To jest nieprawdopodobne, ale piszę o podobnych sprawach już 3 raz w przeciągu chyba 2 miesięcy... Zostałem dzisiaj okradziony w autobusie. Co prawda ja straciłem tylko srebrny łańcuszek, ale kolega mp3, telefon i też łańcuszek. Dobrze, że skończyło się tylko na tym, bo było blisko tego, abyśmy się znaleźli z napastnikiem na przystanku no i pewnie w efekcie bym przez najbliższe 2 tygodnie chodził z podbitymi oczami.
Omijam Katowice szerokim łukiem!
wciąż raczkuję w temacie wegetarianizmu 🙂
Na przystanku doczepił się do mojego kolegi jakiś koleś, później ja doszedłem. Wsiedliśmy do autobusu, a on za nami. Chwilę czaił co robimy i niedaleko przed przystankiem zaczął się do nas rzucać, zerwał nam łańcuszki i wyjął koledze mp3 z kieszeni i kazał oddać telefon. Ja w tym momencie włożyłem tel i mp3 do tylnych kieszeni. Na szczęście drzwi się otworzyły i wyszedł. Teraz żałuję, że nie zareagowaliśmy, mogliśmy chociaż wołać pomocy czy nawet go zaatakować. Jednak strach okazał się silniejszy.
wciąż raczkuję w temacie wegetarianizmu 🙂
I pewnie nikt nie zareagował 😡 Z drugiej strony na pewno Wy dwaj dalibyście sobie z nim radę ale faktycznie, w takich sytuacjach emocje biorą górę i strach potrafi sparaliżować... Katowice Katowicami, ale takie coś się może wszędzie zdarzyć. Ja zawsze byłam taka, że wracałam sama po nocy bo wierzyłam że mi się nic nie stanie i tak dalej ale po paru incydencikach, na szczęście skończyło się na strachu ale wystarczyło, żebym zmieniła zdanie. Tylko, że po dwóch takich straciłam niejako to wcześniejsze poczucie bezpieczeństwa i doszło do tego, że bałam się wieczorem wyjść gdziekolwiek ze znajomymi, a to już lekkie przegięcie - no i zauważyłam, że im więcej o tym myślę i im bardziej się boję, tym częściej przyciągam takie sytuacje, więc teraz staram się odzyskać dawne poczucie bezpieczeństwa i po prostu nie myśleć o tym. Ale oczywiście już nie wracam sama do domu, zawsze z przyjaciółmi. A jak nie, to taksówka i spokój.
[edytowane 26/4/2009 od Loviisa-chan]
Depresja to społeczny problem dużej populacji ludzi. Sam to kiedyś przeżyłem i wyszedłem z tego. Trzeba sobie przede wszystkim uświadomić co to jest i jak z tym skutecznie walczyć. Według mnie jest to przykry stan psychiczny objawiający się różnymi, nieuzasadnionymi lękami. Mogą to być obawy przed starością, śmiercią, utratą pracy, bliskiej osoby itp. Jeśli uświadomimy sobie co wywołało w nas depresję, jaki lęk był jej przyczyną to wtedy możemy podjąć konkretne środki zaradcze aby nasz stan psychiczny poprawił się. Najlepszym lekiem nie są żadne środki psychotropowe ingerujące w naszą strukturę psychiczną lecz wewnętrzne przekonanie, że nasz problem nie jest taki straszny jak się nam wydaje. Dobrym poprawiaczem nastroju i powrotem do stanu równowagi jest szczera rozmowa z osobą do której mamy zaufanie. Tak zwyczajnie dobrze jest wygadać się komuś, kto nas wysłucha i niekonieczne zrozumie ale przynajmniej będzie starał się nam pomóc doradzić i będziemy czuli, że kogoś obchodzą nasze problemy. Sama świadomość tego, że ktoś się interesuje nami i chce nam pomóc to bardzo dużo w takich stanach. Nigdy nie uciekamy w alkohol, narkotyki, sex itp. używki bo to prowadzi tylko do uzależnienia a nie rozwiązuje problemu.
Czynnikami sprzyjającymi stanom depresyjnym są samotność, dlatego staramy się spotykać i rozmawiać z ludźmi o których wiemy, że nam dobrze życzą. Brak światła, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Jeśli mamy taką możliwość staramy się wychodzić na spacery przynajmniej jednogodzinne, albo robić krótkie wycieczki rowerowe codziennie. Przypadki losowe (śmierć bliskiej osoby czy też porzucenie przez bliską osobę). Staramy się wytłumaczyć i zrozumieć dlaczego tak się stało i że mimo tego żyć trzeba dalej.
W każdym razie Jazz nie możesz być sama , gdy jesteś w takim stanie. Zaproś do siebie przyjaciółkę albo idź do niej. Jeśli nie możesz tego zrobić to zadzwoń lub skontaktuj się przez GG . Rozmowa z drugim człowiekiem jest tu bardzo potrzebna. A najlepiej opowiedz jej o swoim problemie. Taka spowiedź zaufanej osobie bardzo pomaga i oczyszcza. Życzę Ci , aby ten stan szybko minął. Jutro będzie lepiej.
Depresja to społeczny problem dużej populacji ludzi. Sam to kiedyś przeżyłem i wyszedłem z tego. Trzeba sobie przede wszystkim uświadomić co to jest i jak z tym skutecznie walczyć. Według mnie jest to przykry stan psychiczny objawiający się różnymi, nieuzasadnionymi lękami. Mogą to być obawy przed starością, śmiercią, utratą pracy, bliskiej osoby itp. Jeśli uświadomimy sobie co wywołało w nas depresję, jaki lęk był jej przyczyną to wtedy możemy podjąć konkretne środki zaradcze aby nasz stan psychiczny poprawił się. Najlepszym lekiem nie są żadne środki psychotropowe ingerujące w naszą strukturę psychiczną lecz wewnętrzne przekonanie, że nasz problem nie jest taki straszny jak się nam wydaje. Dobrym poprawiaczem nastroju i powrotem do stanu równowagi jest szczera rozmowa z osobą do której mamy zaufanie. Tak zwyczajnie dobrze jest wygadać się komuś, kto nas wysłucha i niekonieczne zrozumie ale przynajmniej będzie starał się nam pomóc doradzić i będziemy czuli, że kogoś obchodzą nasze problemy. Sama świadomość tego, że ktoś się interesuje nami i chce nam pomóc to bardzo dużo w takich stanach. Nigdy nie uciekamy w alkohol, narkotyki, sex itp. używki bo to prowadzi tylko do uzależnienia a nie rozwiązuje problemu.
Czynnikami sprzyjającymi stanom depresyjnym są samotność, dlatego staramy się spotykać i rozmawiać z ludźmi o których wiemy, że nam dobrze życzą. Brak światła, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Jeśli mamy taką możliwość staramy się wychodzić na spacery przynajmniej jednogodzinne, albo robić krótkie wycieczki rowerowe codziennie. Przypadki losowe (śmierć bliskiej osoby czy też porzucenie przez bliską osobę). Staramy się wytłumaczyć i zrozumieć dlaczego tak się stało i że mimo tego żyć trzeba dalej.
W każdym razie Jazz nie możesz być sama , gdy jesteś w takim stanie. Zaproś do siebie przyjaciółkę albo idź do niej. Jeśli nie możesz tego zrobić to zadzwoń lub skontaktuj się przez GG . Rozmowa z drugim człowiekiem jest tu bardzo potrzebna. A najlepiej opowiedz jej o swoim problemie. Taka spowiedź zaufanej osobie bardzo pomaga i oczyszcza. Życzę Ci , aby ten stan szybko minął. Jutro będzie lepiej.
nigdy nie miałeś depresji, jesli to napisałeś i nie wiesz o czym piszesz.
jazz, jeśli rzeczywiście wołasz ratunku, to zbierz resztki sił i dyrdaj do lekarza i powodzenia
Psubrat Dyzio nie napisal jakis glupot, to co napisal w sumie jest ok, tylko to wystarcza dla bardzo krotkich i lagodnych zaburzen nastroju, a nie w ciezkich depresjach.
Dyzio to nie takie latwe - depresje sa rozne, spowodowane sytuacja zewnetrzna (konkretne problemy) i endogenne (tylko chemia mozgu). Te ostatnie sa najgorsze bo wracaja czesto okresowo.
Dyzio depresja to jest :
1.Bycie na rozpalonym sloncu, z otwartymi powiekami i nie mozesz, nigdzie sie schowac
2.To jezeli masz silne poczucie obowiazku (jak dlugo?) i wiesz ze masz osoby bliskie dzialanie w pracy jak automat, wracajac do domu kladziesz sie do lozka zwiniety w klebek i myslisz..
3.To jest czesto niesprecyzowany zwierzecy lek paralizujacy dodajacy ci tone cegiel na klatke piersiowa
4. To jest sennosc, ale nie zasniesz. To jest tez strach przed zasypianiem (sa tez depresje o innym cyklu), bo wieczorem czujesz sie czasami troche lepiej,a wiesz ze obudzisz sie o 4 rano z paralizujacym strachem i placzem przerazajcym nalblizsze tobie osoby
5.To sa sny typu. Plyniesz z wyspy do brzegu, jest jasne blekitne niebo, zielen, lazur, ty plyniesz jest bardzo goraco, ty nie mozesz doplynac meczysz sie, brzeg sie nie zbliza, jest goraco i jasno bo nat toba swieci czarne slonce - koszmar
6.Nigdy nie wierzylem w pieklo, ale depresja jest wlasnie pieklem
7.Sa to tez mysli, na poczatku ah gdyby mnie np. przejechal tramwaj, potem zaczynasz sobie wyobrazac co zrobic aby .. potem juz czynisz konretne przygotowania, ale tego nie robisz, bo tu masz bliskich ktorych (wtedy wiesz o tym najlepiej) bardzo kochasz, bierzesz nowoczesne leki (sa bezpieczne 🙂 do dalszych nastepstw nie dochodzi. Tylko nie mysl, ze masz to za soba - musiz byc czujny, aby wyprzedzic depresje i zareagowac lekami,
Wiec Dyzio rozmowa nie zawsze pomoga, zwlaszcza ze wdepresji masz ochote schowac sie do norki a nie isc do ludzi.
Najgorsze jest co innego, za pierwszym razem myslisz, ze to tobie sie raz przydarzylo, po drugim razie wiesz ze to wraca i do konca zycia nie bedziesz wiedzial czy to kiedys nie wroci ale np. bez happy endu
[edytowane 23/5/2009 przez adamrozew]
[edytowane 23/5/2009 przez adamrozew]
Ja takich poważnych objawów jak opisał Adam w swoich punktach, nie miałem. Byc może przebieg mojej depresji byl łagodniejszy. Natomiast uważam, że jedną z ważnych przyczyn występowania tego stanu jest regularne picie alkoholu i to niekoniecznie tego wysokoprocentowego. Alkohol działa bardzo podstępnie na świadomość czlowieka, nie tylko na drugi dzień kiedy mamy kaca ale długookresowo wywołuje zmiany w naszym mózgu. Tu jest dobry artykuł na temat depresji i jej powstawania :
http://www.terapia.rubikon.pl/html/2001/depresje%20a%20alkohol.htm
dzięki wszystkim ja chodzę już na terapię ,od dawna tylko że czasami dopada mnie jednak gdzieś niespodziewanie. i wszystko co napisał adam już przerabiałam w swiom życiu.
tylko czasami czuje że potrzebuje kogoś ...
ech depresja to rak mojej duszy 🙁
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja