Nie jestem jakims tam ekspertem ale wydaje mi się że:
Ja - jestem- wegetarianinem, wegetarianką, weganinem, weganką
Ty -jesteś- wegetarianinem, wegetarianką, weganinem, weganką
Ona -jest- wegetarianką, weganką
On -jest- wegetarianinem, weganinem
Wy -jesteście- wegetarianami, weganami
My -jesteśmy- wegetarianami, weganami
Oni -są- wegetarianami , weganami
Lubię/ nie lubię wegetarian, wegan
Myślę/ nie myślę o wegetarianach, weganach
Myślę/ nie myślę o przejściu na wegetarianizm , weganizm
Liczba pojedyncza:
(kto) [b] wegetarianin[/b]
(kogo) [b] wegetarianina[/b] - a nie: wegetariana
(komu) [b] wegetarianinowi[/b] - a nie: wegetarianowi
(z kim) z [b] wegetarianinem[/b] - a nie: wegetarianem
(o kim) o [b] wegetarianinie[/b]
Liczba mnoga:
(kto) [b] wegetarianie[/b] - a nie: wegetariani czy inne wegetariany 😉
(kogo) [b] wegetarianów[/b] (zaskakujące, prawda?)
(komu) [b] wegetarianom[/b] - a nie: wegetarianinom
(z kim) z [b] wegetarianami[/b] - a nie: wegetarianinami
(o kim) o [b] wegetarianach[/b] - a nie wegetarianinach
Wyjaśnienie, co do 'niecodziennej' formy dopełniacza i biernika liczby mnogiej znajduje się w tym temacie: [url=XForum-viewthread-tid-452.html]www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-452.html[/url]
Jest tam też komentarz pana Miodka, który rozwiewa wątpliwości 🙂
🙂
Droga Kammo.
Forma "wegetarian" też jest dopuszczalna. Czy zapoznałaś się z tym wątkiem, do którego link podałem powyżej?
Skoro prof. Miodek pisze, że "trudno tę formę potępiać" i występuje ona w niektórych słownikach, to niech tak zostanie 😉
Wiesz, mnie ta kwestia szczególnie interesuje, ponieważ jestem naukowcem i w swojej pracy dużo się wegetarianizmem zajmuję - robię badania, piszę artykuły... I gdy piszę taki artykuł, a MS Word uparcie "twierdzi", że nie ma "wegetarian", to ja się muszę poważnie zastanowić, co z tym fantem zrobić;) "Wegetarianów" akceptuje. Natomiast gorzej z "weganami", nie akceptuje żadnej formy. Czy to znaczy, że nie istniejemy czy że nie da się nas zaakceptować? 😀
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Kamma, słownik Worda a słownik np. PWN to dwie inne historie. Jeśli korzystasz z Worda to zapewne wiesz, że nie można ślepo polegać na wbudowanych tam regułach językowych. Weźmy dla przykładu nachalne reguły interpunkcji.
W zdaniu
"Nie lubię zimy choćby dlatego, że jest wtedy zimno."
nasz Word uzna jako błąd interpunkcyjny i podkreśli brak przecinka pomiędzy wyrazem "choćby" i wyrazem "dlatego". W rzeczywistości jednak w tym konkretnym przypadku tego przecinka nie powinno tam być.
Ot, po prostu maszyna pewnych rzeczy nie przeskoczy.
Co do wyrazu "weganin" to w istocie nie ma go w słowniku, zarówno 'wordowskim' jak i w wersjach książkowych. Przejrzałem bezowocnie kilka słowników.
Znalazłem natomiast ten termin w wersji online słownika PWN, ale i tak nie rozwiązuje to naszego problemu z odmianą. Cytuję:
"weganizm - wegański, weganin, weganka" 😉
ooo, reguły wordowskie to jest w ogóle temat na długie zimowe wieczory! Jak kiedyś pisałam referat z koncepcji Brunera, to MSWord uznał, że wie lepiej i poprawił na Bruneta. A potem się profesorstwo czepia, że najważniejszych nazwisk nie znamy:)
Natomiast prawdziwy problem mogę mieć w momencie kiedy oddaję artykuł do publikacji, a w nim znajdzie się np. słowo "weganizm". Bo przecież redakcja również korzysta z MSW i niniejsze słowo podkreśli jej się na czerwono. No i klops (sojowy oczywiście), pomyślą sobie, że po polskiemu piszę.
Teraz czas na programowy optymizm: w języku psychologii jest jednakowoż sporo słów, często będących kalką z angielskiego, które się w MSW podkreślają (np. "predyktor"). Mogę więc chyba liczyć na inteligencję redakcji, która uzna, że wiem co piszę. Oby!
Ale nie zmienia to faktu, że problem odmiany "wegan" jest wciąż żywy. Ja przychylam się do odmiany analogicznej do "wegetarianin", czyli:
weganin, weganina, weganinowi...
weganie, weganów (ew. wegan), weganom...
Ciekawe, co na to autorytety...
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja