Dzięki tru 🙂
Tyle, że w GW ładują gdzie się da "warzywko", czyli nie wege przyprawę niestety.
Czemu warzywko nie jest wege ? Chemia owszem, ale nie ma nic tam niewegetariańskiego. Przecież te przepisy są zatwierdzone przez wege-szefostwo i oni sami to jedzą codziennie.
pocieszyłeś mnie tru-bo już miałam obawy, że do szarlotki ładują np margarynę z wit. D3 i mono- i di- glicerydami
p.s w GW nie spodobało mi się, że np dodają (nie wiem do czego, leżały na ladzie, może do naleśników) sosów/polew takich jakimi polewają lody na gałkę. Trochę to mało "green"
pocieszyłeś mnie tru-bo już miałam obawy, że do szarlotki ładują np margarynę z wit. D3 i mono- i di- glicerydami
p.s w GW nie spodobało mi się, że np dodają (nie wiem do czego, leżały na ladzie, może do naleśników) sosów/polew takich jakimi polewają lody na gałkę. Trochę to mało "green"
Ja lubię jedzenie u nich - ale GW to fastfood nie restauracja. W tym kontekscie jest chyba najzdrowszym fastfoodem jaki istnieje. Naleśniki z bitą śmietaną i polewą... pycha 🙂 ale o czym tu mowa ? To mega tuczące danie i ze zdrowiem ma niewiele wspólnego i nie sądzę, żeby taki był zamiar. Albo coś jest dobre albo zdrowe 😉
W GW smakowały mi tylko pierożki aromatyczne.
A gdzie jest to MOMO w Krakowie? Ja znam wege knajpę tuż koło AGH.
[edytowane 17/10/2009 od Loviisa-chan]
Loviiku! Ja z kolei o tej przy AGH nawet nie słyszałam. Momo jest na ul. Dietla; jeśli wsiądziesz przy Dworcu Głównym w tramwaj linii nr 10 jadący w kierunku Łagiewnik, to za ok. 5 przystanków jest ul. Dietla. Zresztą każdy pasażer w tramwaju powie Ci, kiedy masz wysiąść. Póżniej przejdziesz na drugą stronę ulicy (przez tory tramwajowe), pójdziesz kilkadziesiąt metrów w lewo i masz Momo.
Nie twierdzę zresztą, że ich jedzenie jest złe, po prostu nie w moim typie 😉
P.S. Jaguś, czytam o tym Złotym Ośle już nie pierwszy raz i zawsze wszyscy się zachwycają. Kuszące, ale przejechać się z Krakowa do Katowic tylko na pyszny obiad...czy ja wiem? 😉
[edytowane 17/10/2009 przez rubia]
Jedzenie w GW znudziło mi się... ciągle to samo :/ mogliby pokombinować z jadłospisem, jakieś warzywa, owoce sezonowe a nie w kółko to samo.
Byłam z Lovii i Nantii w złotym osiołku w gliwicach i omało nie dostałam oczopląsu. TAAAKI mają wybór i jedzonko pyszne. Szkoda, że nie ma takiego złotego osiołka w Poznaniu 🙁
[edytowane 17/10/2009 przez Bellis_perennis]
"Warzywko" nie jest wege, bo zawiera rybonukleotydy disosowe, które są pozyskiwane najczęściej z resztek ryb.
Jaga, szarlotka domowa inspirowana tą z GW jest jeszcze lepsza 🙂
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Jedzenie w GW znudziło mi się... ciągle to samo :/ mogliby pokombinować z jadłospisem, jakieś warzywa, owoce sezonowe a nie w kółko to samo.
Byłam z Lovii i Nantii w złotym osiołku w gliwicach i omało nie dostałam oczopląsu. TAAAKI mają wybór i jedzonko pyszne. Szkoda, że nie ma takiego złotego osiołka w Poznaniu 🙁[edytowane 17/10/2009 przez Bellis_perennis]
Widzisz Rubia, z taką rekomendacją to nic tylko przyjechać do Kato i spotkać się ze mną, Jagą, może też Nanti... 😛
Samoobsługowy, mówisz? Mmm, to trzeba spróbować 🙂 Rubia, a ta wege knajpa jest tuż naprzeciwko głównego budynku AGH na Mickiewicza, trzeba wejść w uliczkę naprzeciwko, idąc w stronę wieżowca filologii UJ ale nie dochodząc do niego, właściwie naprzeciwko świateł... kurczę ale namotałam ale nie wiem jak ona się nazywa 😛
A jak już się zdecydujesz na przyjazd do Katowic to daj znać 😛
Jaga, dajemy! 😀
W Osiołku jest duuuży wybór przepysznych dań i nie ma stałego menu więc ciężko się znudzić ^^ No i w przystępnej cenie, do tego surówki, lemoniady, ciasta, kawusia, soki naturalne... 😛 Nie szkodzi, że jesteś 'żerna', gwarantuję Ci że po tej jednej porcji będziesz miała dość 😀
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja