Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Antynatalizm & Wegetarianizm.  

Strona 2 / 10 Wstecz Następny
aniss
bywalec

Pewność każdy musi zdobyć sam.

Ludzie inkarnują w ludzkie ciała, nie inkarnują w ciała "kosmitów", jak i nie inkarnują w ciała zwierząt. Zapisana informacja przepisywana na kod genetyczny warunkuje cechy ludzkie. To ewolucja człowieka. Tak gwałtowne mutacje/zmiany kodu DNA wymagałyby ogromnych nakładów energii, których ludzie nie posiadają.

Cienkun możesz stroić sobie żarty, ale możesz też szukać. Głębiej. Bo widzę, że jesteś otwarty na poznawanie..

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2014 11:29 pm
cienkun
rada starszych

Nonsens. Zgodnie z naukami śrimad bhagavatam, ludzie mogą inkarnować w ciała wszelkich istot, zgodnie z zasługami! 😛
No i co? Teraz mam się z Toba sprzeczać jak z Sokołem, czyja religia jest najmojsza? 😀

Tak gwałtowne mutacje/zmiany kodu DNA wymagałyby ogromnych nakładów energii, których ludzie nie posiadają.

Z mieszania religii z nauką, wychodzą takie właśnie perełki...

[edytowane 30/12/2014 przez cienkun]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2014 11:47 pm
aniss
bywalec

Dla Ciebie religia to zabawa (co dziwi mnie o tyle, że przeżyłeś zdarzenie które z pozoru odwróciło Twój światopogląd o 180 st.), dla mnie religia to metaforyczne, symboliczne, niedosłowne ujmowanie zjawisk, które nie są rozumiane dosłownie. Nauka wyjaśnia te zjawiska.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/12/2014 12:04 am
cienkun
rada starszych

No to napisz jakie prawa fizyki stanowią, że ludzka jaźń, po śmierci ciała, może zamieszkać w ciele innego człowieka, a w ciele innego stworzenia nie może?? :diablo:

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/12/2014 12:07 am
aniss
bywalec

Już napisałam. Chcesz naukowego określenia "prawa fizyki"? Ziemianie nie posiadają nazwy na to zjawisko. Kod DNA zawiera informację o strukturze określonej istoty. Zmiany ewolucyjne to mutacje, wywoływane przez doświadczenia poprzednich wcieleń.
Odpowiedz sobie na pytanie: w jaki sposób materia nieorganiczna, ewoluowała w organiczną? jeśli nie poprzez kod DNA, który to składa się z materii organicznej?

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/12/2014 12:18 am
cienkun
rada starszych

Wnosisz, że jaźń/dusza zawiera kwas deoksyrybonukleinowy? 😮

[edytowane 30/12/2014 przez cienkun]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/12/2014 12:23 am
aniss
bywalec

Faktem jest, że materia nieorganiczna, ewoluowała w organiczną, co do tego nawet Ziemianie nie mają wątpliwości. Jeśli nie chcesz odpowiedzieć sobie na to pytanie, to co ja mogę więcej?
Z mojej strony to tyle w temacie, dzięki za (nie)uwagę.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/12/2014 12:52 am
Arktos
bywalec

Wierzysz w reinkarnację, na ile poważnie, a na ile dla zabawy, to już inna kwestia.

To o mnie? Ja nie wykluczam reinkarnacji ale to nie oznacza, że w nią wierzę. Po prostu nie mam pewności, której nikt nie może mieć.

Wiem czym jest prawo karmy i jakie konsekwencje czekają ludzi o podobnych filozofiach

Tak? To jakie konsekwencje mnie według ciebie czekają?
Według katolików, muzułmanów i wielu innych czekają mnie niewyobrażalne, wieczne męki w piekle. Podobne stanowisko będą zapewne wyznawać niektóre doktryny karmiczne.
Z kolei według buddyzmu postępuję słusznie, nie wspominając już o kataryzmie.
Zresztą cokolwiek by mnie nie czekało nie porzucę swoich poglądów jak ścierwo i nie skażę swoich potencjalnych dzieci na cierpienie i śmierć.
Zakładam jednak, że wszystkich nas czeka to samo - wieczna nicość.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/01/2015 4:55 pm
aniss
bywalec

To o mnie?

Nie o Tobie. Pisałam do Cienkuna.

Tak? To jakie konsekwencje mnie według ciebie czekają?
Według katolików, muzułmanów i wielu innych czekają mnie niewyobrażalne, wieczne męki w piekle. Podobne stanowisko będą zapewne wyznawać niektóre doktryny karmiczne.

Karma jest wieczna, jej zasady są wieczne, niepodważalne, stałe... ale cierpienie ludzi wynikające z konsekwencji karmicznych nie są wieczne. Trwają tak długo, jak długo spłaca się dług.
Jakie konsekwencje Cię czekają? Konsekwencje tego co wybierzesz, sam decydujesz jakie one będą. Ale jeśli zaciągniesz dług, to będziesz musiał go oddać. Jeśli sam nie oddasz, to życie to od Ciebie wyciągnie.

Zresztą cokolwiek by mnie nie czekało nie porzucę swoich poglądów jak ścierwo i nie skażę swoich potencjalnych dzieci na cierpienie i śmierć.

Nie mówię, że masz skazywać swoje potencjalne dzieci na cierpienie. Mówię "stwórzmy naszym potencjalnym dzieciom warunki godne życia, by nie musiały rodzić się w piekle, by nie musiały przechodzić przez cierpienie".

Zakładam jednak, że wszystkich nas czeka to samo - wieczna nicość.

Zakłady o tyle są ryzykowne, że nie dają pewności wygranej.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/01/2015 10:24 pm
Arktos
bywalec

Zakłady o tyle są ryzykowne, że nie dają pewności wygranej.

Nie da się [b]nic[/b] powiedzieć z przekonaniem o śmierci. Jeżeli ktoś jest przekonany co do swojej opinii na ten temat, to jest z tą osobą coś nie tak...

Nie mówię, że masz skazywać swoje potencjalne dzieci na cierpienie. Mówię "stwórzmy naszym potencjalnym dzieciom warunki godne życia, by nie musiały rodzić się w piekle, by nie musiały przechodzić przez cierpienie".

Ten cytaty wystarczająco niszczy twój argument :

"Gdyby dziecko, za którego stworzenie byłbym odpowiedzialny, zapytało mnie, dlaczego tu jest, co się dzieje po śmierci i czy jestem w stanie zagwarantować, że nie stanie mu się coś takiego jak Junko Furucie na przełomie lat 1988/1989 (proszę sobie sprawdzić, co się stało, nie ma nawet słów, żeby to opisać), to co ja mógłbym odpowiedzieć? Dla mnie to, że nie mam odpowiedzi, które nie byłyby domysłami, nie byłyby wymijające i nie byłyby wygłaszaniem dogmatów oznacza, że płodzenie dzieci jest egoistyczne i okrutne."

[edytowane 16/1/2015 przez Arktos]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/01/2015 7:57 pm
aniss
bywalec

Nie da się [b]nic[/b] powiedzieć z przekonaniem o śmierci.

Owszem, da się. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że śmierci nie ma. Jest tylko zmiana wyniszczonego ciała, na nowe. Ale racja, że Ty tego przekonania nie masz.

Zakłady, podobnie jak wiara, czy niewiara mają to do siebie, że często rozmijają się z rzeczywistością. Czyjaś wiara, lub niewiara w cokolwiek (w Stworzyciela, w życie pozacielesne, w duchy itp.), niczego nie wnosi, a nawet hamuje.. Namawiam ludzi, żeby przestali wierzyć, lub nie wierzyć, a przyznali przed samym sobą, że NIE WIEDZĄ. Nie wiedza, jest o tyle lepsza od wiary, że daje możliwość poznania. Jeśli czegoś nie wiesz, jest możliwość, że kiedyś się dowiesz, natomiast jeśli w coś wierzysz, lub nie wierzysz, prawdopodobnie już nigdy nie docieczesz prawdy. Bo Twoja wiara wypełnia lukę niewiedzy złudzeniem, że zdobyłeś odpowiedź na nurtujące Cię pytania. Niewiedza stwarza dyskomfort w mniejszym lub większym stopniu u każdego i pociąga za sobą poszukiwanie odpowiedzi.

Ten cytaty wystarczająco niszczy twój argument :

"Gdyby dziecko, za którego stworzenie byłbym odpowiedzialny, zapytało mnie, dlaczego tu jest, co się dzieje po śmierci i czy jestem w stanie zagwarantować, że nie stanie mu się coś takiego jak Junko Furucie na przełomie lat 1988/1989 (proszę sobie sprawdzić, co się stało, nie ma nawet słów, żeby to opisać), to co ja mógłbym odpowiedzieć? Dla mnie to, że nie mam odpowiedzi, które nie byłyby domysłami, nie byłyby wymijające i nie byłyby wygłaszaniem dogmatów oznacza, że płodzenie dzieci jest egoistyczne i okrutne."

W mojej opinii ten cytat w ogóle nie niszczy mojego rozumienia rzeczywistości. Rodzące się dziecko, nie jest tu pierwszy raz, ma za sobą wcześniejsze wcielenia i nierozwiązane długi karmiczne. Rodzic ma duży wpływ na rozwój dziecka, ale nie ma wpływu na konsekwencje wynikające z poprzednich wcieleń.
Jeśli nie masz tej pewności, jeśli nie masz warunków, jeśli uważasz że rodzenie dziecka oznacza skazywanie go na cierpienie, to nie rób tego. Ale nie zabraniaj tego innym. Ludzie muszą się rodzić, nie ma ucieczki z tego świata, muszą wypić piwo, które nawarzyli... tak samo jak dziecko musi iść do szkoły i odrobić lekcje.. a wagary nie rozwiązują problemu.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/01/2015 2:11 pm
cienkun
rada starszych

Aniss, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że brzmisz jak stereotypowy pensjonariusz zakładu psychiatrycznego?
Gdzie dowody? (Ale dowody, nie domysły i bajanie o przemianie materii nieorganicznej w organiczną, które niczego nie dowodzą)
To, że Ty masz takie przekonanie, nie oznacza że tak jest...

[edytowane 17/1/2015 przez cienkun]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/01/2015 3:25 pm
Arktos
bywalec

Owszem, da się. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że śmierci nie ma. Jest tylko zmiana wyniszczonego ciała, na nowe. Ale racja, że Ty tego przekonania nie masz.

Ale bzdura. Twoja teza niczym nie różni się od katolickich dogmatów i jest tak samo logiczna i przede wszystkim - tak samo "pewna".
Sugeruję się więc zastosować do dalszej częsci twojego posta :

Zakłady, podobnie jak wiara, czy niewiara mają to do siebie, że często rozmijają się z rzeczywistością. Czyjaś wiara, lub niewiara w cokolwiek (w Stworzyciela, w życie pozacielesne, w duchy itp.), niczego nie wnosi, a nawet hamuje.. [b]Namawiam ludzi, żeby przestali wierzyć, lub nie wierzyć, a przyznali przed samym sobą, że NIE WIEDZĄ.[/b]

Tego właśnie przestrzegam i zawsze zastrzegam w swoich wypowiedziach, że nie wiem, że są to tylko domyśły.
W przeciwieństwie do ciebie, w obłudzie przyjmujesz za pewnik coś, co jest tylko domysłem, z jakiegoś urojonego powodu stawiasz sobie swoją teorię o zmianie opakowań wyżej od mojej nie mając ku tematu żadnych obiektywnych podstaw.
Innymi słowy jesteś niekonsekwentna w tym co głosisz i łamiesz zasady logiki.
Polecam więc zastosuj się do swojej rady - powiedz przed samą sobą, że NIE WIESZ - może wtedy dane ci będzie kiedyś poznać prawdę, bo póki co to mi jest do niej bliżej właśnie z tego powodu, że pozwalam sobie na zwątpienie, które jest jednym z głównych mechanizmów poznania.

I to jest główny problem wszystkich wyznań, wszystkie one opierają się na zasadach "ślepej wiary" i wszelkie wątpienie jest potępiane i postrzegane jako coś niewłaściwego. Ty również podążasz taką złudną ścieżką. Na pewno nie zaprowadzi cię ona do prawdy, to nie jest jej cel, takie ścieżki mają cię po prostu przeprowadzić przez życie w opasce na oczach, i w tej iluzji masz dobrnąć do końca życia nie zadając sobie zbędnych, niewygodnych dla danej doktryny pytań.

[edytowane 17/1/2015 przez Arktos]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/01/2015 3:25 pm
Matatjahu96
forumowicz

Dla mnie to sprawa trochę typu "po co jeść, przecież i tak gówno z tego będzie"

Jeśli ta analogia miała dotyczyć powoływania nowego życia, jej prawidłowa wersja brzmi raczej tak: Po co jeść, skoro nie odczuwa się głodu? Legenda: Jedzenie - uciechy doczesnego bytu. Głód - potrzeba ich doświadczania.
Zresztą, sam fakt, że "gówno z tego będzie" jest w zupełności wystarczający do podważenia [i]altruistycznego[/i] pronatalizmu.
Ludzie nie zauważają kilku relacji: żeby obecność szczęścia była dobra, musi istnieć jej podmiot (rodząc się zaistnieje, umierając znika, przynajmniej mam taką nadzieję). Żeby obecność dokonanych, bezsensownych cierpień była zła, nie musi istnieć cokolwiek. Niektórzy mówią, że to dogmatyzm. Ja mówię, że to aksjomat, którego nieprzyjęcie prowadzi do dziwnych wniosków; ofiarom Leopolda II, Pol Pota, Mao, indonezyjskich szwadronów śmierci i innych zwyrodnialców nic się nie stało, bo nie żyją?

Jeśli nie masz tej pewności, jeśli nie masz warunków, jeśli uważasz że rodzenie dziecka oznacza skazywanie go na cierpienie, to nie rób tego. Ale nie zabraniaj tego innym. Ludzie muszą się rodzić, nie ma ucieczki z tego świata, muszą wypić piwo, które nawarzyli... tak samo jak dziecko musi iść do szkoły i odrobić lekcje.. a wagary nie rozwiązują problemu.

A to jest post szczególnie obrzydliwy. Wierzysz, że ludzie wielokrotnie przeżyją ten sam ziemski znój, masz przedstawiony plan ucieczki z tego błędnego koła, ale nic sobie z tego nie robisz, bo żyjesz w przeświadczeniu, że... ZASŁUŻYLI? I jeszcze to "nie zabraniaj innym", koronny argument rzekomo szanujących autonomię ludzką. Nie, moja droga - dopóki rozpłód będzie się wiązał z wyrywaniem istot ze stanu pewnego, bez ich zgody, w to materialne bagno - dopóty będę go tępić. Gdyby rodziciele (nienawidzę tego słowa) tworzyli sobie filozoficzne zombie, pewnie sam bym sobie sprawił gromadkę, ale tak nie jest.
W/w prawdopodobnie tak właśnie traktują swoje dzieci, tylko nie są w stanie się przyznać przed sobą. Widziałaś kiedyś rzetelny powód do, ale uwzględniający interesy dziecka? Ja nie widziałem, cały czas tylko coś na tym poziomie.
[img] [/img]
Ale nie wykluczam możliwości, że w głębokich odmętach logiki gdzieś tam jest, bo A- reprezentuję dopiero od roku. Jeśli ktoś go przedstawi, będzie to miało bardzo pozytywne konsekwencje...
- Zaproszę go na piwo/kawę/sok i ugadamy się co do nagrody, bo to de facto zmieni moje życie;
- Role się odwrócą i zacznę forsować pronatalizm, anty- zwalczając jako pogląd oparty na błędnych założeniach.

---

Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić założyciela wątku. Choć się nie znamy, mamy chyba wiele wspólnego; widywałem pańską aktywność na innych forach, a promowanie słusznych postaw zawsze w cenie. :]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/01/2015 4:21 pm
aniss
bywalec

Aniss, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że brzmisz jak stereotypowy pensjonariusz zakładu psychiatrycznego?
Gdzie dowody? (Ale dowody, nie domysły i bajanie o przemianie materii nieorganicznej w organiczną, które niczego nie dowodzą)

Hehe, zdaję sobie sprawę z tego, że tak możecie mnie postrzegać, dlatego zastanawiam się czy aby w ogóle potrzebnie wyrywałam się w tym wątku.. Do poziomu dowodów i argumentów nawet nie dotarliśmy, jest to dlugi temat...
Przemiana materii nieorganicznej w organiczną dowodzi tyle, ile jesteś w stanie z tego wyciągnąć. Kwas deoksyrybonukleinowy jest uważany za nośnik informacji genetycznej w świecie "ożywionym", ale w etapie ewolucyjnym przemiany materii nieorganicznej w organiczną nie było jeszcze kodu DNA. Tak jak i w ewolucji/powstawaniu kwantów, atomów, cząsteczek... Ateiści argumentują: "dowodem braku istnienia Stwórcy jest ewolucja, a dowodem ewolucji jest istnienie kodu DNA", podczas gdy faktu, że ewolucja zaczęła się znacznie przed powstaniem kodu DNA nie biorą pod analizę.

z jakiegoś urojonego powodu

Nie znasz zatem powodu. Dlaczego więc mnie osądzasz?

ludzie wielokrotnie przeżyją ten sam ziemski znój

Tak i od nas zależy jak to życie na tej planecie będzie wyglądało. Dlatego wam mówię, że nie tędy droga by się nie rodzić, lecz by odrzucić zło i stworzyć godne warunki na Ziemi.

plan ucieczki z tego błędnego koła, ale nic sobie z tego nie robisz

Plan ucieczki? Jedynym rozwiązaniem jest odrzucenie zła. Wyginięcie gatunku ludzkiego i ponowna ewolucja od pojedynczej komórki, nie ma sensu..

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/01/2015 6:59 pm
Strona 2 / 10 Wstecz Następny
  
Praca