Postawa Twojej mamy pełnej złości i niezrozumienia w stosunku do Twoich poczynań zasługuje na potępienie.
Nie wiem , może wydrukuj jakiś materiał o szkodliwości spożywania mięsa i daj mamie do przecztania.
A co najważniejsze musisz zacząć sama sobie gotować . Na samym makaronie nie pociągniesz za długo. Do niego mogłabyś sobie zrobić jakieś warzywa.
Pokaż jej ,że dasz sobie radę . Z czasem ona sama zacznie uwzględniać Twoje bezmięsne menu ale na początek zacznij sama gotować. Możesz ją nawet zapytać jak się robi to czy tamto i ewentualnie poprosić o pomoc . powodzenia . Przykładowy artykuł :
http://www.wprost.pl/ar/?O=78007ługo nie pociągniesz
skoro gotujesz sobie sama to nie musisz jeść obiadów gotowanych przez mamę? ja tak robiłam od samego początku później mama się przekonała i zaczęla mi gotować sama 😉 może twoja mama potrzebuje więcej czasu żeby zrozumieć że wegetarianizm to nie jakiś głupi wymysł inie wiąże się z anoreksją i anemią.
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
Nom, gotuje, gotuje, ale czasem nie mam weny albo mi sie nie chce to zjem makaron z sosem albo płatki.
No tak, w sumie to pokazałam jej chyba tylko raz i wtedy to było moje którez tam z rzędu podejście do wegetarianizmu. Wtedy się zgodziła, a tylko powiedziała, że mam to robic stopniowo i że się skontaktujemy z lekarzem.
Nie zadzwoniła do niego jeszcze żeby umówic wizytę. a pokazywałam jej artykuły w czerwcu. Ona sie wkurza ,bo nie jem mięsa, a ja sie wkurzam, jak je chce we mnie wcisnąć.
Watashi wa Monió desu.
Po co tak sie spieszyć do lekarza ? Może za jakieś pół roku by zrobić sobie podstawowe badania. Wegetarianizm to nie choroba.....no ale zrobisz jak uważasz. 😉
No dokładnie, ale mam powiedziała, że jak chcę być wege to ma to zrobić w głową, czyli stopniowo i konsultując się z lekarzem. Alke w sumie to staram sie jeść urozmaicone posiłki, chociaż wiadomo, iż nie zawsze wychodzi. No, ale ostanio trochję jej nawet przeszło, ale i tak próbuje stawi,c na swoim. A ja się zastanawiam, co jeść, żeby mieć zdrowe kości, tj, nie chcę jeść galaretki bo jest z kości.
I trafia mnie, że prawie wszystko, na co patrzę w sklepie ma w składzie lecytyne sojową. Wtedy tego nie jem na wszelki wypadek. Akle ostatnio Jaga powiedziała, że w moim ukochanym muesli jest lecytyna sojowa, tp sie ucieszyłam. Czyli moge je jeśc. Co za ulga... I jeszcze raz prosze was o pomoc w sprawie kości, bo nie chcę w wieku 30 lat miec osteoporozy!!^^"
Watashi wa Monió desu.
co ja bym zrobiła? pewnie bym się wkurzyła i powiedziała że ja jej nie wciskam na siłę mojej ideologii, że nie jestem dzieckiem i mam prawo do kierowania swoim życiem a skoro ma dość córki potrafiącej samodzielnie myśleć to niech mnie sprzeda i kupi se królika 😛 (wiecie, jak się wkurzę to do różnych jestem zdolna)
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
Po co tak sie spieszyć do lekarza ? Może za jakieś pół roku by zrobić sobie podstawowe badania. Wegetarianizm to nie choroba.....no ale zrobisz jak uważasz. 😉
No dokładnie, ale mam powiedziała, że jak chcę być wege to ma to zrobić w głową, czyli stopniowo i konsultując się z lekarzem. Alke w sumie to staram sie jeść urozmaicone posiłki, chociaż wiadomo, iż nie zawsze wychodzi. No, ale ostanio trochję jej nawet przeszło, ale i tak próbuje stawi,c na swoim. A ja się zastanawiam, co jeść, żeby mieć zdrowe kości, tj, nie chcę jeść galaretki bo jest z kości.
I trafia mnie, że prawie wszystko, na co patrzę w sklepie ma w składzie lecytyne sojową. Wtedy tego nie jem na wszelki wypadek. Akle ostatnio Jaga powiedziała, że w moim ukochanym muesli jest lecytyna sojowa, tp sie ucieszyłam. Czyli moge je jeśc. Co za ulga... I jeszcze raz prosze was o pomoc w sprawie kości, bo nie chcę w wieku 30 lat miec osteoporozy!!^^"
To dobrze ,że mama tak zareagowała ,teraz to ty musisz jej udowodnic ,że dobrze robi obdarzając cie zaufaniem.
Co do kosci ponoc wapń ma wpływ na kosci,choc zdania sa podzielone jedni twierdza ,że duza ilośc pomaga inni ,że szkodzi tak jak dyskusja z tym mlekiem.
W każdym razie podam ci źródła wapnia:
tofu (500), suszone figi (300), migdały (230), orzechy laskowe (225), pistacje (130), słonacznik (100), natka (200), jarmuz (155), cieciorka (110), brokuł (113), pokrzywa (190), amarantus (214)
mak (1266)
– kapusta, brukselka, brokuły, jarmuż oraz rośliny strączkowe
jogurty, serki homogenizowane, soki owocowe, napoje mleczno-owocowe, pieczywo.
Mleko 110–120
Brokuły 48
Jogurt 130–170
Brukselka 57
Kefir 103
Jarmuż 157
Maślanka 110
Kapusta 46-77
Sery podpuszczkowe 390-1380 Fasola (sucha) 163
Sery twarogowe 55-96
Fasola szparagowa 65
Sery topione 370
Soja (sucha) 240
Lody 125-155
Orzechy 58-186
* mak (1460 mg/100 g)
* orzechy laskowe (226)
* orzeszki pistacjowe (136)
* ziarno sezamowe (783)
* strączkowe (100-310)
* soja (250)
* botwina, brokuły, jarmuż, rzeżucha, seler, szpinak, cebula, czosnek, liscie pietruszki (1847)
Dobrym źródłem wapnia są też mleko i jego przetwory, w zależności od rodzaju 100 do 1200 mg/100 g.
Jaja kurze całe 47
A co do płatków to sante są wege ,jest spór co do cukru ,ale ktoś mi powiedział ,że to nie prawda jjako by do filtrowania cukru były użyte kości zwierzęce.
Ja je jem.
Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.
Twoja mama zachowuje sie jak dziecko. Tak samo zreszta jak moja 😛 Zero wiedzy na ten temat, tylko glupie stereotypy. Postaraj sie uswiadomic mame jakie skutki niesie za soba wegetarianizm i pokaz, ze to nie jest nic zlego. I NIE WIEM skad u ludzi przekonanie, ze to "wpedzanie sie w chorobe" (!!!), no nie wiem...Ja, odkad nie jem miesa czuje sie o wiele lepiej. Duchowo i fizycznie. Co jakis czas profilaktycznie mama zabiera mnie na morfologie i da sie zauwazyc poprawe w moich wynikach 🙂 Zelazo w normie, wszystko w normie ! Ale najbardziej zadziwia mnie moja odpornosc, jestem nie do zlamania, podczas, gdy wszyscy wokol mnie kichaja, bardzo mi sie to podoba 🙂
I rada ode mnie : nie histeryzuj plujac miesem po scianach i wydzierajac sie za kazdym razem, gdy mam probuje Ci je podac. Wystarczy stanowczo powiedziec nie; jezeli bedziesz nieustepliwa, Twoja mama wkoncu da sobie spokoj. Moze nie calkiem (u mnie do tej pory wysluchuje, jakie miesko dzisiaj na obiad, chociaz wiadomo, ze nie obchodzi mnie to:P), ale postepowaniem zgodnym z Twoimi przekonaniami mozesz wiele zdzialac, i moze kiedys Twoja rodzina uszanuje to, na czym tak bardzo Ci zalezy 🙂 Zycze powodzenia i cierpliwosci ! 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja