Wrzucam ekstra cytaty z książki weta Bruce Fogle "Sekretne życie właścicieli psów" ..."Świnia podobnie jak pies, to towarzyskie stworzenie. Tak samo jak on reaguje na słowa. Tak samo jak on uczy się wypróżniać w określonym miejscu. Tak samo jak on lubi być drapana za uszami i słuchana(..)prawie wszystkie zginą nie ukończywszy 6 m-cy(...)ludzie wykorzystają ze świni dosłownie wszystko, wszystko "z wyjątkiem kwiku" jak mawiają rolnicy. O psie tak się nie wyrażą.Inteligencja ani spryt danego gatunku zwierzęcia nie odgrywa szczególnej roli i nie ratuje go przed zjedzeniem(..)Japończycy nie jadają królików, Anglicy owszem(...)Brytyjczycy nie tkną koniny, ale Niemcy, Francuzi i Belgowie chętnie się nią raczą. A mimo to mieszkańcy wszystkich tych krajów przyznaliby, że koń jest równie mądry jak świnia czy pies, a może nawet mądrzejszy. Tradycja - a to naturalnie oznacza również religię oraz przesądy-sprawia, że pewne zwierzęta się zjada, a innych nie. Ludzie po prostu się nad tym nie zastanawiają. Ich nawyki żywieniowe działają na zasadzie automatu. stopniowo coraz więcej mieszkańców Europy i Ameryki Północnej-a zwłaszcza kobiet- zaczyna się zastanawiać nad tym, co je i dlaczego. To doprowadziło do znacznego spadku konsumpcji mięsa(..)Te zmiany po części zawdzięczamy psom,gdyż mieszkając z nimi w bliskim kontakcie, ludzie zdają sobie sprawę, że one również czują. A uświadomiwszy sobie,że pies to odrębna wrażliwa istota,zaczynają też myśleć o świniach.A im bardziej się nad tym zastanawiają, tym częściej zmieniają swój sposób odżywiania" :wink:Kończę już książkę i tak sobie myślę, że autor jest wege, bo aż się roi od tego typu wstawek...
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Najgorsze jest zrozumienie, ze zwierzęta nie dzielą sie na te do kochania i na te do jedzenia... wielu ludzi nie potrafi tego zrozumieć... i to jest przykre
To jest najczęstszy argument "przecież tak było zawsze". Nie potrafię tego zrozumieć, szczególnie ludzi, którzy deklaruja się, że kochają zwierzęta. I tak z jednej strony dla psa ubranko na zimę, ciepłe posłanko, wyważona dieta, opieka weterynarza, po śmierci miejsce na psim cmentarzu, z drugiej stół zasłany kiełbasą, golonką, rosołem, galatem i podobnymi...ręce opadają. Nie dawno usłyszałam teorię, że przy ocenie czegoś należy odrzucić całą przeszłość, historię, tradycję, przyzwyczajenia, nawyki itp. i kierowac sie tym co jest tu i teraz i tak powinno być. Co to za argument, że tak jest od lat, czy to znaczy, ze jest dobrze??
Obecność zwierzaka w domu ma pozytywny wpływ, chyba szczególnie na dzieci. Szkoda, że czasem do dorosłych nie dociera, że kiełbasa to nie garść mięsa upchanieta we flak, ale część ciała zwierzęcia takiego jak pies.
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
to skaza kulturowa ...
ja np nie kocham zwierząt.
ale wierze w dobroć i miłość mięsozercow (dziwne?)
znam takiego pana, zawsze zanosze do niego ranne lub slabe ptaki.... nie wiem czy jest wege. nawet gdyby byl Eskimosem i jadl wieloryby nie przestalabym go lubić. podejrzewam że wielu z nich boi sie tego, uważa że to naturalne i ze nie ma innej możliwości, ale maja w sobie potencjal by byc wegetarianami.
Stary temat, ale ... myślę, że przeważnie nie wpływa. Znam osoby, które kochają zwierzęta domowe, a ze spokojem jedzą inne i nie widzą w tym żadnej sprzeczności. Z drugiej strony widzę też osoby jedzące mięso, które niespecjalnie pozytywnie podchodzą do zwierząt, nie szanują ich, nie uznają ich prawa do uczuć, nie interesują się ich potrzebami nawet jeśli mieszkają z nimi pod jednym dachem.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Hmm a ja znam dziewczynę, która uważa, że nie znosi zwierząt ALE nigdy ale to nigdy nie pozwoliłaby aby ktoś przy niej skrzywdził zwierzę. Strasznie bulwersują ją kwestie znęcania się nad zwierzętami. Nie je mięsa prawie w ogóle bo nie podoba się jej co się robi ze zwierzętami w rzeźniach. Żeby było śmiesznie psy, koty lgną do niej a ona się wtedy strasznie irytuje "weź tego śmierdziela" mówi do mnie :rotfl:
To wszystko jest indywidualną kwestią. Mnie jakoś specjalnie miłość do psa nie zmieniła. Chyba... 😛
[edytowane 8/12/2008 przez Bellis_perennis]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja