Mam pewien problem. od jakiegos czasu zauwazylam z emoje cialo wogole nie chce przyjmowac przetwoprzonego jedzenia 😮 owoce, warzywa nasiona tak ale musze je rzuć w malych ilosciach bo szybko moj brzuch sie napelnia i wiecej nie moge zjesc 😮 nie mam pojecia dlaczego tak sie dzieje. Staram sie jesc duzo morelii i daktyli i innych owowcow, orzechow jednak z moim organizmem jest kiepsko. owoce i warzywa po powolnym zjedzeniu daja mi duzo radosci ale najgorzej jest z zjedzeniem pizzy. Wczoraj ja jadlam to ledwo przelklam i czulam sie po niej źle...tak jak i innymi pokarmami ktore zostaly przeze mnie ugotowane mimo ze wczesnie takze dawaly mi duzo radosci...
[edytowane 24/8/2006 od Wege-Aneta]
nie jestem ekspertem, ale czytałam, że po dłuższym czasie bycia wege zmniejszają się możliwości naszego żołądka jeżeli chodzi o wchłanianie. Można kupić w necie tabletki poprawiające wchłaniania, ale ja poszłabym wcześniej do lekarza, takiego z listy "przyjaźni wegetarianom". Pozdrawiam i trzymam kciuki
Don't let me detain you.
nie chce przyjmowac zadnych tabletek mam do nich straszny uraz. Przyjmuje tylko b12 i innych tabletek nie chce przyjmować 🙁 a jesli chodzi o lekarza to bym musiala sie najpierw przepisac z przychodni do przychodni by mnie przyjeli. Więc troche za dlugo by to trwalo jak dla mnie. Wege jestem dopiero 6 miesiecy nie wiem czemu tak sie dzieje :casstet:
Iwona myslisz ze mi tez przejdzie? Bo mam dosyc rzucia powoli..chcialabym zaczac jesc moje ulubione potrawki z ryzem i warzywkami czego nie jestem w stanie teraz przeknac 😡
Moim zdaniem powinnaś koniecznie iść do lekarza, to wcale nie muszą być "zaburzenia wchłaniania" (zresztą to szerokie pojęcie- wchłaniania czego konkretnie? Bo np wchłanianie b12 u wegetarian sie poprawia), może wrzody, może coś...powinien się specjalista wypowiedzieć, nie czekałabym aż samo przejdzie, bo najwyraźniej organizm sugeruje że coś jest nie tak. Można tak sobie czekać, a choroba sie rozwija...
Skoro nie możesz chodzić do dawnej przychodni to przepisac sie musisz tak czy siak, nie ma co z tym zwlekać, chodzi przeceiz o zdrowie. Zreszta może mogłabyś z tej dawnej uzyskac chociaz skierowania na badania do szpitala.
Iwona myslisz ze mi tez przejdzie? Bo mam dosyc rzucia powoli..chcialabym zaczac jesc moje ulubione potrawki z ryzem i warzywkami czego nie jestem w stanie teraz przeknac
Nie wiem, czy Tobie też przejdzie samo. Ja, szczerze mówiąc, nie wybrałam się wtedy do lekarza, bo mam silną awersję, ale jakby to potrwało dłużej, to pewnie nie miałabym innego wyjścia. Wiesz, zależy jeszcze, jak się czujesz tak ogólnie. Mi nie dolegało nic, oprócz tego, że nie mogłam jeść. Poza tym czułam się dobrze. Wyglądało to mniej więcej tak, że po próbie zaspokojenia głodu przez chwilę było nie najlepiej (bo kto lubi, jak go mdli), potem wszystko było ok, aż do następnego burczenia w brzuchu 😉 Minęło po dwóch tygodniach (schudłam trochę wtedy, ale później szybko wróciłam do normy). Teraz od czasu do czasu zdarzają mi się dni (pojedyncze), że mi jedzenie nie smakuje. Wtedy po prostu nie jem i jest ok.
Myślę, że jeśli u Ciebie objawy, o których piszesz, potrwają dłużej, to nie obejdzie się bez wizyty u lekarza. Nie ma co ryzykować.
Maze poza tym co mowi iwona czuje sie swietnie. Nie mam zadnych objawow typu garaczka itp Moj tata jak byl chory na wrzody do go strasznie bolal brzuch a ja takich objawow nie mam jak on wiec myslę ze to jest cos innego. Wlasnie robie sobie dni ze wcinam sobie same marchewki i grejpfruty moze to cos pomoze. Nie che isc do lekarza bo znam bardzo dobrze ta lekarke. badania (morfologia) pokazala wyniki ze sa idealne. Mialam robiona morfologię tydzien temu dokladnie.
Iwona myslisz ze mi tez przejdzie? Bo mam dosyc rzucia powoli..chcialabym zaczac jesc moje ulubione potrawki z ryzem i warzywkami czego nie jestem w stanie teraz przeknac
Nie wiem, czy Tobie też przejdzie samo. Ja, szczerze mówiąc, nie wybrałam się wtedy do lekarza, bo mam silną awersję, ale jakby to potrwało dłużej, to pewnie nie miałabym innego wyjścia. Wiesz, zależy jeszcze, jak się czujesz tak ogólnie. Mi nie dolegało nic, oprócz tego, że nie mogłam jeść. Poza tym czułam się dobrze. Wyglądało to mniej więcej tak, że po próbie zaspokojenia głodu przez chwilę było nie najlepiej (bo kto lubi, jak go mdli), potem wszystko było ok, aż do następnego burczenia w brzuchu 😉 Minęło po dwóch tygodniach (schudłam trochę wtedy, ale później szybko wróciłam do normy). Teraz od czasu do czasu zdarzają mi się dni (pojedyncze), że mi jedzenie nie smakuje. Wtedy po prostu nie jem i jest ok.
Myślę, że jeśli u Ciebie objawy, o których piszesz, potrwają dłużej, to nie obejdzie się bez wizyty u lekarza. Nie ma co ryzykować.
No wlasnie czuje sie swietnie 😉 Tylko fakt ze nie moge zjesc przetworzonego jedzenia, tylko surowizny.
Moja lekarka jest taka ze ona na 100 % dalaby mi leki, znam ja zbyt dobrze bo leczyla mnie od urodzenia. Pogadala by pogadalaby i recepta w ręku
A może masz jakiąś barierę psychiczną? Może tyle naczytałaś się o chemicznych czy niewegetariańskich dodatkach w przetworzonym jedzeniu, że podswiadomie je odrzucasz? (to tylko taka sugestia, nie snam się na tym specjalnie). Zajrzyj na stronkę i forum witariańskie:
www.vitarian.pl/forum i www.surawka.republika.pl, może surowa dieta to wlasnie to, czego potrzebujesz? a przynajmniej pomogą ci ułozyć odpowiednio dietę w czasie, kiedy nie możesz nic innego jeść. Pogadaj też z Jędrusiem.
Ja mam podobny problem.... wchodze do kuchni a tam smierdzi trupem, brudno, wszedzie mieso... wiec mysle sobie, a trudno, nie jem nic.
Jeszcze nic dzisiaj nie jadłam i nie czuje głodu. Po prostu nie jestem głodna. Nie mam ochoty na nic oprocz kawy rozpuszczalnej. Wiem ze to niezdrowo (własnie pije druga dzis- i ostatnia) ale nie wmusze nic w siebie....
Zrobie moze sobie głodowke dzis to moze mi przejdzie... wmusze w siebie wieczorem jakies kiwi i bede pic wode...
i do tego ta apatia... mało co mi sie chce, nie pamietam kiedy ostatnio byłam głodna i cały czas mi sie chce płakac z byle powodu...
a wege jestem od łohohohoho... dawien dawna.
hide and seek
Przechodziłam przez to. Lekarka wtedy stwierdziła anemie.
Jestem w Galerii, przechodze koło fast foodów- no myślałam, że nie wyrobie. Zrobiło mi się choletnie niedobrze. Przyszłam do domu, wmusiłam w siebie jabłko i zwymiotowałam. W sumie piłam samą wode przez 5 dni. I brałam jakieś tabletki, nie pamiętam jakie.
Przeszło. Ale nie chce, żeby mi się to kiedykolwiek powtórzyło ;/
Katrinko jestem na stronie vitarian pl pod innym nickiem 😉 surowke strone tez znam i czytalam juz wiele artykulow z tej strony.
Chyba faktycznie zrobie sobie pare dni na surowiznie bo bardzo bym chciala by do poczatku roku szkolnego bylo ok. tak mi sie wydaje ze moze to byc bariera psychiczna. Tak jak EvilOne nie moge przejsc kolo rzeźnika i innych mcdonalds bo na sama mysl ze tam sa ciala zwierzat robi mi sie niedobrze.
Galeria blee tam jest duzo swinstwa a przewaznie tam sie umawiam z kolega niestety bo on tam lubi chodzic 😮 jeszcze jak ludzie jedza kurczaka przy tych glupich stolikach...
chyba zaczne czytac jakies pozytywne teksty moze bedzie dobrze 😮
pocieszyl mnie fakt ze prawie kazdy wege mial taki czas w sowim zyciu.
koniecznie idź do leakarza,żeby wykluczyć wszelkie choroby,może wysłe Cie na badania.
Moja wege koleżanka miała trochę podobny problem, po zjedzeniu np jabłka,śliwki,białego pieczywa "pęczniał" jej brzuch i nie mogła więcej jeść.Czasami było tak,że nie jadła nic od rana a miała duży,pełny brzuch i spory dyskomfort z tego powodu.Była u lekarza,robiłą badania..ale ostatecznie wyleczyła się(a w sumie to częściowo tez przeszło jej)sama(nie wiem co dokłądnie stosowała,z tego co pamiętam to unikała moczopędnych owoców,zamiast nich jadła np banana,poza tym spożywała małe porcje jedzenia,jogurty z ziarnami zbóż,ciemne pieczywo,ryż itd i dużo ziołowych herbat). Ale do tej pory musi uważać i nie je np więcej niż 2 jabłek na raz,unika białego pieczywa itd
Ale powody Twojego samopoczucia moga być przeróżne,dlatego przydałby się dobry lekarz.Trzymam kciuki żeby Ci przeszło
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja