam ochoty kopać leżącej Kazamuko, o ile Kazamuko w ogóle leży. Przyjmijmy jednak za pewnik, że leży, a ja w taki a nie inny sposób miałam zamiar pomóc jej SIĘ PODNIEŚĆ. Czasami terapia wstrząsowa przynosi najlepsze rezultaty. Zwróciłam po prostu uwagę na kilka kwestii, w których moim zdaniem Kazamuko popełnia błędy (wg mnie=relatywizm). Prentice Mulford w jednej ze swoich książek "MOC DUCHA" napisał - TAM GDZIE JEST BÓL JEST BŁĄD. Kazamuko cierpi, a więc gdzieś w jej życiu tkwi tego przyczyna, jakiś błąd. Osobiście jestem zwolennikiem leczenia przyczyn, a nie skutków.
Bardzo polecam lekturę tej książki, szczególnie Tobie Kazamuko. Mnie kiedyś bardzo pomogła (=).

Tak się składa, że przeżyłam nieco podobną sytuację, o której pisze główna odtwórczyni tego SPEKTAKLU i z pewnością ludzkie użalanie się nie było tym czymś co pomogło mi przetrwać ten trudny okres. Ponad wszystko uważam, że trudne chwile nie zwalniają nas z odpowiedzialności za własne życie. Uczepiłam się tej sytuacji z rybami, albowiem uważam, że jest ona dość kluczowa. W innym miejscu na Tym forum Kazamuko napisałą niedawno, że nie już ryb od kilku miesięcy, a teraz znowu pisze, że nie je ryb, ale od tygodnia.
Chociażby na tym przykładzie widać, że Kazamuko nie może sobie z czymś poradzić. Wie, że ryby cierpią i jedzenie ich jest nieetyczne, ale mimo to wciąż powtarza ten sam schemat. Tym sposobem wszyscy wegetarianie w trudnych momentach zycia powinni być zwolnieni od
jakiejkolwiek odpowiedzialności względem innych czujących istot i mieć przyzwolenie na zabijanie i zjadanie ich. Sama jestem matką, a moje dzieci są od urodzenia wege i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek nawet najtrudniejsza chwila mojego żywota mogła spowodować, abym zaczęła moje dzieci karmić w sposób, który uważam za
zły. Nie wiem jak bym się zachowała na wypadek klęski głodu, ale przecież Kazamuko i jej córeczka z pewnością nie są głodne...
Kazamuko musi stanąc mocno na nogi, a takie zwykłe powszechne użalanie
spowoduje jedynie, że Kazamuko wcale nie będzie miałą ochoty wstać, bo dobrze się będzie czuła w roli ofiary. Sama napisała, że ludzie wchodzą w jej życie z buciorami, a więc zasygnalizowałam jej jedynie, że sama ludzi do tego prowokuje. Szczerze mówiąc i na zakończenie ten rozmowy uważam, że Kazamuko powinna poszukać pomocy psychoterapeuty, bez względu na to kim będzie ta osoba i niekoniecznie musi to byc zawodowy psycholog. Czasami najlepszymi terapeutami dla siebie jesteśmy... my sami. Czasami jest to drzewo, czasami ptak... Z pewnością dobrze czuć dookołą siebie wsparcie ze strony innych i tego bardzo Kazamuko życzę, ale radzę gorąco aby nie podporządkowywała całego swojego życia wypowiedziom innych ludzi. Roztrząsanie problemów osobistych na forum publicznym uważam za niezbyt trafione, ale to oczywiście moja opinia - wynikająca z mojego osobistego doświadczenia

(=).

Warto jednak pamiętać, że raz wypowiedzianych słów nie można już cofnąć.

Muszę kończyć, choć wiem, że do wyczerpania tego tematu jest naprawdę daleko...

Kazamuko życzę przede wszystkim DUŻO SPOKOJU!
POWODZENIA!!

[edytowane 27/6/2006 od dolorez]


OdpowiedzCytat
Wiejka
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 808
27/06/2006 5:40 pm  

wiesz dolorez...widze, żę się interesujesz psychologią:D..a po twojej wypowiedzi zauważyłam, że mam y coś wspołnego, w naszym toku rozumowania:D..szczególnie zgodzę się z tą terapią szokową..dokładnie to samo powtarzam znajomym:D!!.A wracając do tematu..przyznam Ci rację..nie zagłębiłąm się tak w temat i napiałam w sumie bezsensu tego posta...przepraszam...i całkowicie się zgadzam:)!
Pozdrawiam!

Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 630
28/06/2006 4:40 pm  

Jestem z wykształcenia politologiem, więc psychologii miałam na studiach sporo. Dostałam też zgodę na studiowanie drugiego kierunku i była to właśnie psychologia, w tym samym czasie poznałam też mojego obecnego męża i szaleńczo się zakochałam , no i odpuściłam sobie drugi kierunek, tak wyszło. Psychologia interesuje mnie jednak nadal, sporo czytam z tego zakresu, choć podanej przez Dolorez książki akurat nie . Chodzę też czasem do darmowego psychologa, a kiedyś chodziłam na terapię indywidualną i grupową . Psycholog do którego teraz sporadycznie chodzę twierdzi, że się bardzo dobrze trzymam, jak na to co mnie spotyka, nie poddaję się, szukam rozwiązań, może na forum tego nie widać, poza tym odkryłam tylko część tego co mnie spotkało, w zasadzie to co ostatnio i też bardziej by właśnie inni wiedzieli jak może być i co z tym robić, a może tam w środku chciałam pobudzić ludzi do jakiegoś takiego zintegrowania się, bo przecież to co spotkało mnie może dotknąć i innych. Ja walczę o swoją godność i prawo do tego by nie krzywdząc dziecka wychować je tak jak uważam za słuszne.Jestem na cenzurowanym i ludzie ciągle o mnie coś tam gadają, a to że mam upośledzone dziecko, a to że sama jestem psychicznie chora i w trakcie leczenia. Tak można czasem nawet nie zadając się z żadnymi plotkarzami dowiedzieć się o sobie najróżniejszych rzeczy. Myślę, że ja po prostu nie pasuję do tak małego miasteczka, jestem za bardzo inna, odstająca. Takie osoby się tępi i przede wszystkim nie rozumie. Mam tak od dziecka i chyba się do tego przyzwyczaiłam, wiadomo czasem coś ukłuje, dziś dowiedziałam się, że pani dyrektor nagadała, że moje dziecko chodziło brudne, dzieci z podwórka dodały od siebie, że miała wszy, no bo jak brud to i wszy. Zdziwiłam się, no ale cóż ludzie nie są idealni. Ja żyję po swojemu i to mnie cieszy. Chodzę po ulicy, uśmiecham się, jest mnóstwo ludzi z którymi sobie na różne tematy rozmawiam, mam swoje pasje. Głupio zabrzmi ale jestem szczęśliwa, bo życie mnie cieszy, mam zdrowe dziecko, dobrego psa, dogadałam się z rodzicami i wszyscy jesteśmy wege, pojawił się też ktoś w moim życiu, więc nie jestem już sama, tak prywatnie i jest wege i poznałam go właśnie przez to forum i dzięki tej szynce na kanapkach Klaudii, co mni tak nie dawało spokoju, że aż się tu zalogowałam i szukałam bratniej duszy, która to zrozumi.
Co do konkretów to ja nie jem ryb od 3 miesięcy, wiem co piszę, zwłaszcza gdy piszę o sobie, rzeczywiście mam trudny okres ale jeszcze nie leżę, powalona przez te problemy, trzymam się i staram coś konstruktywnego z tym zrobić,od tygodnia nie je córka, bo jest ze mną i jej nie daję, bo tak jak pisałam my już nie jemy, więc trudno bym kupowała i to smażyła jej...
Nie chcę się kłócić z Dolorez, każdy ma swoje poglądy, bagaż doświadczeń, który jakoś tam wpływa na niego. Zresztą nie jest jedyną ,która zareagowała tak ,o tym że się wywenętrzniam i niepotrzebnie. Parę osób napisało mi prywatnie by tego nie robić, bo ludzie to świnie itd.Myślę, że każdy ma prawo do swoich poglądów, dzięki temu nie jest nudno, z drugiej strony gdy człowiek jest tak atakowany za swoje poglądy i wie, że niesłusznie to chciałby tylko wsparcia od bliskich i ludzi pokrewnych duchowo, nie terapii szokowej, nie z tej strony. Dolorez to miałam w sądzie jak zobaczyłam na własne oczy, co dyrektor napisała o mnie. staram się być w porządku dla innych i jest tak, że mam i w moim otoczeniu pomoc i wsparcie, są osoby które akceptuja to jak jestem, przyjaźnimy się, tylko nie są to osoby wege, a czasem tego potrzeba, bo wtedy się to czuje całym sobą o co chodzi. doceniam to ile dostałam, z różnych stron. Warto być dobrym ,otwartym na innych, teraz to widzę, że nie ma potrzeby zamykania się w skorupie i wycia z samotności. Kurcze znowu się rozpisałam. Dolorez jest ok.jesli masz dzieci sporo nas łączy, nie tylko jedzenie.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 630
29/06/2006 2:05 am  

Zastanawiające w tym wszystkim dla mnie jest, to że pedagoga niepokoi brak szynki na kanapkach mojego dziecka ale nie niepokoi sytuacja domowa chłopca, który zaczął się jąkać, że nie może się momentami wysłowić. Brak szynki na kanapce jest więc gorszy od braku płynności mowy. Poza tym dziwne jest, że lekarz nie widzi bym krzywdziła dziecko. Podobnie jej instruktor pływania, u którego zaliczyła przez prawie 3 lata ok. 100 lekcji nie postrzega jej jako dziecka zagłodzonego i apatycznego, ale pani wie lepiej, lepiej niż lekarz i pan od nauki pływania, lepiej niż matka. Widziałam już brudnopis artykułu, który ukaże się jutro lub pojutrze w Dzienniku Bałtyckim więc wiem, że pani która wciskała jej kanapki z szynką mówiąc, że powinna się przyzwyczaić i która przez swoją nieuwagę, lub świadomie, zafundowała jej lekcję religii, wbrew mej woli, twierdzi, że nie mogła patrzeć na jej krzywdę...Nie rozumie też jak dziecko może jeść smażonego boczniaka, ale może jeść jej zdaniem smażone ciała zwierząt, o jakie to zdrowe, zwłaszcza, że ekoland i atestowana żywność ekologiczna dla nich to fanaberie. podobnie jak nie widzą różnicy między cukrem a miodem. Zwyczajem polskim będą się wypowiadać na każdy temat, czy mają wiedzę w tym zakresie czy nie, a jak przy okazji kogoś skrzywdzą to co, to tylko dziecko szykanowane za sposób odżywiania. Zaznacza tam, że nie chciała by mi odebrali prawa rodzicielskie, o dzięki. Tylko na szczęście do tego potrzebne są argumenty na rzeczywiste, a nie urojone krzywdzenie i zaniedbywanie dziecka. Podobno mi się ciągle coś tam nie podobało, teraz jak mam szerszy obraz tego co tam robili z moim dzieckiem to fakt, ale wcześniej miałam zastrzeżenia jedynie do karmienia. Oni natromiast ciągle się o cos mnie czepiali, wiecznie wysyłali do lekarza, ciągle im się wydawało że córcia chora,.Zaatakowali mnie nawet za to,że chodziłam z nią na dodatkowe zajęcia prowadzone rewelacyjnie przez miejski MDK. Brałam dziecko wcześniej z przedszkola by miała plastykę i kontakt z innymi dziećmi, innymi zajęciami, ale to te4ż świadczy ich zdaniem jaka to ze mnie wyrodna matka. Chroń mnie przed takimi pedagogami w dalszym życiu Klaudiiie też przed takim życzliwym zainteresowaniem i pomaganiem jakiego doświadczyłam w tym przedszkolu. Pozdrawiam

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
jarek
rozmówca
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 70
30/06/2006 3:03 am  

Trzymaj się biedna Kazamuko ! Nie po raz pierwszy wysyłam Ci słowa otuchy na tym forum , ty naprawdę nie masz łatwego życia, a nie masz go dlatego , że widzisz , czujesz i rozumiesz otaczający Cię świat dużo bardziej głęboko i dojrzale niż widzą , czują i rozumieją to tak zwani normalni ludzie , wśród których żyjemy.
Niestety nasz kraj to ciągle jeszcze Ciemnogród i Klechistan , coś takiego jak wegetarianizm i ateizm jednocześnie to dla wielu naszych rodaków jednak zbyt duże fanaberie , a jeśli do tego jeszcze wciąga się dziecko w wieku przedszkolnym , to już taka matka chyba Boga się nie boi ...
Ano cóż , już w Niemczech , a więc tak bardzo blisko za naszą zachodnią granicą pierwszy lepszy adwokat podjąłby się twojej sprawy i dyrekcja przedszkola miałaby w sądzie spore kłopoty , wegetarian w Niemczech jest bardzo dużo no i są też rzecz jasna wege -dzieciaki , no ale mieszkamy w Polsce , gdzie panuje określona mentalność , a na jej zmianę potrzeba raczej więcej niż jednego pokolenia.
Bądż dzielna i nie daj się ludziom , oni na pozór działają w dobrej wierze i może nawet są święcie przekonani o swoich racjach , ale życzę Ci dużo siły , a nawet gdyby tych sił miało Ci zabraknąć to pamiętaj , że najważniejsze jest abyś zawsze miała poczucie , że dajesz z siebie dla świata tyle , ile fizycznie , mentalnie i psychicznie jesteś w stanie udżwignąć.
Nie przejmuj się niektórymi średnio przychylnymi komentarzami na Twój temat , także i na naszym forum , w końcu jak czujesz potrzebę wygadania i wyżalenia się to gdzie masz to do cholery zrobić jak nie do osób ktorych uważasz za przyjaciół ?!
To bardzo fajnie , że dzięki naszemu Portalowi poznałaś kogoś z kim masz kontakt nie tylko wirtualny , mam nadzieję że jest Ci dzięki temu choć odrobinę łatwiej żyć ...Ja też poznałem na tym forum pewną bardzo wartościową osobę , korespondowaliśmy ze sobą , miała ona ze swoim wegetarianizmem duże problemy z najbliższą rodziną i jakiś czas temu kontakt urwał się całkowicie , obawiam się że niestety po prostu zabrakło jej w pewnym momencie sił do walki i podejrzewam, że nawet krępuje się do tego przyznać , a szkoda bo przecież od czego są przyjaciele , wszak przed monitarami siedzą żywi ludzie .
Napisałaś , że:" Z pewnością nie pasujemy do tego świata. Mamy to w genach ". Zgadzam się z tym w 100 %. Dlatego cierpimy . A zmieniać ten świat na lepsze wydaje się pracą ponad siły...
Głowa do góry !!!


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 630
30/06/2006 5:17 pm  

Dzięki Jarek za wsparcie. Dziś mam urodziny, w prasie lokalnej ukazał się duży artykuł na nasz temat z ładnym zdjęciem, zapraszam osoby z okolic do zapoznania się Dziennik Bałtycki, w rejsach "Dla dobra dziecka" i wyrażenia opini do gazety opinie@prasabalt.gda.pl. Zamierzam podjąć dalsze kroki, niestety moja córka została zastraszona w przedszkolu, byłam tam po zwrot pieniędzy za wyżywienie, po wejściu do sali córka zaczęła się trząść jak galareta, nie wiem co to jest, czy nabawiła się przez nich jakiejś nerwicy, ale nie zamierzam tego tak zostawić. Zmuszali ją by jadla mięso, mówiąc że ma się przyzwyczaić wysłali ją na religię wbrew mej woli, nasłali mi kuratora jakby były podstawy,2 razy się zsikała od wizyty kurator, a nie robi tego, publicznie mnie oczerniają i szkalują, nie będę siedzieć cicho i milczeć, artykuł jest pierwszym krokiem. Przydałby mi się dobry wege prawnik do spraw formalnych, pozdrawiam. wieczorem impreza w małym gronie moich znajomych wege i nie wege, ale z jedzeniem wege.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
30/06/2006 5:24 pm  

Kazamuko, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Życzę Ci, żebyś uporała się ze swoimi problemami i mogła być szczęśliwa, będąc sobą.


OdpowiedzCytat
Aga16
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 53
01/07/2006 2:25 am  

Ja ci z okazji urodzin życze przede wszystkim wytrwałośći i pociechy z córeczki. Na pewno problemy miną, a ty staniesz sie po prostu silniejszą kobietą. 3mam kciuki, żeby wszystko sie u was ułożyło, bo wierzę, że łatwo nie jest. PZDR 😉


OdpowiedzCytat
Strona 3 / 9 Wstecz Następny
  
Praca