Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wstępy 2007 Święto konia, ale czy dla koni..?  

  RSS

marchewka2808
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 443
08/03/2007 11:56 pm  

Mogliśmy tylko bezradnie prosić Wiatronogiego Boga Koni o lekką śmierć dla nich.... Widzieliśmy wiele scen, które rozdzierały serce.......... widzieliśmy końskie matki jak razem ze swoimi dziećmi odjeżdżały w ostatnią drogę...... mogliśmy tylko zadać sobie okrutne pytanie- czy matka umrze na oczach dziecka, czy dziecko zabiją na oczach matki.......? Widzieliśmy spracowane staruszki, które nie zasłużyły na emeryturę....... widzieliśmy piękne, pełne życia i ogromnie wystraszone źrebaczki ładowane na śmierć........... i setki innych klaczy, wałachów, ogierów.....

Niestety nadal używa się brutalnych metod przy załadunku i rozładunku.... Okrucieństwo i barbarzyństwo wobec braci mniejszych to tam normalne zachowania. Szczerze mówiąc pojechaliśmy do Skaryszewa, aby zobaczyć czy cokolwiek od ubiegłego roku się zmieniło... czy ktokolwiek z osób odpowiedzialnych za ten targ przestrzega Ustawy o Ochronie Zwierząt. W obecnej naszej trudnej sytuacji, kiedy problem goni problem, nie liczyliśmy się z tym, że zawalczymy o kolejne końskie życie. Jednak przechodząc między samochodami spostrzegamy konia, który słania sie na nogach, ledwo stoi.... stanęliśmy przy nim, żeby zobaczyć co się dzieje, szukamy właściciela, ale zjawił się dopiero po około godzinie. Pytamy go co się stało z koniem, dlaczego jest w takim stanie, dlaczego przywiózł na targ chore zwierzę. Widać, że klacz jest stara, trzęsie się z zimna, z boku głowy duża cięta rana, z nozdrzy i pyszczka leje się krew-najprawdopodobniej upadła w samochodzie. Okazało się, że w takim stanie jechała ponad 350 km.... głaskamy ją po głowie, a nagle z oczu płyną jej ogromne łzy,,,, proszę Państwa tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeżyć.... Błagała nas o pomoc- nie mogliśmy przejść obojętnie- i uratowała sobie życie. Niestety pozostał jeszcze jeden problem- nie mamy na targu samochodu ani przyczepy.... kilka telefonów i organizujemy transport dla niej.... Dobijamy targu- oczywiście znowu obok stoją inne biedaki patrząc na nas.... zdejmujemy sznur z głowy klaczy, zakładamy kantar i zabieramy ja ze sobą........ Klacz idzie powolutku, niestety po kilku krokach upada na targu. Usiłujemy ją podnieść, ale nie daje rady wstać. Dominik idzie na drugi koniec targu szukać lekarza weterynarii, niestety zablokowana główna ulica i boczne drogi sprawiają, że dojazd weterynarza trwa ponad godzinę. Klacz dostaje leki, okrywamy ją kocami i derką, ktoś przynosi siano.... pada wiele komentarzy dotyczących stanu konia a wygląd kopyt i nóg jest szokujący. Klacz leży nadal... cały czas siedzi przy niej Karolina, okrywa ją derką, ociera krew wypływającą z rany...... po kilku godzinach próbujemy ją podnieść........ i udaje się. Pozostaje jeszcze załadunek do przyczepy. Klacz jest przerażona, na widok samochodu znowu pojawia się łza, trwa to bardzo długo, robimy wszystko powoli, delikatnie, nie chcemy jej dodatkowo stresować. Wreszcie udaje się i jedziemy bezpiecznie do stajni, gdzie rozpocznie nowe życie. Niestety nie ma jej narazie w Przystani, ale już byliśmy u niej dwukrotnie. Jest ogromnie przerażona, weterynarz mówi, że była źle traktowana, każdy gwałtowniejszy ruch w jej obecności kończy się tym, że wciska się w kąt swojego boksu. Często nowe koniki, które do nas przyjeżdżają przypominają te, które od nas na zawsze odeszły. I tym razem jest tak samo, dostrzegamy w niej naszego Lakusia- powykrzywiane nogi, wytarta sierść, ogromny strach i przerażenie w oczach- natomiast głowę ma podobną do Kostusia.... W tej chwili przechodzi grypę, ma pęknie kopyta, głęboką ranę na głowie, pozostaje pod stałą opieką weterynaryjną. Może z biegiem czasu jej stan zdrowia ulegnie poprawie, ale psychikę trzeba będzie długo odbudowywać- bardzo boi się ludzi i nie ufa nikomu ... Dostała nowe imię na nowe życie- Petra. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ciągle Państwa prosimy o pomoc, ale może moglibyście Państwo wysłać ten nasz apel znajomym, przyjaciołom, może ktoś zechce pomóc Petrze.... Jest okrutnie wyniszczona, pracowała pewnie całe życie, właściciel nie pozwolił jej odpocząć... chorą i słabą posłał na śmierć... Przywróćmy jej wiarę w człowieka- prosimy.... pomóżmy Petrze. Za wszelkie wpłaty z dopiskiem- Petra- z serca dziękujemy. Pragniemy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ona żyje, że nie podzieliła losu setek koni, które tego dnia wyjechały ze Skaryszewa na śmierć- Karolinie, która opiekowała się Petrą, kiedy Dominik szukał weterynarza, Stefanowi, Wojtkowi Cieplińskiemu za transport, dziękujemy też za siano, które ktoś podarował Petrze na targu....

Chodząc po skaryszewskim targu, między pełnymi samochodami załadowanymi końmi do rzeźni zagranicznych i krajowych, targu, który ma być wielkim świętem konia, uświęconym wiekową tradycją, uświadamiamy sobie, że może kiedyś tak było, ale obecnie to jest święto, ale nie dla koni.... jest to dla setek koni pełne okrucieństwa miejsce ostatniej drogi na śmierć.... jest to święto rzeźni......

[b] Czy to jest naprawdę święto koni... Wstępy 2007[/b]

[img] [/img]

[img] [/img]

[img] [/img]

[img] [/img]

[img] [/img]

[img] [/img]

sorki ze to takie duże ;/ na strone jest małe

[edytowane 8/3/2007 od marchewka2808]

<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=


OdpowiedzCytat
Vegeta169
bywalec
Dołączył: 12 lat  temu
Posty: 227
09/02/2012 9:31 pm  

Skaryszew 2012
Będziecie...? Ja obawiam się że nie byłabym w stanie na to patrzeć:(


OdpowiedzCytat
Nibeneth
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 44
06/03/2012 5:56 pm  

Skaryszew 26.03 odbył się, było sporo wolontariuszy, robiliśmy co mogliśmy. Większość inspekcji weterynaryjnej leciała sobie w kulki i przepuszczane był transporty na rynek, które wjechać nie powinny. Osoby z forum, które może były ba targach wiedzą o co chodzi. Przez Fundację TARA zostało wykupionych 10 koni z czego 1 najsłabszy źrebak Paul, umarł mimo wielu starań by go uratować:(.

Wklejam informację która pojawiła się na facebook'owej stronie stop Skaryszew.
Osobiście zastanawiam się, czy znowu nie pojechać. Do tej pory jestem w ogromnym szoku.

12 i 13 MARZEC, KOLEJNY TARG W SKARYSZEWIE, KOLEJNE KONIE W CIERPIENIU ODJADĄ Z POLSKI. NIE POZWÓLMY NA TO W IMIĘ PAMIĘCI MAŁEGO PAULA I TYCH KTÓRE SKOŃCZYŁY SWOJE ŻYCIE WE WŁOSKICH RZEŹNIACH.
UCHROŃMY KONIE PRZED BATEM I POWROZAMI PIJANYCH HANDLARZY !!!!

[edytowane 6/3/2012 przez Nibeneth]

[edytowane 6/3/2012 przez Nibeneth]


OdpowiedzCytat
Nibeneth
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 44
10/03/2012 1:44 am  

Wybiera się ktoś do Saryszewa w niedzielę?.


OdpowiedzCytat
  
Praca