W pracy mamy dużego psa,którego też musimy karmić mięsem.
a gdzie pracujesz, Krysiu? mój ojciec też ma w pracy psy i nosi im codziennie reklamówki 😀 pieszo z wielką reklamówką dla piesów idzie 3 kilometry o 5 rano do pracy 😀 poza tym mamy swoją suczkę w domu
[edytowane 9/9/2008 od fasolencja]
Fasolencja,masz fajnego tatę. Ja bym chciała,żeby mój z własnej inicjatywy dokarmiał biedne zwierzątka...lubi zwierzęta,ale często się denerwuje kiedy ja,albo mama ratujemy jakąś psią,czy kocią biedę. Pamiętam jak ukrywałyśmy przed nim w piwnicy znalezioną suczkę rasy amstaff.Ależ to była przygoda:) Dobrze,że trwała tylko jedną dobę,bo dłużej by sie nie dało.
Pozdrawiam również tatę Fasolki:)
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
W domu mam 2 psy (mieszaniec- Rex i ratlerek-Kubuś), 2 duze koty(bez nazyw) i 2 male(tzn mam mala kocia rodzinke). 😉 Najpierw mialam 1 kota, ale przyprowadzil sobie biedna wychudzona kotke i zostala u nas(od sasiada dostala z buta i teraz jest u na). Niedawno sie okocila i ma fajne niepodobne do siebie kociaki, jeden ma dluga siersc i naywa sie Puszek, jest gruby i kolorowy (ma pomaranczowa, biala i czarna siersc) i dzisiaj po raz pierwszy polizal sos z karma z puszki dla kotow, a drugi jest mniejszy i chudszy, ale rozbrykany, szary i wyglada jak miniaturka tygrysa szablozebnego z kung fu pandy 😀 Moje kociki jedza karme dla kotow roznych firm, lubia i sucha i z saszewtek i z puszki i codziennie dostaja mleko, moje pieski maja tak samo, tylko, ze dla pieskow karme dostaja i kielbase dla piekow jeszcze, czasem tez jakies smakolyki ze skelpu zoologicznego, a ratlerek- Kubus lubi tez czasem napic sie mleka. Maialam takie szczescioe,. ze do pracy moglam przywozic Kubusia, byl nawet maskotka biurowa, ale teraz jest taki rozbrykany, ze nie usiedzi w miejscu, wiec zostaje z mama i chodzi sobie po podworku, albo dajemy go do ogrodzenia 🙂
Mam dwa psy i też im daję mięso,póki co jeszcze długo czy tego chcemy czy nie będzie dużo odpadów mięsnych z ubojni więc nie ma co się nad tym problemem zastanawiać.
to na tej samej zasadzie ludzie mogliby je jesc..skoro i tak reszta ludzi je mieso..;)
ania87b-uwazaj z tym mlekiem i smakolykami,srednio to zdrowe.I czemu rozmnazasz koty?:(
zawsze mnie ciekawilo to,ze wszyscy tak bronia tego argumentu dotyczacego natury drapieznikow,kazdy ty,m sie podpiera a tak naprawde w innych kwestiach nie jest to argument pierwszoplanowy dla wiekszosci;)
moja kotka przepada za miesem ale niestety tego nie zmienie, chcocbym chciala, denerwuja mnie stwierdzenia ze zwierzeta tez powinny byc wege itp. niestety tak zostaly stworzone, zwierze zabija zwierze i zjadaja sie nawzajem, poniewaz tak zostaly "zaprogramowane", a to czy przyzwyczaimy kota czy psa do jedzenia marchewki zamiast miesa, raczej nie poprawi sytuacji ratowania zwierzat na swiecie, a tylko, moim zdaniem, oczyszcza sumienie niektorych ludzi. a z drugiej strony mysle ze odzwyczajanie lub przyzwyczajanie zwierzecia które z natury jest miesozerne to jest zwykle znecanie sie nad nim. pozdrawiam wszystkich ktorzy naprawde kochaja zwierzeta i chca zeby byly szczesliwe:) pozdrawiam:)
Gina
Mam dwa psy i też im daję mięso,póki co jeszcze długo czy tego chcemy czy nie będzie dużo odpadów mięsnych z ubojni więc nie ma co się nad tym problemem zastanawiać.
to na tej samej zasadzie ludzie mogliby je jesc..skoro i tak reszta ludzi je mieso..;)
ania87b-uwazaj z tym mlekiem i smakolykami,srednio to zdrowe.I czemu rozmnazasz koty?:(zawsze mnie ciekawilo to,ze wszyscy tak bronia tego argumentu dotyczacego natury drapieznikow,kazdy ty,m sie podpiera a tak naprawde w innych kwestiach nie jest to argument pierwszoplanowy dla wiekszosci;)
zgadzam sie z Alipso w 100% , dlatego jak wegetarianin chce to niech hoduje zwierzeta roslinozerne i kupi sobie np. papuge:), ale mimo wszystko to i tak nic nie zmieni, czy bedziemy hodowac kota czy papuge przemysl miesny nie upadnie z tego powodu lub nie zmniejszy produkcji.
Gina
Alispo, powiem Ci szczerze, ze nawet nie wiedzialam, ze kotka byla w ciazy, taka chudzinka z niej i pewnie dlatego miala tylko 2 kotki, przygarnelam ja, bo mialam 1 kota i jak on dostawal jedzenie na dworze, to i ona podjadala, przeciez jej nie wyrzuce (jak to zrobil sasiad), a o kocikach sie dowiedzialam jak zaczely miauczec (wtedy juz prawie mialy otwarte oczka). Kotka okocila sie w starej szopie na jakims worku, zrobilam jej poslanie i tam male wychowuje. Moje koty nie mieszkaja u nas w domu, lecz na podworku, do szopy moga isc, bo sa specjalne otwory dla nich zrobione, a jak juz jest zimno na dworze, albo jest zima to dajemy je do piwnicy i przy piecu sie ogrzewaja, a kotka jesli zostanie u nas to ja wykastrujemy u weterynarza.
[edytowane 10/9/2008 przez ania87b]
Dlaczego wegetarianin ma nie hodować zwierząt mięsożernych?. Zawsze u nas w domu były koty lub psy i będą i na pewno dostaną do jedzenia to co lubią czyli mięso i tak jak napisała DarkLady odzwyczajanie ich od tego byłoby zwykłym znęcaniem się.
http://www.facebook.com/group.php?gid=132280573466144
prawda jest taka, że dopóki nie ma się w domu psa to można sobie gdybac i wzdychac, że och i ach, dlaczego dajecie mięso psu, przecież jesteście wegetarianami, to nie jest drapieżnik na wolności, więc sam nie poluje, itd, ale kiedy ma się w domu psa to kończą się pobożne życzenia a zaczyna rzeczywistośc-każdy kto miał psa wie, że taka jest jego natura, a co do papug, to jednak mój pies ma 12 lat, ja zostałam wegetarianką 5 lat temu i co mi radzicie, eksperci? wyrzucic, oddac, odseparowac się od psa?
to już jakaś paranoja
[edytowane 10/9/2008 od fasolencja]
Zgadzam się w 100% z Fasolką! W ogóle to zauważam iż pojawił się podział u niektórych tutaj na zwierzęta lepsze i gorsze. Takie, które można trzymać w domu a resztę trzeba zabić. Nie rozumiem takiej postawy. Jeśli ktoś mówi w taki sposób tzn że nigdy nie posiadał w domu psa ani kota.
Dlaczego wegetarianin ma nie hodować zwierząt mięsożernych?. Zawsze u nas w domu były koty lub psy i będą i na pewno dostaną do jedzenia to co lubią czyli mięso i tak jak napisała DarkLady odzwyczajanie ich od tego byłoby zwykłym znęcaniem się.
warto po prostu wziac pod uwage alternatywe,nie wiem gdzie widac to znecanie sie i nieszczescie tego psa/kota na vege-karmie(ktora z reszta czesto niewiele sie rozni od niektorych"miesnych"),rozumiem,ze mozna nie chciecrobic ze zwierzaka vegusa,ale nie popadajmy w paranoje,ze jest to Bog wie jaka tragedia dla zwierzecia i ze mu sie nature odbiera/swoja droga odbiera sie na 100 sposobow,ale ten 101.jest jakos najbardziej napietnowany;)Uwazam,ze nie ma co po prostu z gory skreslac vege-karmy,szczegolnie ze istnieja karmy bezmiesne nawet nieprzeznaczone dla zwierzat na diecie vege z powodow etycznych tylko np.niektore karmy dla alergikow.Polecam wywiad z dr Berwid w "Kocich Sprawach"i w"Vege",bardzo podoba mi sieto co pisze-ze taka dieta jesli madrze prowadzona jest mozliwa i nie rzadko vege-zwierzaki ktore do niej przychodza sa pod lepsza opieka zywieniowa niz przecietny Burek.Z reszta tez potwierdzam te spostrzezenia,bo rowniez mialam do czynienia z takimi pacjentami.Wszystko fajnie,jesli przeprowadzone jest z glowa,tez mnie wkurzaja ci co nie chca miesozercy przygarnac albo wisi im zywienie psa,byle tylko miesa nie zjadl.Ale warto miec otwarta glowe i brak uprzedzen i nie zapierac sie argumentami jakie tylko sie da wymyslec,kazdy bedzie i tak karmil po swojemu,nic na sile. 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja