Witam wszystkich,
Jestem tu nowa. Piszę ponieważ niepokoi mnie pewna sprawa i potrzebuję Waszej rady. Kupiłam dziś w sklepie (sieciowym, nie żadnym małym prywatnym sklepiku) jajka oznaczone jako ściółkowe. Gdy jakiś czas temu zabrałam się do ich gotowania zauważyłam, że na każdym z nich jest zamazany stempel, a liczba z przodu bynajmniej nie wygląda jak "2" a raczej jak "3".
Powiedzcie, co o tym myślicie bo aż mi się wierzyć nie chce, żeby tak robić w jajo (dosłownie) konsumenta.. i same kury :/
Czy wy też widzicie "3" czy w oczach mi się troi (nie tylko mi zresztą - mój chłopak też widzi "trójkę"). Co z tym począć? Poniżej - zdjęcie jaj z widocznym stemplem.
Pozdrawiam [img] http://forum.empatia.pl/download/file.php?id=93[/img]
Dla mnie zbyt niewyraźne - zniekształcone, a foto też niezbyt wyraźne i nie da się powiększyć.
czasami to nie musi być wina producenta, tylko ktoś przełoży, ale jeśli więcej takich "partii" w tym sklepie, to może telefon do UOKIK ? Może zechce im się sprawdzić? [url] http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=745 [/url]
[url] http://www.uokik.gov.pl/ [/url]
ania
To raczej przypadek, pomyłka w sklepie.
Jeśli producent chciałby zarobić to sprzedawałby trójki z oznaczeniem 2.
Byłam kiedyś na wykładzie o bezruchu tonicznym ptaków. Facet badający stres u kur odkrył, że te trzymane pojedynczo w klatkach są mniej zestresowane niż z chowu ściółkowego. Biorąc pod uwagę to w jakim ścisku żyją to dość logiczne.
Mam nadzieję, że to przypadek właśnie... Dziś w sklepie sprawdzę jak jest z pozostałymi partiami bo faktycznie może to być zwykła pomyłka. I dam znać 😉
Co do mojego "jajecznego wyboru" - gdybym mogła - kupowałabym wolnowybiegowe, aktualnie, niestety, nie stać mnie na nie (tak, wiem, zgniły kompromis). Moim zdaniem lepiej zjeść mniej jaj, zapłacić więcej i mieć większą pewność, ale i tak długo przekonywałam chłopaka i rodzinę do tego, że jajka z chowu klatkowego są naznaczone okrucieństwem. Niestety, nie do końca wiedziałam, jak jest ze ściółkowym - też nie wydawał mi się szczególnie komfortowy dla kur, ale miałam nadzieję, że już jest lepiej. Bardzo chętnie dowiem się od Was czegoś więcej w kwestii chowu ściółkowego. Dziękuję Wam za opinie.
P.S. Jeśli ktoś z Was jest z Wrocławia i ma jakieś sprawdzone źródło, z którego zaopatruje się w jaja - to też bardzo proszę o wskazówkę 🙂
[edytowane 7/4/2011 od Kosciana]
Mieszkałem jakiś czas w UK i dziwiło mnie to, że wszystkie jaja były "free range". Tak sobie myślałem, że ta Polska to jednak zacofana jest 😉
Dopiero potem poczytałem sobie, jakie są przepisy dla chowu nieklatkowego i wiem, że warunki nie są dużo lepsze.
[url] http://empatia.pl/magazyn/Dlaczego_Weganizm_Katarzyna.pdf[/url]
O, tutaj, na stronie 5.
Nie lubię wegańskiej propagandy 😡 no ale mają rację...
[edytowane 7/4/2011 od eRZet]
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Dzięki wielkie, poczytam chętnie.
A to zdjęcie już mi wiele mówi http://wyborcza.pl/1,75476,9375271,Plastik_z_pierza_,,ga,,6.html
Nie wytrzymałabym będąc cały czas tak blisko z sąsiadkami! 😮
Ja widzę "trójki" w najczystszej postaci...
I myślę, że tu nie było żadnej pomyłki, przypadku. Chodzi o to, że stempel na jajku musi zgadzać się ze stanem faktycznym (w tym przypadku świadczyć o hodowli klatkowej), natomiast sądzę, że napis na opakowaniu to niestety wolna amerykanka - producent może napisać co mu się podoba - hodowla ściółkowa, jaja klasy super, czy inne wymyślne napisy, mające sugerować kupującemu, że nabywa jajka lepsze i smaczniejsze. Generalnie zachęcam do weganizmu 😉
J Chodzi o to, że stempel na jajku musi zgadzać się ze stanem faktycznym (w tym przypadku świadczyć o hodowli klatkowej), natomiast sądzę, że napis na opakowaniu to niestety wolna amerykanka - producent może napisać co mu się podoba - hodowla ściółkowa, jaja klasy super, czy inne wymyślne napisy, mające sugerować kupującemu, że nabywa jajka lepsze i smaczniejsze.
Czyli informacja na opakowaniu może mówić "jaja ściółkowe" podczas gdy w środku są klatkowe? To tak jakby kupować sok pomarańczowy w opakowaniu po mleku!
Nie można nic z tym zrobić? Przecież to wprowadzenie konsumenta w błąd.
Czyli informacja na opakowaniu może mówić "jaja ściółkowe" podczas gdy w środku są klatkowe? To tak jakby kupować sok pomarańczowy w opakowaniu po mleku!
Nie można nic z tym zrobić? Przecież to wprowadzenie konsumenta w błąd.
Hehe. To tak jak na przykład z keczupem: czasami robi się go bodajże z jabłek... albo czegoś innego, nie pamiętam; w każdym razie nie ma tam ani grama pomidorów.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
@ Lily - rozumiem, jasne. Tylko na myśl o wspomnianej przez Admina "wolnej amerykance" włączył mi się bulwers wobec handlowo-promocyjnej samowolki. eRZet - albo jogurty owocowe barwione burakami :)) A jednak - buraki na opakowaniu, w miejscu informacji o składzie "grzecznie" wpisują.
Hehe. To tak jak na przykład z keczupem: czasami robi się go bodajże z jabłek... albo czegoś innego, nie pamiętam; w każdym razie nie ma tam ani grama pomidorów.
Moje życie właśnie straciło sens.... 😮
edit:
Mój ukochany ketchup.... eRZet jak mogłeś to napisać, wolałam żyć w nieświadomości.
[edytowane 7/4/2011 od Bellis_perennis]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja