Jeste mwege juz od 2 moze 3 miesiecy. Wszyscy juz sie przyzwyczaili, wylaczajc tate. Staram sie urozmaicac moje posilki jak najbardziej, mama tez migotuje pyszne obiadki. Ze slodyczy tez powoli rezygnuje wyrzucilam chipsy, teraz proboje czekolade i tego typu rzeczy. Czasem zdarza sie ze zjem cos z dodatkiem sub zwierzecych typu serki topione hohland etc. Staram sie ich uniakc, ale bywa tak ze pusto w lodowce a zjesc trzeba i sie zastanawiam czy w takiej sytuacji tzn czy jesli jem rzeczy z sub odzwierzecymi to moge sie nazywac wegetarianka?
tak mozesz nazwac sie wegetarianka jesli nie jesz miesa. ktos kto nie je serow mleka jajek i innych produktow pochodzenia zwierzecego to weganin ;] oczywiscie jesli w tych serkach itd jest zelatyna albo lecytyna to sa to produkty jak najbardziej niewegetarianskie
[edytowane 16/6/2006 od sieklik]
je vise ma devise cherche la terre promise, ton tv en colour mais vie est grise
no własnie... przed chwilą posmarowałam sobie kanapke jakims serkiem, jestem w połowie jedzenia i czytam skład a tu co? żelatyna wołowa 😡 kurcze jak do takich rzeczy mozna dodawać żelatyny?! pogieło ich??? no ale co miałam zrobić? zjadłam. przeciez nie wyrzuce kawałka chleba, tylko po prostu na drugi raz juz wiecej tego do ust nie wezme.
moj kumpel kiedys przez przypadek zjadl gryza kromki z serkiem z zelatyna i zmusil sie do wymiotow i beltal do poki wszystkiego nie wyrzygal a potem wypil 2 litry wody mineralnej i tak oczyscil swoj orgaznizm:)ja gdybym przez przypadek zjadla to tez bym tak zrobila bo nie moglabym zyc z mysla ze jest to we mnie...fuu ale jestem bardzo przezorna i sprawdzam wszystko przed wlozeniem do ust:)
katarzysko
Katrzysko-Twoj kolega chyba troche przesadzil...rozumiem, ze nie chcial miec tego w swoim organizmie, ale przeciez moglo mu sie cos stac. zmuszanie do wymiotow z pewnoscia nie jest dobrym rozwiazaniem...
najlepiej sprawdzac zawartosc serkow itp przed jedzeniem, jesli w trakcie jedzenia dowiemy sie o skladzie najlepiej wypluc i nie jesc dalej, ale jesli juz po posilku to co najwyzej spozyc cos przyspieszajacego trawienie co by szybciej uwolnic swoj organizm od zwlok, ale nie zmuszac sie do wymiotow! przez to mozemy zrobic sobie wiecej krzywdy niz przetrawiajac odrobine zelatyny...
to juz kwestia indywidualnego podejścia, chyba z czasem coraz bardziej przeszkadzają nam nawet najmniejsze pierwiastki odzwierzęce, które czają się w posiłkach i zatruwają nasze organizmy, potem juz wchodzi w krew sprawdzanie wszystkiego przed jedzeniem, a nie w trakcie;) Wczoraj np. podczas gotowania obiadu babcia pac chochelkę najpierw do rosołu, a potem do makaronu (który chciałam przyrządzić sobie z pomidorami), no cóż musiałam obejść się smakiem, ale pamietam, że na początku nie byłam taka radykalna w tych kwestiach, w ogóle jadłam ser żółty i nieświadomie żelatynę, teraz to nie do pomyślenia.
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
tiaaa, a ja w kostce rosolowej drobiowej znlazłam 0,01% substancji [czy jakos tak] identycznej jak naturalna tego drobiu czy czegos takiego. Biorac pod uwage to, ze to "coś" identyczne jak naturale naturalne nie jest i zajmuje 0,001 częśc tej kostki.... czy to nie jest smieszne? ;p
Jci™
boFf... w moim komentarzu chodzi o to, ze ludzie kupują jedzenie z mysla ze jest to cos "prawie" naturalnego. A jeżlei cos jest prawie naturalne oznacza, ze prawie bardzo dobre pod wieloma względami. Ale oczywiscie cos co jest identyczne z naturalnym naturane nie jest. Jest zwykla chemia i my {wegetarianie} doszukujemy sie malej drobinki [miesa] w produkcie pozornie nie związanym bezposrednio z nim. A w produkcie sporzywczym, ktorego nazwa doslownie informuje adresata, ze jest to wyrob miesna [w tykm przypadku kostka rosolowa drobiowa] nie ma nic co jest nim. Są tylko substytuty [czy cos takiego] identyczne z naturanlymi. Mam nadzieje, ze cokolwiek bedziesz potrafil zrozumiec z moich dziwnych wyjasnien ;p
Jci™
. A w produkcie sporzywczym, ktorego nazwa doslownie informuje adresata, ze jest to wyrob miesna [w tykm przypadku kostka rosolowa drobiowa] nie ma nic co jest nim. Są tylko substytuty [czy cos takiego] identyczne z naturanlymi.
tzn ,że uważasz,że w kostkach rosołowych nie ma nic co byłoby pochodzenia zwierzęcego???
Jeśli tak to się mylisz, bo numerki E627, E635 i jeszcze jeden(E631 a może E630..?) są substancjami zwierzecymi.
ja już nawet w jogurcie znalazłam żelatynę, a w pierogach ruskich...podgardle wołowe! trzeba uważać: ZłO CZAI SIE WSZęDZIE 😉
ja w ostatnich tygodniach zajęta byłam przygotowywaniem się do obrony na studiach i nie miałam czasu gotować sobie obiadów. Naiwnie uwierzyłam, że jak na pierogach jest napisane kapusta z grzybami to są bezmięsne. W trakcie jedzenia okazało się, że 1/3 paczki to pierogi z mięsem i kapustą. Zjadłam pół pieroga zanim się zorientowałam. Gdybyśmy żyli w USA mogłabym podac do sądu "pierogową firmę" i dostać mega odszkodowanie. :[
Don't let me detain you.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja