Witam serdecznie,
Mam zaszczyt przedstawić post mojego partnera , który usiłuję przejść na wegetarianizm lecz ma słabość do .....kiełbasek.
Zapraszam do lektury na mój blog http://blog.vegabutik.pl/ , czy moglibyście trochę "pomóc" ( oczywiście jest to indywidualna decyzja każdej osoby), może jakieś motywujące komentarze które mu pomogą w decyzji. Ja co mogłam to juz zrobiłam.
Pozdrawiam wszystkich 🙂
Magda
fajnie że kolejna osoba myśli o tym aby przejsc na wege, ale słabi mnie coś takiego jak te 20% mozna sobie pofolgowac, że co jestem abstynentem ale przy sobocie walne browara? Zachęcam do całkowitej rezygnacji z mięsa , nie jest ono do niczego potrzebne, sam nie mam wielkiego stażu wege ale nadal gram w kosza, pływam chodze po górach jeżdżę na rowerze i nie potrzebuje siły od martwych zwierząt, choc z drugiej strony małymi krokami można dojśc do mety, jednak nie mozna byc wege tylko w tygodniu a w piękny weekend trzaskamy grilla i kiełbaski ( osobiście nie zrezygnowałem z grilla ale to co na nim leży nigdy nie muczało itp )
Własnie on by chciał tylko ciężko jest, jak ktoś od 36 lat jadł mięso 2-3 x dziennie to nie jest łatwo wszystko odłożyć. Moim zdaniem do tej decyzji trzeba dojrzeć, to nie tak że hop i już jest wege. Ze mną było łatwiej bo mi poprostu zaczęło mięso w gardle stawać...
Nawet gdyby jadł raz w tygodniu mieso w porównaniu z tą ilością co jadł wcześniej to i tak jest nieźle, zawsze to lepszy wynik.
Mam nadzieję że z czasem do tego sam dojdzie zwłaszcza że coraz bardziej docenia dania wegetariańskie które mu serwuję 🙂
[edytowane 18/5/2011 od vegabutik]
Magda
Czy chociaż odrobinę przejmuje się swoim zdrowiem? Bo jeśli tak, to można pójść w kierunku szkodliwości i toksyczności mięsa, na mnie to podziałało i mimo, że bardzo lubiłem mięso, grillowanie, kebaby i te sprawy tak teraz nawet nie mam na to ochoty. Da się żyć i nawet grillować bez mięsa. A poza tym w większości potraw da się je zastąpić soją. Mogę ci polecić kilka dobrych książek na ten temat, jeśli macie czas je czytać.
"Piguła" o wegetarianizmie to książka Prof. dr hab. n. med. Światosława Ziemlańskiego – "Wegetarianizm w świetle nauki o żywności i żywieniu". Ale najbardziej napisana "po ludzku" jest pozycja Marii Grodeckiej – "Wszystko o wegetarianizmie". Najprzyjemniej mi się czytało właśnie tę drugą książkę.
Ale najbardziej napisana "po ludzku" jest pozycja Marii Grodeckiej – "Wszystko o wegetarianizmie".
Ta książka doczekała się uaktualnionego wydania i obecnie występuje pod tytułem
"Wegetarianizm - Zmierzch Świadomości Łowcy"
[url=Article1818.html]www.wegetarianie.pl/Article1818.html[/url]
[url= http://www.wegestudio.pl/Wegetarianizm_Zmierzch_Swiadomosci_Lowcy-1.html]www.wegestudio.pl/Wegetarianizm_Zmierzch_Swiadomosci_Lowcy-1.html[/url]
Witam. Blog czyta się nawet przyjemnie, będę zaglądać...
A co do rzucenia mięsa z dnia na dzień przez mężczyznę, to z doświadczenia wiem, że da się to zrobić.
Mam w domu podobny model, wpodobny wieku, i poszło niespodziewanie łatwo...aż sama się dziwię...
Myslę, że w tym wypadku pomocne będą filmy o procesie produkcji "mięsa", kiełbas, parówek etc.
Po takim seansie może odechce mu się kiełbasek na zawsze.
[edytowane 20/5/2011 od annadagmara]
call me Amber
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja