Skoro temat o myszach, szczurach i innych tego typu stworzonkach mogę się pochwalić brawurową akcją ratowania myszy w moim "akademiku". Otóż, pojawiło się stworzenie myszą zwane ku ogólnemu przerażeniu współlokatorek. Zaczęły ustalać plan ataku na mysz, począwszy od pułapek (takich typowych, trzaskających) skończywszy na jakichś specyfikach, po których zjedzeniu stworzenie ucieknie i zamieni się w kokon/mumię i się wykruszy :oo: Włos mi się jezył na głowie od tych planów... Szczęśliwie się złożyło, że kiedy byłam sama w domu zwierz wpadł do pustego kosza na śmieci i narobił sporo hałasu. Zerwałam się, cap za kosz i wypuściłam mysz do ogrodu, daleko od domu. Nie wróciła, mam nadzieję, że żyje sobie gdzieś szczęśliwie.
Co do trutek na szczury uważam, że są zbędne - koty dachowce (w tym przypadku piwnicowce) zrobią swoje :]
Co do trutek na szczury uważam, że są zbędne - koty dachowce (w tym przypadku piwnicowce) zrobią swoje :]
Myslisz ze przy ponad 2 milionach w miescie koty sa wystarczajace, zeby utrzymac w ryzach taka gigantyczna populacje ? I mowimy tutaj o populacji ktora jest caly czas truta bo takie sa przepisy miejskie.
Mamy chyba za malo kotow 🙂
A no własnie w Krakowie jest taki problem, że niektóre paniusie piszcza że są koty, przeszkadza im że miauczą w czasie swoich kocich "amorów", plują sie do staruszek dokarmiajacych koty, zamykają okienka....
kotów jest mniej.
szczurów wieęcej.
pisku(tych lafii)więcej.
chociaż nie wiem kto sie bardziej boi- taka lafirynda szczura,
czy szczur takiej lafiryndy? 😉
ja chodowałam myszki domowe i szczurka domowego. To słodkie stwożonka. A ludzie je zabijają bo robią szkody głównie w spiżarniach ale czy nie mogli by pochować żywności albo np. książek tak aby te stwożonka się do nich nie dostały? I był by spokój myszy nie miały by co wykradać to by się wyniosły. Ja mieszkam na wsi w domku jednorodzinnym i u mnie w szopie są myszy głównie zimą ale nie podsypuje im trutek. Wręcz przeciwnie jak rodzice nie wiedzą to zaniosę im trochę np. suchego chleba bo w szopie są tylko słoiki i stare książki. Przezimują i się "wyprowadzają" do norek. Ale mój dziadek kiedyś w swojej piwnicy wysypał trutkę na szczura i po kilku dniach znikła. Wszyscy myśleli że szczur ją zjadł i gdzieś padł ale potem dziadek znalazł tą samą trutkę przeniesioną przez szczura w inny kąt. A szczurek dalej grasował. I tak zwierzak zrobił ludzi w konia! ^,^
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja