Pryerpasyam alke gdyie sa pszchologowie, pedagopdyz i itd... Prawda jest taka, ze nauczyciele maja wszystko gdzies... przesiedza tylke ile musza w szkol i ida do domow, nie zajmujac sie sprawami dzieci... Nie mozliwe jest, by nauczyciel nie zauwazal zmian w zachowaniu dzieci... nie chce mu sie poprostu reagowac i tyle... taka jest prawda:/ I poko tak bedzie to niestety, ale za duzo sie nie zmieni na swiecie....
Zgadzam się i nie zgadzam. Różni są ludzie. Nie można mówić że wszyscy nauczyciele są tacy sami i że wszyscy się nie przejmuja. Ja osobiście mam takich nauczycieli którzy robią wiele i starają się nam pomóc. Interesują się naszym zyciem.
Chcialbym takcih znac... Jeszczy nigdy nie spotkalem sie z nauczycielem, ktory chcialby pomoc uczniowi, gdy widzi, ze ten ma zmartwienia... Wiekszosc nauczycieli bierze tylko pieniadze a reszta ich nie obchodzi.... pedagodzy ehh.....
Gdyby ściany rzeźni były ze szkła, nikt nie jadłby mięsa...
Samobójstwa to bardzo przykry temat. Nie do końca wiem, co o tym myśleć, i nie chcę z góry oceniać nastoletnich samobójców.
Wiem natomiast, że w dzisiejszych czasach dzieci powinno uczyć się, jak radzić sobie z problemami, jak wyjść z podbramkowych sytuacji obronną ręką, jak trzymać głowę wysoko i iść przed siebie. To bardzo przykre, że rodzice często uważają oceny w szkole lub jakieś "osiągnięcia" za ważniejsze od takich umiejętności.
No i wsparcie, przede wszystkim. Jak mamy zapobiegać samobójstwom, jeżeli ludzie tak naprawdę muszą walczyć ze swoimi problemami sami - a często nie znajdują nawet w samych sobie oparcia, nienawidzą siebie i mają zaniżoną samoocenę?
Czasem wystarczy tak niewiele, żeby zapobiec nieszczęściu. Niewiele dla nas, wiele dla osoby której pomożemy...
[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]
nie znam się, ale wg mnie część z tych dzieci chce zrócić na siebie uwage ^^
po co sie zabijać jak i tak kiedys umrzemy?
pfff, problemy w szkole, niby jakie? złe oceny? dokuczanie? zawsze mozna zminic szkole, co za problem.
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Zaciera sie granica miedzy normalnością a patologią. Dzisiaj częściej jest to chęć zemsty, zwrócenia na siebie uwagi, rzadziej bezpośredni wynik zaburzeń emocjonalnych. I wcale nie uważam, że tak postępują "rozpuszczone panienki", czy "pozerzy", to nadwrażliwość dzieciństwa, okresu dojrzewania pada ofiarą dziwnych czasów.
spośród 4 rodzajów samobójstw...jedne smucą mnie najbardziej:te w których celem jest życie, a wynikiem śmierć, tzn takie samobójstwa które sa popłeniane żeby zwrócić uwage, że sobie nie radzę, które są wołaniem o pomoc...a czasem niestety kończą się tragicznie
silne myśli samobójcze miałam raz...dziwny stan...najistotniejsza kwestią było wtedy dla mnie rozważenie, która forma najmniej boli, jest najbardziej efektowna itd
to smutne , że nie potrafimy usłyszeć wołania o pomoc innych..a czasem jest już za późno. Ale sa też osoby, które chcą umrzeć, potrafią wtedy genialnie zakamuflować swoje zamiary...i wyeliminować ewentualne czynniki, które mogłyby im przeszkodzić w skutecznym samobójstwie
Niestety, taka moda... na śmierć. W moim mieście powiesiło się troche młodych osób, szczególnie gim, ale w średniej, jak na razie, jest spokój. Wieszają się, strasznie przykra sprawa... albo rzucają się pod pociąg (ostatnio coś takiego było we wakacje, byłem na pogrzebie)
=
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja