"zarzucasz cos nie wiedząc czy jest to prawdą"
A czy ty nam wszystkim (lakto-owo) nie zarzucałaś przypadkiem, że jemu jajka z ferm przemysłowych??? To samo z mlekiem. Najpierw pomyśl a potem napisz...A potem mowia ze wegetarianei, a tym bardziej weganie to świry...A jak zostaniesz fruktarianinem, to co? Bedziesz sie darł na wegan : "jak oni moga jest te biedne warzywka!"?
Hmm... JimStark,ja osobiście uważam że nawet najmniejsze ograniczenie jedzenia mięsa jest godne uwagi i szacunku!jeżeli wybrałeś weganizm to wspaniale możesz być dumny ale też musisz zwrócić uwage na tych co chociażby w malutkim stopniu starają się pomóc zwierzakom i tak jak wielu z nas tutaj pisało to do bardziej radykalnego wegetarianizmu jakim jest weganizm trzeba dojrzeć!!Pozdruffka:)
Mleko to krew na rękach- zgadzam sie całkowicie.
Co do jajek, oczywiście chów klatkowy, zabijanie tych kur po 2 latach etc. to rzeczy haniebne i nie powinniśmy sie do tego przyczyniać- ale samo jedzenie jaj nie jest złe o ile
1) kury są trzymane w dobrych warunkach ( wybieg, ściółka, grzędy, naturalne żywienie, brak przegęszczenia, etc)
2) nie są zabijane ani stare kury ani koguciki wylęgnięte razem z nimi.
W chwili obecnej takie warunki mozna zapewnic tylko samemu (na własnej działce), nawet w eko gospodarstwach kogutków sie nie traktuje na równi z kurami, a stare ptaki sa nieodmiennie przeznacane na rosól.
co do jajek to nie wiem czy wiecie ale jajko jest odpowiednikiem miesiaczki kobiecej a psiej tzw cieczki... czyli jest tzw pokarmem nie czystym...
Oj Cybil, spałas na biologi. Nie, jajko nie jest odpowiednikiem miesiączki , skąd ten pomysł? Ale nie miejsce żeby tłumaczyc czym miesiączka jest, poczytaj sobie. Zresztą gdyby było...nic by mi nie szkodziło gdyby ktos żywił sie moja kjrwią miesiączkową, prawda? Analogicznie kura nie ponosi szkody gdy ktoś zjada jej jajko. Można powiedziec że odczuwa stres gdy nie pozwolimy jej wysiadywać; problem w tym że większość ras ma stępiony instynkt macierzyński i najzwyczajniej nie chca wysiadywać jaj, porzucają je; dotyczy to np. niemal 100% niosek rasy Leghorn, a rasa ta stanowi 40% kur niosek w polskich fermach (skąd w takim razie kurczaki- z inkubatora). Liczy sie kura, ona czuje i cierpi- jajko nie.
Proszę każdego na tym forum, który je jajka albo pije mleko aby okazał odrobinę cywilnej odwagi i napisał "zgadzam się na przetrzymywanie kur w klatkach i wyrządzanie im różnych chorych rzeczy" i tak samo przy krowach.
Dokładnie!
Troche dziwne że tyle osób się na Jima obraża...ale może i dobrze, może to znaczy że ruszyło ich sumienie? Oczywiście, na weganizm trudno przejśc od razu...ale jeśli człowiek izoluje sie od wszelkich informacji o tym, skąd jest mleko czy jaja, to też nie jest dobrze; trzeba więc o tym przypominać. Oczywiście sama rezygnacja z mięsa też jest ważna; i odpowiednie kosmetyki, i środki czystości, i segregacja śmieci- milion różnych rzeczy. Ale warto zawsze starac sie byc lepszym (od siebie! ). Trudno od razu zrezygnowac z pewnych produktów, trzeba znależć ich zamienniki, rozplanowac dobrze dietę. Ale też nie ma co byc dumnym z siebie, jeśli się pije mleko; i to jest właśnie kwestia tego żeby potrafic sie przyznać- robie coś złego (np. piję emleko, ktorego pozyskanie wiąże sie z krzywdzeniem zwierząt) i zapytac siebie dlaczego to robię. Ja np. ciągle jeszcze od czasu do czasu jem jajka, chociaz wiem że jest to złe; dlaczego- boję się niedoborów. Czytam, pytam, ale ciągle się wacham. Chcę mieć swoje kury ale to jescze niemożliwe. I ciesze się, że są weganie którzy moga mi coś poradzić, pomóc, zachęcić. Którzy przypominaja mi, że nie powinnam spocząć na laurach, że coś jeszcze powinnam zmienić.
Oj Cybil, spałas na biologi. Nie, jajko nie jest odpowiednikiem miesiączki , skąd ten pomysł? Ale nie miejsce żeby tłumaczyc czym miesiączka jest, poczytaj sobie. Zresztą gdyby było...nic by mi nie szkodziło gdyby ktos żywił sie moja kjrwią miesiączkową, prawda? Analogicznie kura nie ponosi szkody gdy ktoś zjada jej jajko. Można powiedziec że odczuwa stres gdy nie pozwolimy jej wysiadywać; problem w tym że większość ras ma stępiony instynkt macierzyński i najzwyczajniej nie chca wysiadywać jaj, porzucają je; dotyczy to np. niemal 100% niosek rasy Leghorn, a rasa ta stanowi 40% kur niosek w polskich fermach (skąd w takim razie kurczaki- z inkubatora). Liczy sie kura, ona czuje i cierpi- jajko nie.
nie, nie spałam na biologii. to jest kwestia filozoficzna, kazdykto sie poza biologia interesuje filozofią Ci to powie...
[edytowane 11/7/2006 od Cybil]
cybil
Porównanie miesiączki do znoszenia jajka to kwestia filozoficzna???? 🙂
Więc jednak wyjaśnię:
a) miesiączka- złuszczanie śluzówki macicy i usuniecie z dróg rodnych NIEZAPŁODNIONEGO, OBUMARŁEGO jaja; zwykla okres niepłodny, chyba że dojrzało juz następne jajo;
b) cieczka- okres w którym suka jest PŁODNA tzn. plemnik ma sznase natrafić na ŻYWE jajo i je zapłodnić; połączona z wydzielaniem sluzu, który choc podbarwiony czasem krwią, nie jest "odpowiednikiem" miesiączki a raczej wabikiem dla samców, czego o miesiączce powiedziec nie można;
c) zniesienie jajka- wydalenie z ciała samicy ptaka ŻYWEGO, w war. naturalnych często ZAPŁODNIONEGO jaja.
Różnice są oczywiste i nie nalezy mylic pojęć. Nie wiem dlaczego podpierasz sie tu filozofią. Filozofia nie służy temu żeby mylic pojęcia, ale żeby szukac prawdy, o ile wiem.
Tak, owulacja= wydalenie jaja z jajnika do jajowodu zachodzi i u kur i u ssaków. Na jajnikach kury, tak jak i u nas, sa pęcherzyki które dojrzewają, zostają uwolnione; stają się żółtkiem, które może być zapłodnione lub nie. Niezależnie od tego, nawet niezapłodnione nie ulega, jak u saków, obumatciu, tylko działaja kolejne mechanizamy powodujące otoczenie żółtka białkiem, dalej skorupka i wydalenie. Działa to niezaleznie od zapłodnienia, podobnie jak u ludzi- zakonnice też maja okres przecież. Tyle że u nas jajo obumiera, natomiast niezapłodnione jajo kurze wizualnie nie różni się od zapłodnionego.
Więcej o tworzeniu sie jaj u kur przeczytasz tutaj:
http://www.kurnik.int.pl/viewtopic.php?t=1163&highlight=jajnik
[edytowane 11/7/2006 od Maze]
hhmm jak to wszystko czym to sie zastanawiam jacy ludzie sa tymi wegetarianami czy weganami... my powinniśmy sie jednoczyc a nie kłóc kto ma racje... ;/ przecież to jest beznadziejne ;/ przestańmy juz pisac posty w których tylko sie denerwujemy i próbujemy przekonac innych do naszych racji ;/ wegetarianie moim zdaniem robia bardzo duzo dla zwierzat bo zaprzestali jeśc mięso i to jest bardzo wielki plus a weganie jeszcze wiecej bo wyrzekli sie miodu,mleka i jaj... ale chyba kazdy robi to co moze i to sie liczy nie prawda?
Gosia, zobacz temat miód w dziale "Kuchnia i odżywianie"
[url] http://www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-746.html [/url]
[edytowane 12/7/2006 od bezciała]
i czym się zastepuje jajka? Albo mleko?Mozna sojowym?CHociaż raz piłam i jest niezbyt smaczne
Jeśli chodzi o zastąpienie wartości odżywczych tych produktów: białka dostarczaja strączkowe i warzywa, z witamin wszystkie mozna znaleźć w pokarmie roślinnym oprócz B12 która należy przyjmowac w tabletkach ( powstaje na drodze syntezy mikrobiologicznej). Również wszystkie mikroelementy są w warzywach i zbożach, oczywiście w różnej ilośći, ważne więc żeby jeść różnorodnie, próbowac nowych produktów- np. różnych kasz, orzechów, ziół, warzyw.
Zastępowanie jajek w potrawach:
http://puszkkka.spinacz.pl/bez_jajek.php3
Jeśli chodzi o mleko, w naleśnikach i ciastach drożdżowych można spokojnie zastąpić je wodą. W innych ciastach można dodać mleko sojowe, ciasto nie nabywa przez to sojowego posmaku. Jeśli smak Ci nie odpowiada, nie musisz go wcale pić. Spróbuj innych produktów sojowych, np tofu.
Powodzenia!
Przeczytałam o tym miodzie,myslałam że jest szkodliwy...Trochę z tym zniewoleniem pszczół to chyba przesada (obcinanie skrzydełek to faktycznie niehumanitarne,ale nie każdy pszczelarz to stosuje). Mowa o zniewoleniu pszczół to dla mnie przesada,bo chyba nikt w tamtym wątku nie wspomniał że bardzo dużo warzyw i owoców to często efekty niewolniczej pracy robotników,którymi często po prostu sie handluje (zob. handel ludźmi).Jeżeli ktoś by naprawdę chciał być w porządku musiałby sam sobie wszystko hodować albo nic nie jeść.Chyba że ludzie sie po prostu w tym wszystkim nie liczą,ale wtedy okażemy sie wszyscy obłudni i weganie i wegetarianie.Jeżeli ktoś mówi, że nie je mięsa z powodu okrutnego sposobu traktowania zwierząt w rzeźni to rozumiem,to ma sens,tak jak to że ktoś rezygnuje z miodu bo zawiera coś odzwierzęcego,a ten ktos z tego zrezygnował,ale jeżeli ktos mówi że nie je miodu bo pszczoły są zniewolone dla pozytku ludzi,to musi tez pomyslec o ludziach zniewolonych przy produkcji zdrowej żywności.Ten argument po prostu do mnie nie trafił.W naturze jest tak, że flora i fauna rodzi pożywienie róznież dla ludzi,możliwe że w wielkich fermach pszół traktuje się je niehumanitarnie,ale nie trzeba daleko szukać by znaleść normalnego pszczelarza, który tych praktyk nie stosuje i produkuje miodek na małą skalę.Ja biorę miód od wujka, ma tylko 8 uli,starcza akurat dla niego i wszystkich znajomych 🙂
Aha,dzięki za te przepisy na zastapienie jajek,z nich też musiałam zrezygnować ze wzgl. na zdrowie.Co do mleka to może sojowe,ale takie smakowe będzie smaczniejsze.Będę próbować.
[edytowane 13/7/2006 od Admin]
Gocha
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja