Oto mój lisopodobny stwór 😉 pies z najpiękniejszymi oczami 😀
Zabrałam go 11 lat temu z schroniska. Bardzo niezależny, głośny i energiczny, typowy niejadek, bardziej temperamentny niż niejeden szczeniak 😀 praktycznie nie chorował przez całe swoje życie.
Te zdjęcia robiłam akurat dzisiaj, niestety straciłam podczas formatowania wszystkie stare zdjęcia a szkoda bo latem mój pies ma prześmieszne czarne frędzelki na uszach prawie jak chiński grzywacz 😀
Więcej zdjęć mam w swojej galerii.
[img] [/img]
No a tu mysz długowłosa, mająca prawie 2 lata. Nie boi się ludzi, jest towarzyska ale niestety bardzo głośna. Kupiłam ją w zoologu czego teraz żałuję. Następne myszaki chciałam kupić na jakieś giełdzie terrarystycznej ażeby nie skończyły jako karma dla węża.
[img] [/img]
Mam jeszcze ślimaki ale nie robiłam im zdjęć 😉
[edytowane 28/11/2011 przez Bellis_perennis]
A ja mam 🙂 :
Remus-angloarab, którego kupiłam by uprawiać sport, a który otworzył me serce i duszę, nauczył cierpliwości i pokory, dał mi tak wiele i nie wiem czy starczy mi życia żeby mu się odwdzięczyć, obecnie czasem jeżdżony, stanowi głównego lidera w moim końskim stadzie, jest mądry i doświadczony.
Masyw- ślązak zakupiony przez mnie 5 lat temu, ma wadę trzeszczki kopytowej co wykluczyło z dalszego użytkowania w pobliskiej stajni (ciągnął wóz z turystami i chodził pod siodłem), miał 5 lat, a już wyeksploatowany do cna, miał jechać do Włoch, obecnie nikt na niego nie siada, korzysta z łąk i długich spacerów na luzaka ze mną z Remusem.
Bursztyn – koń zimnokrwisty 7 letni, po prostu tuczony na mięso, poznałam go przez mojego lekarza, który mi się wyżalił, że chłop trzyma go w ciemnej komórce, nie wypuszcza i karmi parowanymi kartoflami i tak trafił do mnie, obecnie jeden z najbardziej przytulańskich miskowatych pieszczochowatych kasztanów na tym świecie, waży z 900 kg, a łagodny i pogodny jak małe jagniątko
Olszyna-klacz małopolska, poznałam w jednej ze stajni rekreacyjnych, stała w boksie ze związanymi nogami, a nad głową widniał napis Uwaga gryzie. Urzekła mnie na początku swą niebywałą urodą, naprawdę ma piękną rzadko spotykaną maść, a gdy spojrzałam w jej w oczy wiedziałam, że będzie moja. Miała jechać do rzeźni do Rawicza, gdyż została uznana za zbyt trudnego w obsłudze konia. Obecnie obraz spokoju, majestatu i dumy pięknej końskiej damy, czasem wybierzemy się na wspólną wycieczkę, ma takie piękne dostojne chody, jakby siedziało się na samej królowej
Kacper-zimnokrwisty przemiły gnidoszek, staruszek, po wysłużonej wieloletniej pracy w polu miał jechać do Włoch, obecnie na zasłużonej emeryturze
Zazula-moja pierwsza krowa. Mój znajomy lekarz dał znać,że jest przemiła krówka, która z powodu jakieś fizjologicznej wady jajowodów nie może rodzić i ma trafić na rzeź i tak się spotkałyśmy. Łagodna, wrażliwa dama, której obecnie ulubionym zajęciem jest iskanie się z Bursztynkiem
Pstrokata- krówka, która miała problemy już przy narodzinach, coś tam ją źle wyciągnęli i ma wadę tylnych kończyn. Jest przepiękna! Milusia i najchętniej chciałaby żeby ją głaskać całymi godzinami. Z tymi nóżkami jakoś sobie radzi choć jest wolna, ale Zazula zawsze o niej pamięta i traktuje jak córeczkę.
Lukier- już o nim pisałam
Falka- moja pierwsza świnia, okoliczności jej zakupu opowiadałam już na forum w temacie Uczucia bezradności, kupiłam ją podczas jej świniobicia. Poruszyła każdą żyłę mego ciała, a jej ból stał się moim od pierwszego wejrzenia. Długą o nią walczyła razem z moim weterynarzem. Wiele nieprzespanych nocy, niepokoju i strachu o jej życie, ale miała w sobie wielką wolę życia, dzięki temu jest ze mną i jest moim ukochanym promyczkiem i wielkim szczęściem, które zesłał mi Bóg. Jest oddana mi jak żadna istota, nie potrafię tego opisać. Otworzyła mi oczy na niesamowitą świńską naturę i wielkie serca jakie posiadają te zwierzaki. Wygląda nieciekawie bo miała wiele ran kutych i blizny są widoczne, ale mam nadzieję, że blizny na duszy już dawno się zagoiły. Jest ciepła, radosna i otwarta dla wszystkich ludzi i zwierząt. Uwielbia dzieci.
Borys- tucznik, to było jakieś pół roku po falce. Zobaczyłam go w przyczepce i nie zostawiłam. To poważny jegomość, który wydaje się nad wszystkim zastanawiać, jest ostrożny, ale tak naprawdę jak się rozbawi to nie ma końca.
Klara-locha o której losie znowu powiadomił mnie znajomy wet., przez trzy lata, zapładniana, rodząca i nie widząca świata poza śmierdzącym małym chlewem. Miała być zabita bo coraz ciężej znosiła odbieranie jej dzieci i stawała się agresywna, była bita. Obecnie ogromna kobitka z niesamowitą krzepą do piastowania każdego obywatela mojej stajni. Opiekuńcza, oddana i delikatna.
Grabarz- mój świński poeta. Gadatliwy za wszystkich razem wziętych. Jako 6 miesięczne w sumie dziecko był już wysłany na rzeź, ale żuk, którym go wieźli miał wypadek. 5 świń padło, przeżył tylko on i oczywiście zadzwonił do mnie znajomy lekarz i powiadomił o tym. Nie zastanawiałam się. Jest radosny i wszędzie go pełno, częsty bywalec mojego domu, lubi słuchać muzyki klasycznej.
Coopera historię też już przedstawiałam.
I niech mi ktoś powie jak tu zdjęcie wkleić bo za cholery nie potrafię 😡
[edytowane 5/5/2010 przez Dzierzba]
ooo ale fajne stadko.. 🙂 jesteś niesamowita i Twoje zwierzaki tez.
A fotki najlepiej przez http://imageshack.us/ .. tam wrzucasz fotki i powstałe linki wrzucasz tu 🙂
omnia vincit amor!!
n.i.x
DZIĘKUJE 🙂 !
Ale z komputerem to my się nie lubimy jakieś szaleństwa mi wychodzą jak przyjedzie kowal (on się lepiej zna 🙁 ) to go poproszę o pomoc.
Widzisz ja nie boje się 'trudnych koni" , źle traktowanych loszek, a taki pająk jakiego Ty masz wywołuje u mnie gęsią skórkę 🙂
jest piekny, ale ja bym się na jego Pancię nie nadawała
Moim ukochanym zwierzatkiem jest moje malenstwo, Kiara.
Na zdjeciu troche jakby zajarana, ale to tylko pozory...a to ponizej przedstawia Kiare jak byyla wyglodzona i mialem ja pierwsze dni
[edytowane 25/5/2010 od xxl]
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
A ja mam 🙂 :
Remus-angloarab, którego kupiłam by uprawiać sport, a który otworzył me serce i duszę, nauczył cierpliwości i pokory, dał mi tak wiele i nie wiem czy starczy mi życia żeby mu się odwdzięczyć, obecnie czasem jeżdżony, stanowi głównego lidera w moim końskim stadzie, jest mądry i doświadczony.
Masyw- ślązak zakupiony przez mnie 5 lat temu, ma wadę trzeszczki kopytowej co wykluczyło z dalszego użytkowania w pobliskiej stajni (ciągnął wóz z turystami i chodził pod siodłem), miał 5 lat, a już wyeksploatowany do cna, miał jechać do Włoch, obecnie nikt na niego nie siada, korzysta z łąk i długich spacerów na luzaka ze mną z Remusem.
Bursztyn – koń zimnokrwisty 7 letni, po prostu tuczony na mięso, poznałam go przez mojego lekarza, który mi się wyżalił, że chłop trzyma go w ciemnej komórce, nie wypuszcza i karmi parowanymi kartoflami i tak trafił do mnie, obecnie jeden z najbardziej przytulańskich miskowatych pieszczochowatych kasztanów na tym świecie, waży z 900 kg, a łagodny i pogodny jak małe jagniątko
Olszyna-klacz małopolska, poznałam w jednej ze stajni rekreacyjnych, stała w boksie ze związanymi nogami, a nad głową widniał napis Uwaga gryzie. Urzekła mnie na początku swą niebywałą urodą, naprawdę ma piękną rzadko spotykaną maść, a gdy spojrzałam w jej w oczy wiedziałam, że będzie moja. Miała jechać do rzeźni do Rawicza, gdyż została uznana za zbyt trudnego w obsłudze konia. Obecnie obraz spokoju, majestatu i dumy pięknej końskiej damy, czasem wybierzemy się na wspólną wycieczkę, ma takie piękne dostojne chody, jakby siedziało się na samej królowej
Kacper-zimnokrwisty przemiły gnidoszek, staruszek, po wysłużonej wieloletniej pracy w polu miał jechać do Włoch, obecnie na zasłużonej emeryturze
Zazula-moja pierwsza krowa. Mój znajomy lekarz dał znać,że jest przemiła krówka, która z powodu jakieś fizjologicznej wady jajowodów nie może rodzić i ma trafić na rzeź i tak się spotkałyśmy. Łagodna, wrażliwa dama, której obecnie ulubionym zajęciem jest iskanie się z Bursztynkiem
Pstrokata- krówka, która miała problemy już przy narodzinach, coś tam ją źle wyciągnęli i ma wadę tylnych kończyn. Jest przepiękna! Milusia i najchętniej chciałaby żeby ją głaskać całymi godzinami. Z tymi nóżkami jakoś sobie radzi choć jest wolna, ale Zazula zawsze o niej pamięta i traktuje jak córeczkę.
Lukier- już o nim pisałam
Falka- moja pierwsza świnia, okoliczności jej zakupu opowiadałam już na forum w temacie Uczucia bezradności, kupiłam ją podczas jej świniobicia. Poruszyła każdą żyłę mego ciała, a jej ból stał się moim od pierwszego wejrzenia. Długą o nią walczyła razem z moim weterynarzem. Wiele nieprzespanych nocy, niepokoju i strachu o jej życie, ale miała w sobie wielką wolę życia, dzięki temu jest ze mną i jest moim ukochanym promyczkiem i wielkim szczęściem, które zesłał mi Bóg. Jest oddana mi jak żadna istota, nie potrafię tego opisać. Otworzyła mi oczy na niesamowitą świńską naturę i wielkie serca jakie posiadają te zwierzaki. Wygląda nieciekawie bo miała wiele ran kutych i blizny są widoczne, ale mam nadzieję, że blizny na duszy już dawno się zagoiły. Jest ciepła, radosna i otwarta dla wszystkich ludzi i zwierząt. Uwielbia dzieci.
Borys- tucznik, to było jakieś pół roku po falce. Zobaczyłam go w przyczepce i nie zostawiłam. To poważny jegomość, który wydaje się nad wszystkim zastanawiać, jest ostrożny, ale tak naprawdę jak się rozbawi to nie ma końca.
Klara-locha o której losie znowu powiadomił mnie znajomy wet., przez trzy lata, zapładniana, rodząca i nie widząca świata poza śmierdzącym małym chlewem. Miała być zabita bo coraz ciężej znosiła odbieranie jej dzieci i stawała się agresywna, była bita. Obecnie ogromna kobitka z niesamowitą krzepą do piastowania każdego obywatela mojej stajni. Opiekuńcza, oddana i delikatna.
Grabarz- mój świński poeta. Gadatliwy za wszystkich razem wziętych. Jako 6 miesięczne w sumie dziecko był już wysłany na rzeź, ale żuk, którym go wieźli miał wypadek. 5 świń padło, przeżył tylko on i oczywiście zadzwonił do mnie znajomy lekarz i powiadomił o tym. Nie zastanawiałam się. Jest radosny i wszędzie go pełno, częsty bywalec mojego domu, lubi słuchać muzyki klasycznej.
Coopera historię też już przedstawiałam.
I niech mi ktoś powie jak tu zdjęcie wkleić bo za cholery nie potrafię 😡Napisz cos wiecej co robisz, czym sie zajmujesz ? Wielki szacunek z mojej strony.
Moja "Jego Ekscelencja Kocia Mosc" 🙂 na zdjeciu.[edytowane 5/5/2010 przez Dzierzba]
Dzisiaj bawiłam się w poławiacza: Uszczerbek - żółta ryba(później zrobił się pomarańczowy) widoczna na umieszczonym wcześniej przeze mnie zdjęciu, udał się do krainy wiecznego sypania płatków 🙁
Szukam dobrego domu dla gupików, bo moje smoczyska podrosły na tyle, że je łykają...
Białowieska się Puszcza.
mam psa Precla, który został zaadoptowany z fundacji Animalia w lutym tego roku 🙂 ->
kot Filek ma 3 lata, przygarnięty z ulicy jako kociak . 🙂 ->
w sierpniu zawitał do mnie samczyk świnki morskiej - Cytrus 🙂 ->
wielu ludzi uważa, że tym, którzy stają się wegetarianami, czegoś w życiu brakuje . tym brakującym
Kocham każde zwierzątko od ślimaka po wieloryba grenlandzkiego .
oo taak ; ), ja też. Jednak trzymanie wszystkich w domu było by sporym problemem..
Ja mam psa, a tak dokładnie to suczkę 🙂 i prawie dwurocznego ogiera ; )
Muzyka zagłusza rzeczywistość, dlatego tak bardzo ją kocham.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja