No i teściowa się na mnie obraziła, narobiła kotletów ze zmielonej padliny i zachęcała mnie do jedzenia :/ Dzieci jadły zadowolone bo to od babci "smakołyki" - w domu tego nie ma, tesciowa krzywo się patrzy ... częstuje mnie,a u mnie cofka, czuję, że zwymiotuję ... Zawsze z grzeczności machałem tym kotletem na widelcu, tym razem nie mogłem, nie dałem rady ... treść żołądkowa rosła mi w ustach ... nie zjadłem ... kurcze, dobrze wie, że mięsa nie jem, że walczę z tym od paru lat, że ograniczamy w pewnym stopniu też i dzieciom, ale nie, u niej kotlet na pierwszym miejscu, kotlet zatopiony w tłusczu, w stopionym łoju ... no nie mogę ... wybaczcie, że to piszę, ale musiałem się gdzieś wyżalić ...
www.kosmetykafrancuska.pl
Nie wiem w ogóle czym się przejmujesz. Zaproś teściową, podaj jej jakieś danie z warzyw, którego nie cierpi i obraź się na nią do końca świata, jeśli nie zje. Co za człowiek. Ja bym zrobiła jej pogadankę na osobności, że albo Cię będzie szanować, albo nie przyjedziesz już na obiad. Powiedz jej, że nie jesz mięsa od jakiegoś czasu i jak zjesz, to możesz się rozchorować, bo Twój żołądek będzie mieć problem z przetrawieniem. 😉 Że Cię odpycha na sam widok i to nie jest jej wina, więc niech tego nie bierze do siebie, tylko zaakceptuje.
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
A może trzeba się bronić, (prawie)tym czym jest wojowane?
Gdy teściowa kotlety podstawi, można by wyjąć z plecaka pudełeczko z kotletami wege, uśmiechnąć się słodko i powiedzieć "Dziękuję, ale w takim wypadku mam własne" <- to trochę ujma dla gospodyni, ale sama chciała 😛
Białowieska się Puszcza.
Uważam, że "teściowe" czyli kobiety poprzedniego pokolenia bardzo ciężko jest przekonać do tego, ze czasy się zmieniły i można żyć bez mięsa.
Być może dlatego taka reakcja jest nierzadka.
Ale, oczywiście, trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie jesz mięsa i wolałbyś, gdyby nie podstawiała Ci pod nos i zachwalała, jakie to pyszne.
"Zostawcie świat trochę lepszym, niż go zastaliście"
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja