Fenelcia,zycze wytrwalosci w ograniczaniu mięsa,a byc moze kiedys w efekcie calkowitego jego odrzucenia, i pamietaj, że poprawnie zbilansowana dieta wegetarianska jest w pelni bezpieczna a co wiecej bardzo zdrowa.NIE sporzywajac zupelnie mies a jedzac jajka czy nabial nic nie moze Ci zagrozic. 🙂
[edytowane 19/2/2008 od SIMA]
http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded
Amidaris
ale chodzi o samo nazewnictwo. weganin nie je jajek, nigdy, pod żadną postacią, nieważne czy to jest kawior, jaja przepiórcze czy żółwie. nie można być weganinem jedząc jajka (jakkiekolwiek!) tak jak nie można być wegetarianinem jedząc mięso. aytorka tematu zapytała nas o naszą opinię o semiwegetarianiżmie, więc oto moja opinia: semiwegetarianie nie są wegetarianami. nikogo nie potępiam, po prostu mówię jakie mam zdanie! co do badań: mój tat pali od szesnastego roku życia i ma się świetnie. na tej podstawie, odrzucając wszystkie wyniki badań, stwierdzam iż palenie nie ma większej szkody dla zdrowia. jednym pewne rzeczy szkodzą mniej a innym bardziej, ale niektóre rzeczy są wspólne dla wszystkich ludzi 😛
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
ptałaś o zdanie więc o co ci w końcu chodzi O_o nazwa mówi semiWEGETARIANIZM i wielu ludzi mylnie uważa semiwegetarianizm za odłam wegetararianizmu, pisze nawet tak w mojej encyklepedii. oprócz tego nie ma już mieć o czym zdania, bo co z resztą można o niej powiedzieć?
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
co sądę o semi'wegetarianiźmie' ?
oczywiście,każdy człowiek,który ŚWIADOMIE rezygnuje z jedzenia martwych zwierząt,jest już potencjalnym wegetarianinem!bo to znaczy,że w jego mózgu coś zaświtało,że dostrzegł to,że mięso które zjada,to ciało innych zwierząt,ich bó,strach,adrenalina i cierpienie. tak więc każdy nawet tylko pseudo wegetarianin [moda.;x] to i tak ocalenie jakiegoś istnienia.choćby jednego,ale gdyby każdy człowiek ocalał jedno zwierzę...
ale co do tego że w nazwie występuje 'wegetarianizm' ? semiwegetarianizm to NIE JEST wegetarianizm. to ewentualnie droga przejściowa między jedzeniem mięsa a wegetarianizmem. a wszystko co wegetarianizmem nie jest nazywać się tak nie powinno.
pozdrawiam.
'z dokładnością atomowej sekundy globalenej wyruszyliśmy ratować świat. podejmując się niewykonalnej sprawy porzuciliśmy rodzinny kraj.' coma.<3
Semiwegetarianizm ??!!! - to bzdura i idiotyzm jednoczesnie. Albo sie zjada zwierzeta albo nie. Nie mozna jednoczesnie byc obronca zwierzat i rzeznikiem. To sie wyklucza. Rozumiem ,ze niektore osoby chca przekonac swoje sumeinie ,ze rowniez robia cos dla zwierzat i nei jedza nieraz miesa. To bzdura kompletna.
Ostatnio poznalem dziewczyne. To fragment naszej rozmowy:
-Jestem wegetarianka- powiedziala
-O! Fajnie sie sklada, bo ja tez jestem wege
-To znaczy,ze nie jesz miesa? -zapytala
-No nie jem miesa-odpowiedzialem-skoro jestem wege to nie jem!
-A ja czasami jem mieso ,raz dwa razy w tygodniu
-No to nie jestes wegetarianka!
-JESTEM!-powiedziala oburzona. Tylko,ze ja jestem ROZSADNA WEGETARIANKA!-dodala z zaauwazalnym poczuciem wyzszosci.
Komentarz wydaje mi sie zbedny!
Pozdrawiam (rowniez tych "semi",ktorzy nie wiem po co dodaja do tego slowo "wegetarianizm". Nie zagladam Wam w talerz(bo wegetarianizm nie rodzi sie na talerzu ale w sercu czlowieka), jest mi obojetne co jecie, bo to Wasza prywatna sprawa, nie zamierzam nikogo potepiac ani uswiadamiac, tylko akurat nazwa "semiwegetarianizm" wydaje mi sie niestosowna. Poprawnie powinna brzmiec "ZEROWEGETARIANIZM")
Mam pytanie. Po dwóch latach niejedzenia mięsa oraz ryb mój organizm z niewiadomych względów domógł się (jakkolwiek by się to nie odmieniało) kawałka śledzia. Nie miałem zamiaru z nim walczyć. Czy więc, gwoli ścisłości jeślibym chciał dokładnie określić czas bycia wegetarianinem jestem nim od lat dwóch czy czterach ? Tamte dwa po prostu należy wyciąć, bo owo opisane wydarzenie wszystko przekreśla. Co się stanie, gdy w nieokreślonej przyszłości znowu coś podobnego się zdarzy ?
Musze się jeszcze do czegoś przyznać - pewnego dnia, gdy wstałem o 6, wróciłem do domu o 22 i byłem tak zabiegany, że nie miałem czasu niczego zjeść,a wcześniej nic sobie nie ugotowałem. Po powrocie zjadłem zupe, która była dla reszty rodziny. Nie musze wspominać na czym.
Nie przedłużając ? Czy ja w ogóle jestem wegetarianinem ? Bardzo prosze mi odpowiedzieć, bo czuje że trace poczucie własnej tożsamości 🙁
Mam nadzieje, ze jest pewien "limit" występków, którego nie przekroczyłem albo chociaż jakiś ustalony spis możliwości zadośćuczynienia, którego można dokonać w ramach rekompensaty.
każdy robi to co uważa za słuszne. Nie jem mięsa, ryb, nabiału nie dlatego, ze tak głosi jakaś definicja, ale dlatego, że tak czuje, tak nakazuje mi moje sumienie. Nie ma sensu dopiekać tym co nazywają się semiwege i myślę, ze większości z osób, które się tu wypowiadały nie o to chodziło. Myślę, że chodzi tu raczej o uzmysłowienie pewnych kwestii:ryba to tez zwierzę( i nie ważne czy akurat na nią mieliśmy ochotę, czy jemy inne zwierzęta), która czuje ból i ma takie samo prawo do życia. A to co uważamy za słuszne, na ile nas stać..to już całkiem inna kwestia.
nie potępiam osób, które jedzą np ryby. Ale nie lubię, gdy ktoś dziwi się, oburza gdy słyszy "przecież to tez zwierzę" i udaje, że on jest super, wrażliwy, ok itd...
gdy jadłam jeszcze nabiał to nie zamykałam(no może na początku) oczu, uszu gdy słyszałam ile musi wycierpieć krowa, że giną przez to w rzeźni cielaki...po prostu wiedziałam, że ja na razie jem mleko...ale wiem z czym się to wiąże. Teraz tez nie czuję się super wrażliwą, czy tez nadwrażliwą istotą nad mięsożercami.
Nie potępiam Fenelcia, ale życzę aby ta decyzja i tez inne były wynikiem Twoich rozważań, tego co czujesz...zresztą przecież sama zasugerowałaś, że może kiedyś... ale to już musi wyjść tylko od Ciebie, nie pod czyimś wpływem, przymusem
ps niezła prowokacja Adam
No właśnie Amidaris , kim jesteś ? na to pytanie sam sobie odpowiedz. Ja myślę że jesteś NA DOBREJ DRODZE. Powodzenia !
Co do semiwegetarianizmu-skąd ta nazwa?Nie lubię jej !Już lepiej brzmi jarosz.Dieta- jakich wiele , tyko nie ma nic wspólnego z wegetarianizmem.
[edytowane 2/8/2008 przez Ayna]
Mam pytanie. Po dwóch latach niejedzenia mięsa oraz ryb mój organizm z niewiadomych względów domógł się (jakkolwiek by się to nie odmieniało) kawałka śledzia. Nie miałem zamiaru z nim walczyć. Czy więc, gwoli ścisłości jeślibym chciał dokładnie określić czas bycia wegetarianinem jestem nim od lat dwóch czy czterach ? Tamte dwa po prostu należy wyciąć, bo owo opisane wydarzenie wszystko przekreśla. Co się stanie, gdy w nieokreślonej przyszłości znowu coś podobnego się zdarzy ?
Musze się jeszcze do czegoś przyznać - pewnego dnia, gdy wstałem o 6, wróciłem do domu o 22 i byłem tak zabiegany, że nie miałem czasu niczego zjeść,a wcześniej nic sobie nie ugotowałem. Po powrocie zjadłem zupe, która była dla reszty rodziny. Nie musze wspominać na czym.
Nie przedłużając ? Czy ja w ogóle jestem wegetarianinem ? Bardzo prosze mi odpowiedzieć, bo czuje że trace poczucie własnej tożsamości 🙁
Mam nadzieje, ze jest pewien "limit" występków, którego nie przekroczyłem albo chociaż jakiś ustalony spis możliwości zadośćuczynienia, którego można dokonać w ramach rekompensaty.
Ironia?
Tak mówiąc szczerze i bez podtekstów, możęsz usiąść i zastanowic sie, dlaczego jesteś niekonsekwentny, dlaczego nie znasz swoich możliwości, dlaczego niedbasz o swoje jedzenie, w końcu po co się ,,męczyłeś" z tym wegetarianizmem jeśli padnięty kawał trupa zachęcił cie do jedzenia.
tyle jesli pisałes w miarę prwdziwie, jesli nie to możesz zastanowić, się dlaczego posługujesz sie różnymi dziwnymi zabiegami , zamiast wytłumaczyc innym co sie dzieje w głowie niebywegetarianina ?
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja