ja przy morzu 🙂 z lasem, trochę na odludziu, ale jednak blisko miasta- żeby na zakupki chodzić ^^ albo Wrocław- moje kochane miasto! Byle nie tu- może mieszkam na wsi, ale sąsiedzi ostatnio zabili gąskę, i widziałam jej odciętą głowę, bo chamy przez płot przerzucili 😡 :((
Przykro mi Wanilio, że masz takich zlośliwych sąsiadów :hallucine:
Ja mam z jednej strony bardzo sympatycznych i miłych sąsiadów natomiast z drugiej strony zdarza się, że mi przerzucą przez płot puste opakowania po napojach albo butelki 😡
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
no ja niestety mam pecha do sąsiadów 🙁 wcześniej mieszkałam w bloku, jeszcze całkiem niedawno, i tam tez miałam durnych sąsiadów. Na górze chłopak rok młodszy ode mnie a zachowywał się jak trzylatek tj skakał z szafy na podłogę, biegał, walił w kaloryfery i drażnił mojego Hovka pukając w drzwi i uciekając. A w dodatku jego starzy udawali że nic nie słyszą i sami uprzykrzali też życie, nawet posunęli się do podsłuchiwania pod drzwiami. A ja zastanawiałam się, czemu mój pies czasem warczy pod drzwiami 😮
Chciałbym mieszkać w Australii. Chyba nie ma tam takich mroźnych zim jak u nas w Polsce. Chciałbym mieszkać w górach nad dużym jeziorem może nie w lesie ale w jego sąsiedztwie
Sorry Winnetou, ale w Australii o jeziora i góry raczej trudno, a o jeziora w górach to już w ogóle. Są ogromne przestrzenie, szaroczerwone i wyżarzone od słońca, z suchymi krzakami i żółtą trawą. Do tego wszechobecny pył.
Sympatyczne i w miarę niezasuche jest kilka procent kraju, ale tam są miasta i autostrady, nie dziewicze lasy.
Caliban, a Wielkie Góry Wododziałowe z górą Kościuszki na wybrzeżu wschodnim. A jezioro Eyre lub Torrens w Wielkim Basenie Artezyjskim, a góry Hamersley na zachodnim wybrzeżu. Chyba Ci się coś z Marsem pomyliło. 🙂
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
Miejsce,gdzie ludzie i zwierzęta żyją w zgodzie. Miejsce,gdzie nie ma kłamstwa,chorób,cierpienia i bólu.Miejsce,gdzie wszyscy są szczęśliwi.Miejsce,gdzie jestem ja z moim ukochanym,jeździmy na konikach,jemy soczyste winogrona,patrzymy na cudowny zachód słońca,które topi się w jeziorze.
Miejsce,które nie istnieje...
Natusia, też bym tego chciała...Niestety- narodziny, choroby, starość, śmierć, cierpienie spowodowane przez inne istoty, kataklizmy, itp., itd- tego nie unikniemy nawet w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Ech.... a mimo to marzy mi się: Afryka Zachodnia, Australia( mimo pustyń), północna Norwegia, Antarktyda i inne tego typu piękne miejsca. 🙂 🙂 🙂
my juz jestesmy w naszym wymarzonym miejcu o tu: www.wapiennik.net
i zyczymy kazdemu, zeby takie swoje miejsce znalazl 🙂
Jedynym przykazaniem jest milosc. Jesli jej nie ma- na nic zda sie dziesiecioro przykazan OSHO http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html <param name=
być nie byłem ale jest tam kilka świątyń (Todaiji etc.), które chciałbym koniecznie zobaczyć.
Jak moja kasa na koncie wreszcie wystarczająco urośnie to pojadę tam albo/i do Nikko, do mauzoleum Tokugawy Ieyasu ...eh to jeszcze trochę potrwa
a w Tokyo jest pioruńsko drogo i tłoczno 🙁
stay classy...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja