po prostu chcę się wyżalić... 🙁 śliczny, miał już 14 latek, ale w ciągu ostatnich miesięcy bardzo się męczył, stracił zmysł słuchu, wzroku, powonienia 🙁 widziałam w jego oczach, mówiły mi, że niedługo odejdzie, ten jego smutny i obojetny wzrok... biedna psinka 🙁 kilka dni przed śmiercią przestał jeść, tylko leżał bez ruchu, potem szczekał bez powodu smutnym głosem, wydawał się byc nieobecny... rano znalazłam go niezywego w ogrodzie, w dołku, w którym tak lubił się wylegiwać... :((
Ja jeszcze nie przeżyłam śmierci mojego psa. Timon to mój pierwszy. Ale nie wyobrażam sobie tego momentu kiedy on sobie umrze ;/ nie no. Nawet nie cche o tym mysleć.
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Bardzo ci współczuję. To straszne stracić kogoś tak bliskiego. Wiem co czujesz bo sama latem 2006 roku straciłam moja najlepsza przyjaciolke. Miala 16 lat, choć gdyby nie błędy weta to wierzę że żyłaby dużo dłużej (przy okazji nie polecam nikomu kliniki na ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu). Niestety nie moge ci napisać że będzie lepiej. Choć u różnych ludzi różnie to przebiega. Ja do tej pory nie mogę się otrząsnąć z tego że umarła. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie być opiekunką jeszcze jednego psiaka. Kiedys gdzieś przeczytałam, to nie cytat, tamto było składniej napisane, że psy tylko raz potrafią skrzywdzić człowieka, właśnie gdy odchodzą na zawsze 🙁 I mimo iż wiem że na pewno mojej Mice jest teraz dobrze, że nie musi brać leków (miała chore serce i guzki) to strasznie mi jej brak.
supergirl;)
Bardzo współczuję..
Mojego Charliego(mordka w avatarze) straciłam nagle w czerwcu, a nadal mam wrażenie,że on poszedł gdzieś tylko na chwilę. Czułam się jakby mi ktoś serce wyrwał.....
Dalej tęsknię jak szalona, i nie mogę uwierzyć jak taka wielka psia osobowość jak Czaruch, mogła po prostu zniknąć 🙁
Białowieska się Puszcza.
Rozumiem i szczerze współczuje.I dobrze,że to piszesz,to może pomóc...Wiem jak to jest...Mojego jedynego psa musieliśmy oddać, kiedy jeszcze byłam mała,ale nadal go pamiętam,mam jego zdjęcia,tęsknie.Był członkiem rodziny...pamiętam kiedyś mama zostawiła mnie samą w domu na chwilę ,a że byłam mała to bałam się i płakałam ,wtedy Atos przyszedł do mnie i było mi raźniej...Także odeszły już ode mnie dwie świnki morskie...najbardziej przeżywałam śmierć Salema...widziałam jak umierał,to było okropne...Ale cóż...takie jest życie - coś sie zaczyna i coś się musi skończyć...
Pozdrawiam Was serdecznie
3majcie się
To boli, bo z psami mamy taką niesamowitą więź 🙁 Jak straciłam Misia to jakieś dwa lata nie mogłam oglądać jego zdjęć....serce mi pękało, że już go nie ma. Czas zalecza rany. Bardzo tobie współczuję. Trzymaj się, pamiętaj twój pies już nie cierpi...męczysz się tylko Ty.
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Wyrazy żalu i współczucia....
moj piesek odszedł jak miał 11 latek a mogł tez więcej pozyc 🙁 początki po śmierci ukochanej istoty są zawsze ciężkie, zreszta mineły od tego czasu 3 lata a czesto nadal sie robi smutno jak ogladamy zdjęcia... obojętnie co kto na ten temat sądzi ale ja wierze ze wszystkie zwierzątka ida do raju, lub jak kto woli po prostu do miejsca gdzie bedzie nam i im dobrze i się wszyscy tam kiedyś spotkamy....
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja