Nie moge patrzeec na to jak ludzie poZeraja MIESSO!! kurde nie rozumieja ze patrza jakiemus zwiarzakowi prosto w oczy a potem o nim zapommina a to zwierze idzie na rzez!! przyznam sie ze kocham wlochy, ale nienawidze wlochow!! rocznie z polski do wloch jest wywozone ok 5 tysiecy koni na rzez zeby wlosi mogli sie najesc!!
Nie jem niczego co mogloby spojrzec mi w oczy , Nie jem niczego co teraz mogloby cieszyc sie zyciem , nie jem niczego co mogloby byc moim zwierzatkiem , nie jem niczego co mialo twarz i oczy.....
Niestety.....tez nie umiem teggo pojac!! Staram sie pomagac koniom jak umiem ale nie zawsze to wystarczy....
Nie jem niczego co mogloby spojrzec mi w oczy , Nie jem niczego co teraz mogloby cieszyc sie zyciem , nie jem niczego co mogloby byc moim zwierzatkiem , nie jem niczego co mialo twarz i oczy.....
a propos Włoch, to spędziłam tam miesiąc opiekując się starszą osobą, i jedno co mogę stwierdzić, to że tak jak w Polsce wegatarianizm jest jako tako tolerowany jesli już ktoś to przyjmie do wiadomości, tak we Włoszech jest nie do pomyślenia że można nie jeść mięsa! Wegetarianizm?! a co to jest, po co, dlaczego, jak to?! - takie były reakcje. Długo walczyłam z moją włoską rodziną, ale uparcie obstawiałam przy swoim i chcąc nie chcąc musieli ustąpić. Ogromną wagę przywiązuje sie do jedzenia, jest taki zwyczaj, że zawsze trzeba chwalić jedzenie gospodyni, cmokać, zachwycać się itp. więc każdą moją odmowę traktowali jako zniewagę i obrazę. Myslę, że to wynika z natury Włochów, którzy są ludźmi bardzo emocjonalnymi, rozrywkowymi i beztroskimi, nie w ich naturze leży troszczenie się o dobro zwierząt. Jestem pewna, że sa wśród nich wyjątki, ale chyba jest im trudniej niż u nas.
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
Eskulapko ale zwróć uwage ze nie tylko do Wloch trafiaja polskie Konie... ;( niestety ale takie sa fakty ze niektorzy (wiekszosc) ludzie nie rozumieja jaka krzywde wyrzadzaja tym biednym zwierzaczkom.. no coz.. Wam drodzy Vege zycze powodzenia w przekonywaniu ludzi do swoich racji 🙂 pozdro 😉
]:>
też jakoś dziwnie mi się patrzy na kogoś jedzącego mięso- często też rozmawiam z tymi osobami o wegetarianiźmie, jeśli mają ochotę... choć zazwyczaj wychodzę do innego pokoju, bo nawet zapach mięsa jest dla mnie metaliczny i dziwny. rozumiem to jednak, bo sama do 13 roku życia jadłam mięso, a potem miałam okresy, że do niego wracałam.
schizofreniczne jest dla mnie, że mój wujek ma konie i mówi, że je kocha, a jednocześnie je koninę (nie ze swoich koni, choć to żadna różnica dla mnie)
i don't go to sleep to dream...
dla mnie to w ogole jest smieszne i zalatuje hipokryzją jak ktos mówi ze kocha zwierzęta a jednoczesnie namiętnie zażera się mięsem ..Kocha(?)chyba jeść...Niech precyzuja;(
no ale czemu zaraz wrzucac wszystkie zwierzęta do jednego worka... ja lubie zwierzaki, ale niektóre. te które jadam mam osobiście gdzieś. moge przecież lubieć psy... a to że jadam krówki i kurczaki nie może zaprzeczać temu, że lubie psy. wybaczcie, ale utopia ma to do siebie, ze nie istnieje i nie może byc tak, że wszyscy będa mieli tak samo dobrze. wszyscy nie są równi... zawsze ktoś będzie miał gorzej, a ktoś lepiej.... co złego jest w tym, że to ludzie mają lepiej, a nie zwierzaki? wracając do watku... jedzenie zwierząt hodowlanych nie przeszkadza w stwierdzeniu, że kocha się tygrysy, koty, psy, pająki, słonie, antylopy, nosorożce czy pawiany. nie wrzucajcie wszystkich zwierzaków do jednego worka... przecież też jadacie owady.. tak tak kiedy sobie "smacznie" śpicie 😉 i nie mówcie, że to nieświadomie, bo kto broni sobie zakładac jakąś siatke na twarz żeby nie dostawały się owady do jamy ustnej?? czy ktos sobie zaklada siatke na twarz... nie! więc moge stwierdzić, że nie kochacie zwierząt bo jadacie owady?
nie może byc tak, że wszyscy będa mieli tak samo dobrze. wszyscy nie są równi... zawsze ktoś będzie miał gorzej, a ktoś lepiej.... co złego jest w tym, że to ludzie mają lepiej, a nie zwierzaki?
No Śliwo jak dla mnie to masz zapędy na polityka;)
Prawo dzungli powraca..
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
Prawo dzungli powraca..
jeśli nazywasz to prawem dżungli, to ono nie powraca... ono nigdy nie odeszło. nigdy nie będzie tak, że każde stworzenie będzie równe, nawet nie będzie tak, że kazdy człowiek będzie równy... może to i smutny fakt, ale prawdziwy. stworzenie utopii jest nierealne jak sama jej nazwa wskazuje.
No właśnie i obdarowany rozsądkiem człowiek wykorzystuje bezwzględnie swoją przewagę, zamieniając taki już przykry los zwierząt w koszmar nie do zniesienia. Ten inteligentny człowiek wydaje się być urodzonym do zabijania nierozsądnych zwierząt i wcale nie tak rzadko do znęcania się nad nimi. Nie dziwi, że od czasu do czasu ktoś powie wstydzę się być człowiekiem.
podzielam Twoja uwage... ja tez nie moge, a jak byłam na wycieczce 3 dniowej to cały mój stolik prócz mnie i 2 osób jadł mięso z wielkim apetytem,myślałam że zwymiotuje... ciągle mi sie przypominiały te zwierzęta cierpiące,,,płaczące.... buuuu.... i do tego w mcdonaldzie dostaliśmy po 2 chessburgery i cole łeeeeee nic nie zjadłam tylko wypiłam ta oblesna cole... fujjj a patrzałam jak mój kumpel siedział koło mnie i wcinał moje chesburgery... zresztą jak i reszta;/ łeeee
fakt, iż utopia nie istnieje w realnym świecie, nie zwalnia mnie z podejmowanie decyzji słusznych z moim sumieniem czy czymś takim. nie usprawiedliwiam własnej agresji prawem do agresji, bo jestem silnijejsza. co wiecej, fakt, że "panuję" nad słabszymi nie zmusza mnie do konkretnego wobec nich zachowania, MAM WOLNĄ WOLĘ i mogę postępowac tak jak ja chcę, nie tak jak nakazuje mi prawo dzungli:/
oczywiscie ono odziaływuje na mnie. bez grzechu nie jestem (pisze tu już w bardziej szerokim kontekscie, nie tylko związany ze zwierzętami), czasem tez uciakm przed kimś kto chce mnie skrzywdzić.
Śliwa, piszesz, że wszyscy nie są równi, ze zawsze bedzie miał ktoś gorzej. i co z tego? owszem zgadzam się-zawsze bedzie miał ktos gorzej, ale wg. mnie to nie znaczy, że nie mam czynić niczego, by temu przeciwdziałać, by pomagać pokrzywdzonym.
no i jesli chodzi o mięso...niejedzenie mięsa nie jest dla mnie stratą dla dobra zwierzecia. ja nic nie straciłam a zwierzę zyskało. a jaby się wgłebić w szczegóły to okazuje się, że jedzenie mięsa niesie przynosi kożyści i tym co nie jedzą i tym co nie są zjadani. nikt w tej sytuacji nie cierpi dla dobra drugiego. tu NIE MA PRAWA DZUNGLI(ono zakłada, że jedna ze stron wynosi korzyć)i, tu JEST GŁUPOTA. zwierze cierpi i umiera, a człowiek jest mniej zdrowy.
tyle.
MED is not so bad as they say]:>
śliwa pisze:
wybaczcie, ale utopia ma to do siebie, ze nie istnieje i nie może byc tak, że wszyscy będa mieli tak samo dobrze. wszyscy nie są równi... zawsze ktoś będzie miał gorzej, a ktoś lepiej
----------------------
Właśnie niepohamowany popęd człowieka, żeby mieć wygodnie i wygodniej (lepiej i jeszcze lepiej) wydaje się być jego zgubnym nałogiem. Ludzie, którzy się od schematu "lepiej i gorzej" uwalniają osiągają z pewnością w postrzeganiu i pojmowaniu funkcji życia zdecydowanie więcej wolności i nie ulegają tak szybko złudzeniom.
Co do różnic, one są zauważalne jedynie w funkcji, którą każda forma życia w obrębie natury spełnia. Tak samo różnice pomiędzy ludźmi mają swój sens ściśle powiązany z właściwościami natury każdej odrębnej jednostki. Różnice te nie podlegają sądom "lepszy" czy "gorszy".
Współpraca a nie rywalizacja gwarantuje rozwój i stabilizację tego systemu ekologicznego. Darwin się pomylił, próba bezwzględnej dominacji człowieka nad naturą doprowadziła do zniszczenia całego systemu.
[edytowane 29/5/2006 od bezciała]
fakt, iż utopia nie istnieje w realnym świecie, nie zwalnia mnie z podejmowanie decyzji słusznych z moim sumieniem czy czymś takim.
z niczego Cie to nie zwalnia, do niczego Cie nie zobowiązuje... grunt to przeżyć życie zgodnie z własnym sumieniem... ja to robie, Ty to robisz... a że każdy ma inne sumienie to już inna sprawa.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja