Wczytuję się w naszą rodzimą ustawę i zastanawiam się, jak to możliwe, że gdy mamy takie prawo, los zwierząt jest w Polsce tak smutny?
"każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania – tzn. uwzględniania potrzeb zwierzęcia i zapewnienia mu opieki i ochrony".
"zwierzętom należy się poszanowanie, ochrona i opieka, ponieważ są istotami żyjącymi, zdolnymi do odczuwania cierpienia"
Więc co w tej ustawie nie styka? Przecież nie uwzględnia się u nas potrzeb zwierząt hodowlanych! Znacie jakieś opracowania tego tematu? Dlaczego nasza ustawa nie jest dobra?

Więc co w tej ustawie nie styka?

[b] Nadmiar hipokryzji... [/b]

[edytowane 18/10/2006 od rain]

juz dawno przestałam być naiwna i wierzyć w przestrzegenie prawa i prawdomówność. Wystarczy spojrzeć na nasz rząd-jednego dnia wrzucasz na kogoś, drugiego wchodzisz z nim w koalicje. Zero konsekwencji.

a kto ma się zająć egzekwowaniem tych praw?? 😮 😮

Prawo jest, ale nikt nie pilnuje :/
Naprawdę powinna powstać odpowiednia persona, coś w stylu ministra od ochrony praw zwierząt... miałby pod sobą wszystkich, którzy mają ze zwierzętami styczność tę pozytywną, tę neutralną i tę najgorszą.

Przede wszystkim to ta ustawa nie jest wcale taka wspaniała, z wyjątkiem samego wstepu oczywiście, który na ludziach robi tak wielkie wrażenie.
W dalszej części można przeczytać między innymi:

Rozdział 10 - Ubój, uśmiercanie i ograniczenie populacji zwierząt

Art. 33.
1. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie:
1) [b] potrzebą gospodarczą[/b]
2) względami humanitarnymi,
3) koniecznością sanitarną,
4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego, a także dla zwierząt hodowlanych lub dziko żyjących,
5) potrzebami nauki, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 9,
6) wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody.

No wiem, że potrzebą gospodarczą - trzeba wykarmić te rzesze głodnych na mięso klientów. Ale tak dokładnie opisują technikę "uboju", znaczy zabijania, że nie ma wątpliwości, że zwierzęciu maksymalnie oszczędza się cierpienia. Przynajmniej według ustawy. Jednak w rzeczywstości nie ma oddzielonych akustycznie pomieszczeń, przynajmniej nie wszędzie. Takie rzeźnie są więc bezprawne. A jednak nic się z tym nie robi. I moje pytanie: w jaki sposób omija się ustawę, żeby takie bzeprawne rzeźnie nadal funkcjonowały?
Odpowiednie instytucje kontrolne istnieją - choćby wymienione w ustawie TOZ. Jednak, z tego co wiem, rzeźniom udaje się nie wpuszczać na swój teren kontroli. Słuchajcie, nie chodzi mi tutaj o teorie spiskowe, tylko o odpowiedź na pytanie, jak to się dzieje, że ustawa nie funkcjonuje?

[edytowane 18/10/2006 od kamma]

A ostatni projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt?
[url=Article1282.html]www.wegetarianie.pl/Article1282.html[/url]

"Zmiany powinny doprowadzić do lepszego traktowania zwierząt i wyeliminować niehumanitarne praktyki"
Dużo tam o tym "humanitarnym" traktowaniu, ale to cały czas mylenie pojęć.
Humanitarna hodowla, humanitarny transport, humanitarny ubój.

Podział na te do kochania i te do jedzenia wydaje się nie mieć końca.