Cześć.
Ja nie mam żadnych czarno na białym świstków od lekarzy potwierdzających to i owo ale wystarczy że zjem trochę bułki do kalafiora i mam biegunkę na zawołanie. Jakoś nie czuję potrzeby płacić za prywatne wizyty u alergologq, gastrologa i reszty by wiedzieć że gluten mi nie służy.
Na diecie wegetariańskiej byłam masę lat temu. Sporo się jadło chlebka, płatków, soi. Teraz musiałabym wykluczyć gluten. Soja też nie koniecznie. Stąd zastanawiam się czy nie jest to porywanie się z motyką.
Do tego przeszłam żółtaczkę zakaźna podczas bycia wegetarianką i źle wspominam zasłabnięcia i zastrzyki z B12. Może przez ostatnie 10lat cos się w tej materii zmieniło ale jestem na tyle rezolutna by najpierw obadać czy mój przypadek powinien brać pod uwagę ten sposób odzywiania, czy też nie.
Pozdrawiam
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja