ja nie zabijam komarow, bo:
a)jak kazde zywe stwozenie, maja prawo bytowac na ziemi, a czy to, ze jestem od nich wieksza i silniejsza uprawnia mnie do tego, aby odbierac im zycie?
b)pija moja krew zeby przedluzyc swoj gatunek, robia to do czego zostaly "zaprogramowane" przez nature. to tak jakby miec pretensje do sarenki, ze obgryza pedy mlodych drzew.
c)wystarczy spryskac sie przed wyjsciem np. sokiem z cytryny i ma sie je z glowy.
d)zabicie (roztrzaskanie) na sobie komara, ktory wlasnie pije nasza krew grozi zakarzeniem i "babrzaca" sie ranka.
Maze, rozumiem, ze slowa "pasozyt" uzylas w przenosni, prawda? bo komar to jednak owad, a owsik to obleniec. a to juz zupelnie co innego. tasiemiec moze w powazny sposob zagrozic Twojemu zyciu lub zdrowiu, a komar nie (no chyba, ze mowimy o malarii, ale to na szczescie nie w naszej szerokosci geograficznej).
pozdrawiam C:
animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!
Kto mnie gryzie temu się odgryzam; i tak mam prawo zabić komara 😀 Bossz, przez takie dylematy ludzie mają potem wegetariam za świrów.
Nie, nie użyłam słowa "pasożyt" w przenośni:
Pasożyt
From Wikipedia
Pasożyt - organizm cudzożywny, który wykorzystuje stale lub okresowo organizm żywiciela jako źródło pożywienia i środowisko życia. Pasożytnictwo jest formą współżycia między organizmami, która przynosi korzyść jedynie pasożytowi; żywicielowi, zwanemu czasem gospodarzem, związek ten przynosi wyłącznie szkody (straty substancji odżywczych, destrukcja tkanek, zatrucie produktami przemiany materii pasożyta itp.). Pasożyt może doprowadzić organizm żywiciela do wyniszczenia a nawet śmierci.
Ze względu na stopień zależności od żywiciela pasożyty dzieli się na:
* fakultatywne, okolicznościowe, względne - mogące rozwijać się zarówno na żywych organizmach, jak również na materii nieożywionej. Forma odżywiania zależy od predyspozycji genetycznych, dostępu do rośliny żywicielskiej, jej podatności na zakażenie oraz warunków pogody
* obligatoryjne, ścisłe, bezwzględne i względne - mogące rozwijać się w fazie wegetatywnej tylko w lub na organizmach żywych. Poza organizmem żywiciela pasożyty te mogą przetrwać tylko jako niektóre formy rozwojowe organizmu - przetrwalniki
Ze względu na środowisko życia pasożyty dzieli się na:
* pasożyty zewnętrzne
* pasożyty wewnętrzne
Ze względu na czas trwania związku z żywicielem pasożyty dzieli się na:
* pasożyty stałe – bytujące na lub w organizmie żywiciela,
* pasożyty czasowe – wykorzystujące żywiciela okresowo, np. podczas pobierania pokarmu (kleszcze, pijawki) lub na niektórych stadiach rozwojowych (gzy).
Tak, komar jest pasożytem (zewnętrznym, okresowym). Na mnie pasożytował nie będzie.
wiec go przegon i pokrop sie cytrynka. po co zabijac?
p.s. odnoszac sie do poczatku Twojej wypowiedzi: to nie jest moj dylemat (a przynajmniej jakis wielki)... toczy sie tu rozmowa na ten temat, wiec rozmawiam.
animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!
Zgadzam się z Euridicie, zabijanie jakichkolwiek zwierząt do których zaliczaja się owady jest bez sensu.Co mi przeszkadza że użre mnie komar albo i pięć stanie mi się coś jak strace trochę krwi
a komar nie atakuje mnie ze złośliwości albo dla zabawy, instynkt mu a właściwie jej każe tak robić dla podtrzymania gatunku. Zabijanie bakterii podczas kąpieli to co innego niż polowanie na komary tak mi się przynajmniej wydaje.
Zabijanie bakterii podczas kąpieli to co innego niż polowanie na komary tak mi się przynajmniej wydaje.
nom, pewnie, ze co innego...
ale ja nie robie wcale z tego problemu (Krusto). jesli bym polknela muche (:/) albo nadepnela na robaczka to nie bede rozpaczac, ale robic tego celowo tez nie bede.
pozdrawiam C:
animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!
Nie zabijam komarów - ale z tym nie mam dużego problemu bo po prostu nie lubią mojej krwi i nie naprzykrzają mi się specjalnie - nie wiem, może coś nie tak z moją krwią he he...
A gdyby mnie gryzly to chyba jednak też staralbym się ich nie zabijać - no, chyba że tak by mi dokuczaly, że juz nie wytrzymywalbym nerwowo.
Staram się nie krzywdzić żadnych stworzeń jeżeli nie jest to konieczne, może jestem drobiazgowy, ale co w tym zlego...
komary od zawsze kochały moją słodką krew...był najbardziej pogryziona wśród reszty domowników i znajomych..
Jesienią gdy byłam już wege drogie komarzyce zagościły w moim pokoju,wieczorem zasypiając słyszałam:bbbzzzz...ale z nastawieniem,że jeśłi nie pogryzą mnie za bardzo to jednak wolę je oszczędzić,jak również z powodu mojego lenistwa i rozespania zostawiałam je w spokoju..tak było przez kilkanaście dni..i o dziwo nie miałam ani jednego ugryzienia-dziwny przypadek..czyżby komary preferowały mięsną krew?:)
Tasiemiec nie zabija tak poprostu jest to pasozyt a pasozyt nigdy nie zabije swojego zywiciela bo oznaczalo by to dla niego smierc. Doprowadzi on do skrajnego wyczerpnia organizmu w wyniku czego wystapi smierc. Ale nie oszukujmy sie problem tasiemca to jest jakas odlegla przeszlosc. No przeciesz pomyslcie kto zna kogos kogo ugryzl komar 😀 a ile znacie osob ktore mialy tasiemca.
No a kto by sie przyznawał, że miał tasiemca?! To sie zdarza jednak, tak samo jak owsiki, jak grużlica, którą też uważano za chorobe dawną i nie byłą , która się tylko w jakis biednych krajach zdarza...Np bąblowca mogą złapać "miłośnicy" pieseczków, którzy śpią znimi w łóżkach; a także dzieci bawiące się w brudnych piaskownicach. Inna sprawa, że dziś nie jest problemem wyleczyć się z tasiemczycy, jeśli już ktoś przełamie wstyd i pójdzie do lekarza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja