jakoś tak wpadłam na ten temat bo dzisiaj razem z siostrą udało nam się uratować minoga spod noża kuchennego.poszłyśmy wpuścić go do rzeki 🙂 w sumie nie mam pewności czy uda mu się tam przeżyć,ale jeśli już miałby zdechnąć to na pewno lepiej w swoim naturalnym środowisku niż na stole kuchennym :/
niestety w mojej rodzinie tylko ja jestem wegetarianką,moja siostra dopiero się wdraża.
być może to nie wiele,daleko mi do ratowania żyraf albo słoni ale powoli prę przed siebie.
Na razie mam zamiar zostać wolontariuszką w schronisku dla zwierząt 🙂
a czy wam zdarzyło się uratować jakieś zwierzątko przed śmiercią??
No raczej aż tak bezpośrednio to nie, ale kiedyś rannego gołębia przygarnąłem, wyzdrowiał i poleciał, innym razem młodziutkiego jerzyka (ptak) wyciągnąłem z rynny, po kilku dniach wypuściłem. Wieści zaraz rozniosły się po podwórku i dzieciaki znosiły mi różne zwierzaki>Chyba z 5 gołębi (przynajmniej jeden z nich był niedoszłą ofiarą kota[musiałem dzieciakom tłumaczyć dlaczego nie powinni "interweniować"], przeżyły tylko trzy), dwa jeże (kolczate;]), porzucone 4 ledwo narodzone kociaki (wielkości kciuka, sprawiły mi najwięcej stresu, na szczęście znalazła się kotka [z 3tyg. młodymi] która je przygarnęła, udało się jej wychować jednego), a nawet dzikiego 1,5tyg. szczurka (wielkości paznokcia)
20 years from now you'll be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do. So throw off the bowlines. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover.
Ja miałam podobną historię jak Loviisa-chan, tylko że ja znalazłam przemokniętego wróbelka na środku ulicy.Biedaczek był taki wystraszony 🙁 Wzięłam go do domu i na drugi dzień wypuściłam na wolność. A tak poza tym to dość często ratuje pająki w domu. Łapię do słoika i wypuszczam przez okno. Kiedyś lądowały w odkurzaczu, dlatego teraz mówię, że je ratuję 😀
Cześć,mam z dziesięć żab żywych ,leżały na drodze w wielkiej trwodze,niektóre miały żyłki na wierzchu(zyła i po sprawie).
Jako naczelny interesuję się głównie ludzmi,szkodza że ich tak nie schwytam(śliskie,błe!)w chusteczkę i odstawię do norryyyyy.
Mam pretensje do krwiojadów ,że nas nie szanują.
Apropos,?mamy na portalku jechowych ,bardza chcą się świętymi stać ,bo "BÓG"im pozwolił ZŻERAĆ co im macha na dzieńdobry.Ach.Pa .pozdr.kornel.
Cześć,mam z dziesięć żab żywych ,leżały na drodze w wielkiej trwodze,niektóre miały żyłki na wierzchu(zyła i po sprawie).
Jako naczelny interesuję się głównie ludzmi,szkodza że ich tak nie schwytam(śliskie,błe!)w chusteczkę i odstawię do norryyyyy.
Mam pretensje do krwiojadów ,że nas nie szanują.
Apropos,?mamy na portalku jechowych ,bardza chcą się świętymi stać ,bo "BÓG"im pozwolił ZŻERAĆ co im macha na dzieńdobry.Ach.Pa .pozdr.kornel.
Po pierwsze, jeśli nie podchodzisz do tematu poważnie, to swoje mało interesujące wypowiedzi zachowaj dla siebie.
Po drugie, nawet jeśli masz jakieś uprzedzenia do różnych grup społecznych, to możesz to wyrazić w inny sposób i w innym temacie. Pokazałeś tylko to, jakim jesteś burakiem.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
to się chyba nazywa trolling 🙂 Już tak na temat to bedąc małym przygarnąłem ptaszka, który wypadł z gniazda. Pamiętam, że łapałem mu komary do jedzenia, po pięciu dniach wypuścioliśmy go, hen w dal... eh prawie się wzruszyłem 😉 teraz mam odratowanego kota, który z szaraka zmienił się w długowłosego. Jak dla mnie to te wswzystkie rasy to bzdura, upodabniają wybieranie psa (zwierzaka) do wybierania ubrania, rasy zrobiły psa(kota) bardziej ozdobnym, no oczywiście są jeszcze rasy pod kątem wytrzymałości itd., ale to co innego
Cóż.. 7 szczeniaków suni mojej babci (teraz już mojej 😉 ), mojego kociaka-Roofiego (miał być utopiony), mojego psiaka- Majkę (jako szczeniak zaatakowana została często śmiertelną chorobą- parwowirozą..) kilkanaście myszek, ok. 20 kociaków z sąsiedniej wsi uratowane przed utopieniem, gołębia ze złamanym skrzydłem, gołębia z odgryzioną nóżką i kaczkę poturbowaną przez psa.
No i oprócz tego jest właśnie mnóstwo insektów, typu pająki, osy, dżdżownice, karaluchy, mrówki itp., których zawsze zacięcie bronię 😉 . Teraz namawiam rodziców do przygarnięcia kocich niemowląt, które niedługo urodzą się kotce mojej ciotki i które mają zostać utopione... mam nadzieję, że się zgodzą i że poradzę sobie z ich wychowaniem. 🙂
Ale niestety było też kilka zwierzątek, których (pomimo moich chęci i zaangazowania) nie udało się uratować 🙁 .
Śpieszmy się kochać zwierzęta- tak szybko odchodzą...
No w sumie to, odpowiadając na pytanie w temacie, tak. Mam trzy psy i trzy koty i zadnego nie dostałem w jakiś normalny sposób. Dwie kotki podrzucone, jedna zabrana z piekarni 🙂 Jeden pies znaleziony w rowie, jeden zabrany sąsiadowi który się nim nie zajmował, a jeden jako szczeniak wzięty od pijanego górala 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja