uwielbiam bajke - Reksio terapeuta.. jak biednemu kurczaczkowi popsuły sie nóżki a reksio sie nim zaopiekował i skombinował mu maly samochodzik..
http://www.youtube.com/watch?v=IOM0g14QMTk
ale mam dobry humor .. 😀
Bellis - powodzenia 🙂
omnia vincit amor!!
Dziabnąłem dzisiaj ponad 100 km rowerem. Pobiłem tym samym rekord życiowy (dzienny), który wynosił ok. 60 km :).
Bardzo miło spędziłam wczoraj czas u koleżanki - opędzlowałyśmy 2 blachy ciasta... 😉 Ech, ta wspólna pasja do jedzenia.
HA! Poszła fattysia na zakupy odzieżowe: jest dumna i podekscytowana bo nabyła długą, haftowaną spódnicę w kolorze koralu, złotą koszulkę bez rękawków i czarno srebrny szal.
Wydała na to wszystko łącznie 26 zł, fattysia uważa, ze szmateksy to dobra rzecz 😀
[edytowane 19/4/2011 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Dawno mnie tu nie było, bo w komputerze nie mam neta... Teraz używam internetu z telefonu i z początku nie chciało mi się stąd wchodzić na forum, ale za bardzo się za wami stęskniłam... ^^
Jest wiosna, słońce świeci, wszystko kwitnie... Żyć, nie umierać!! 🙂
W dodatku mija rok od mojego weganizmu. Jestem z siebie dumna. 🙂
Mam dziś dobry humor. Ogólnie to próbuję wyleczyć swoją depresję bez pomocy lekarza i jestem chyba na dobrej drodze. Oby tak dalej! 🙂
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Nie znoszę jak ktoś nazywa przejściowe stany przygnębienia depresją...
Despresja to wstrętna choroba, z której leczy się miesiącami i nie da się z niej wyleczyć samemu.
Proszę, więc nie szarżować tym słowem. To tyle z off topu, z góry za niego przepraszam, ale są rzeczy obok których nie mogę przejść bez komentarza! 🙁 😉
Walczę z tym od lat... Raz jest lepiej, raz gorzej... No ale nieważne. To nie jest odpowiednie miejsce na rozmowę o tym.
A do psychologa ani psychiatry nie pójdę. Nie ufam im.
Koniec offtopu.
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Jeśli chodzi o depresję, to ... każdy ma swoje odczucia, każdy przechodzi to inaczej i nie da się zmierzyć nasilenia, jak również czasami (często) trudno sobie wyobrazić coś gorszego od własnych najgorszych doświadczeń Jeśli doświadczyliśmy czegoś najbardziej destrukcyjnego, to myślimy, że to było najgorsze (i dla nas takie było), ale mimo to czasem nie bierzemy pod uwagę, że być może ktoś doświadczał jeszcze gorszego stanu. Niektórzy chcą w najczarniejszej depresji śmierci (to taki ból, że chce się od niego uwolnić, a nie wierzy się, że coś może pomóc) ale nie potrafiliby sami się zabić, boją się śmierci i modlą się o śmierć (to mój przypadek). Inni chcą popełniać samobójstwo.
Ile ludzi tyle rodzajów przeżywania. Ci którzy nie doświadczyli depresji najczęściej tego nie potrafią zrozumieć. Albo są tacy, którzy potępiają osoby chcące popełnić samobójstwo, nie potrafią zrozumieć motywów. I to nawet tacy, którzy sami mieli depresję. Uważają, że samobójstwo to egoizm - nie myślenie o tych którzy zostaną, krzywdzenie ich ... Ja się z tym nie zgadzam. Nie wiem jak można tak oceniać kogoś, kto nie ma siły żyć.
Depresja endogenna to według moich przemyśleń, stan który trwać może całe życie, czasami może się bardzo nasilać. Jeśli ktoś ma pecha i połączone jest to z neurastenią albo lękami, to często jest tak, że człowiek nie czuje, że jest szczęśliwy. Ma uczucie, że nie jest szczęśliwy. Są tylko momenty zachwytu, ale nie ma stanu dłuższego szczęścia.
Chyba, że ktoś się np zakocha z wzajemnością i żyje na fali euforii. Albo coś innego w życiu daje mu spełnienie. Ale niepowodzenia i załamania znosi się dużo gorzej niż u kogoś bez takich endogennych zaburzeń neuroprzekaźników.
Takie moje przemyślenia.
Znając już trochę te niektóre stany, wiem, że jak tylko pojawią się poważniejsze doły, nawet jak chce się temu poddać, trzeba się zmusić do przeciwdziałania.
Ponieważ w depresji zaburzone jest funkcjonowanie neuroprzekaźników, trzeba starać się to regulować. Można próbować na początku - zanim się już nie ma na nic siły i ochoty, środków naturalnych - najsłynniejsze to dziurawiec oraz tryptofan a zwłaszcza jego forma pośrednia w przemianie na serotoninę - 5-HTP. Ale warto pamiętać, że do depresji mogą się przyczyniać inne problemy zdrowotne, zaburzenia hormonalne (czasami z tarczycą) oraz niedobory różnych substancji odżywczych - podobno np B12 (to nie znaczy, że muszą, lub że tylko one).
Dodam jeszcze, że nie wiem co to chandra - to znaczy nie wiem jaki stan u mnie miałby być chandrą. Wydaje mi się, że chandra to coś krótkotrwałego np kilka dni, a depresja może trwać tygodniami, miesiącami, a stan apatii, melancholii - dużo dłużej...
Jeśli można to proponowałabym wydzielić posty o depresji (od posta protestującej Mokosz13) bo to ciekawy wątek.
ania
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja