Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

"szkodniki"  

Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  RSS

lucylu
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 170
05/01/2008 12:39 am  

przez 2 lata pojawiały sie w naszym mieszkanku (studenckim) karluchy...teraz babka, własciecielka mieszkania kupiła jakiś środek...no i nie ma robaczków. osobiscie mi nei przeszkadzają, ale znajomkom tak....i to bardzo... coprawda, miałam parę ciekawych zdarzeń np. wysżłam z pokoju a do mojego kubka z herbatą czy bez włazi karaluch, albo karaluchy łażące po ścianach czy podłogach....tylko ze one pojawiają sie jak jest cichutko i ciemno.......no i raczej nie są szkodliwe (chyba) prócz roznoszenia różnorodnych swiństw:/, ale to już inna historia.....

podarujUśmiechSwójTymKtórychNapotkaszNaSwejDrodze


OdpowiedzCytat
Atti
 Atti
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 2
05/01/2008 12:57 am  

Ja niestety brzydzę się wszelakiego rodzaju robactwa, więc nie potrafiłabym z nim żyć. Nie mieszkam na wsi, ale w domku jednorodzinnym i w swojej karierze doświadczyłam już karaluchów, glizd, myszy, węży (!), mrówek i tym podobnych i jakoś to zniosłam, ale nie obyło się bez środków zaradczych. Kot łapał myszy, a resztę traktowałam środkiem szkodnikobójczym i od pewnego czasu mam spokój.
Jedynie pająki wynoszę z czcią na dwór, żeby nie zginęły w domu. Chociaż też niekoniecznie je lubię, to próbuję przełamać swoj opór. Wszak "szczęśliwa chałupa gdzie pająków kupa" 🙂


OdpowiedzCytat
Ridareta
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 137
05/01/2008 9:17 pm  

Jak to glist? Przecież to wewnętrzny pasożyt.


OdpowiedzCytat
dirty.macaque
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 42
07/01/2008 7:39 pm  

Jak to glist? Przecież to wewnętrzny pasożyt.

Atti jeśli się nie obrazisz odp.

chodziło pewnie o dżdżownice, tak ?

http://ludzie.playmobile.pl/blog#menuTabs


OdpowiedzCytat
xxl
 xxl
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1730
07/01/2008 8:05 pm  

chodziło pewnie o dżdżownice, tak ?

Dżdżownice szkodnikami?? 😮

http://www.explosm.net/comics/random/


OdpowiedzCytat
Kapibara
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 163
07/01/2008 9:58 pm  

chodziło pewnie o dżdżownice, tak ?

Dżdżownice szkodnikami?? 😮

czyli jednak glizdy ?


OdpowiedzCytat
dirty.macaque
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 42
08/01/2008 4:30 pm  

"Nie mieszkam na wsi, ale w domku jednorodzinnym i w swojej karierze doświadczyłam już karaluchów, glizd, myszy, węży (!), mrówek i tym podobnych i jakoś to zniosłam, ale nie obyło się bez środków zaradczych."

ta wypowiedź nie dotyczy samych szkodników, a ogólne zwierząt do których ludzie często czują wstręt jak np. węże.

o ile wiem węże to także nie szkodniki (zazwyczaj) więc chyba dżdżownice jednak 😛

http://ludzie.playmobile.pl/blog#menuTabs


OdpowiedzCytat
xxl
 xxl
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1730
08/01/2008 6:58 pm  

To niemożliwe :p Dżdżownice nie tylko nie są szkodnikami, lecz są bardzo pożyteczne. Poza tym musiałyby się chyba teleportować, żeby znaleźć się w domu, a potem długo by w nim nie pożyły - za sucho i brak pokarmu. Nawet jeśli Atti boi się dżdżownic, to okrutne i niegodne wegetarianina było by je tępić, zwłaszcza że większość życia spędzają pod ziemią i nie wchodzą nam w drogę. Mam nadzieję, że Atti wkrótce pojawi się i wyjaśni całą tę sprawę 😀

http://www.explosm.net/comics/random/


OdpowiedzCytat
Likwidator
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 263
08/01/2008 10:00 pm  

U mnie w domu buszował "dziki lokator" więc mój stary zastawił półapki. Półapki 'rozbrajałem', a myszke złapałem, i teraz mam dylemat, bo niewiem co zrobić: -wypuścić w domu nie mogę, na dworzu póki co za zimno, a w piwnicach trutki są porozsypywane. No więc mam nowe zwierzątko 😛 (Trzymam w akwarium i karmie tą samą karmą co myszoskoczki) ale na wiosne planuje wypuścić
PS Co to może znaczyć jeśli mysza ma coraz bardziej nieproporcjonalnie,(względem reszty ciała) większy brzuch 😮
PS2 Mysz schwytałem ale ani razu ma rękach nie miałem (więc chyba niczego nie załapie, od niej co?)

[edytowane 15/1/2008 przez Likwidator]

20 years from now you'll be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do. So throw off the bowlines. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover.


OdpowiedzCytat
BananaChikpipitata
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 21
08/01/2008 10:43 pm  

Myslisz ze mysz po tak dlugim czasie bedzie umiala zyc na wolnosci?? moze sie poprostu przezarla;)


OdpowiedzCytat
Kapibara
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 163
08/01/2008 10:55 pm  

Możę wcale si enie przyzwyczai do życia w klatce i nie bedzie problemem zdobywanie pozywienia osobiście.
A może będą małe myszki 🙂 ?


OdpowiedzCytat
Ridareta
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 137
08/01/2008 11:35 pm  

Oj, jeśli to samiczka to rzeczywiście może Ci wkrótce przybyć gryzoni. No i z młodymi będzie problem, bo na wiosnę będą za duże, żeby matka nauczyła je życia na wolności.


OdpowiedzCytat
dirty.macaque
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 42
09/01/2008 8:35 pm  

nie zazdroszczę dylematu. ani hodować ani wypuścić

http://ludzie.playmobile.pl/blog#menuTabs


OdpowiedzCytat
Asia
 Asia
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 429
11/01/2008 4:12 pm  

Jedno szczęscie u mnie nie ma karaluchów i chyba tak naprawde ich nigdy z bliska nie widziałam 😛 co do myszy to też nas nie nawiedzają,choć dawno temu była u nas jedna,wkradła sie z piwnicy no i skończyła niestety w płapce na myszy 🙁 [moja mama strasznie sie boi,i pamiętam nawet ,że razem z mama spałam u cioci 😉 ] co do innych nie do końca proszonych gości np much to wszyscy w domu prócz mnie je zabijają,choć nie powiem też mnie czasami wkurzają tak jak komary,ale te ja sama też zabijam[jestem uczulona,więc nie chce być pogryziona,co za tym idzie spuchnięta ;/ ]


OdpowiedzCytat
YolinMic
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 169
12/01/2008 2:25 pm  

hm... tez nie uznaje slowa "szkodniki", jak nam sie wydaje, ze pewne organizmy nam szkodza, to jest to tylko nasze subiektywne odczucie, nie jest przeciez zamiarem "szkodnikow" nam szkodzic, usiluja tylko przezyc tak jak my,
jestem przekonana, ze wszystko w zyciu ma swoj sens i jezeli nawiedzaja nas "szkodniki" to jest to tylko uzewnetrznienie naszych wewnetrznych problemow i wszelkiego rodzaju lekow , wiec zamiast denerwowac sie na niewinne zwierzatka, warto przyjrzec sie sobie samemu,
mialam kiedys problem z molami, najpierw je zabijalam, jako szkodniki, ale to wcale nie rozwiazalo problemu, tylko pogorszylo.... wiec nastepnym razem jak sie pojawily pogodzilam sie z nimi, lapalam do szklanki i wypuszczalam przez okno, sa tak samo stworzeniami bozymi jak ja 🙂 i nawet jak nam troche podjadly to przeciez nie umrzemy z glodu
myszy nie przeszkadzaly mi nigdy... nawet jak podgryza mi pare marchewek w ogrodzie to przeciez nie zbiednieje od tego,
pajaki zawsze podziwialam....
zmij przestalam sie bac i patrze na nie z respektem... moze dlatego jeszcze zadna mnie nie ugryzla chociaz ciagle je spotykam...
dzdzownice sa moimi przyjaciolmi... pomagaja mi przeciez w ogrodzie..
przyciagamy do siebie to czego sie najbardziej boimy,
kto wie, czy wszelkiego rodzaju "szkodniki" kojarzace nam sie z brudem nie nawiedzaja akurat ludzi z fobiami czystosci, zeby ich skonfrontowac z wlasnym problemem ?

Jedynym przykazaniem jest milosc. Jesli jej nie ma- na nic zda sie dziesiecioro przykazan OSHO http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html <param name=


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  
Praca