Twierdzisz, że to co piszę jest "lekkomyślne", że poruszam "błahe sprawy" lub piszę "bez sensu" (nielogicznie)?
Uważam, że bredzisz od rzeczy. 😛
Śmieszek i osoba skrajnie logiczna, sceptyczna i racjonalna nigdy nie dojdą do porozumienia, i żadna ze stron nie zrozumie drugiej.
Dlatego jedyne co możemy zrobić, to zgodnie z tradycją jaka ma miejsce przy takich spotkaniach pożyczyć sobie rychłej śmierci, ale to już chyba mamy za sobą z tego co pamiętam, więc po prostu ignorujmy wzajemnie swoje posty.
A teraz coś z zupełnie innej beczki...
Zauważyliście, że na tym forum ostatnimi czasy, nie rozmawia się o żywieniu, zdrowiu, suplementach itd.?
Zauważyliście, że zostali tu, bez urazy, ale poza modami, głównie same niezłe czubki? 😉
A jak Ty definiujesz normalność? Bo jeśli za normalne uznajemy to, co robi większość ludzi na tej planecie, to ja już wolę być tym "czubkiem".
Poza tym ile można rozmawiać o jedzeniu?
@aniss - wszystko zmierza do entropii, a więc to ona ma przewagę. To, że za 100 lat na pewno nie spotkamy się wszyscy na tym forum także jest zasługą entropii.
A jednak pomimo prawa entropii organizmy ewoluują, ulepszają swoje ciała, funkcje życiowe, myślowe, czyli zagęszczają materię, czyli... przeciwstawiają się entropii. Entropia zrównuje tą materię, która nie ma w sobie życia.
Tak swoją drogą jesteś wegetarianką czy weganką? Pytam z ciekawości.
A to pytanie podchwytliwe?
Czytałam zawiłości Twojego nazewnictwa, nie chcę się o to sprzeczać czy jestem weganką, restrykcyjną wegetarianką, hipokrytką czy z jakiejkolwiek strony zamierzasz mnie zaatakować.
Staram się wyrządzić na tym świecie jak najmniej szkód wobec innych stworzeń. Także ludzkich.
Po prostu od pewnego czasu dochodzą mnie pewne poszlaki wskazujące na to, że jestem dorosła. I się wystraszyłam.
Wiecie, ja cały czas żyję jak dziecko - mama na mnie krzyczy, mieszkam w pokoju z rodzeństwem etc - zmieniło się tyle, ze te 8-9 h dziennie spędzam nie w szkole a w pracy...
Białowieska się Puszcza.
Aniss, nie bierz tego do siebie, Ty akurat jesteś bardzo pozytywnie szurnięta! 😀
Ależ ja przecież nie wzięłam tego do siebie 🙂
wynajełabym mieszkanie... ale mnie nie stać
Pierwsze owoce, które wydał raczkujący kapitalizm. A co się będzie działo gdy urośnie w sile? Strach pomyśleć.
Wynajmowanie mieszkania to jedna z form żerowania na tych, których nie stać na kupno własnego. Bogaci się bogacą, biedni biednieją...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja