Jak już zaznaczyłam w cytowanym fragmencie książki, wnioskuję z tego, iż chodzi o tłuszcze nasycone, a one mogą być też roślinne - palmowy i kokosowy i prawdopodobnie one też mają możliwość tworzenia cholesterolu LDL (tłuszcz palmowy i kokosowy zawierają kwasy tłuszczowe laurynowy i palmitynowy które podwyższaja stężenie cholesterolu całkowitego i we frakcji LDL - niestety nie znalazłam dokładnych informacji mówiących wprost że roślinne nasycone też zawierają / tworzą cholesterol, poza tym infem
Chyba mozna przyjąć że roślinne tłuszcze nasycone spełniają te same zadania
ania
Ann przeczytaj dokładnie artykuł Menstruacja i witarianizm (znajdziesz w googlu)
Krwienia miesięczne to nie jest dobry wyznacznik płodności. Są inne testy na płodność znacznie lepsze. Na witarianizmie miesiączka jako taka nie zanika, zanikają tylko krwawienia, (wydziela się tylko śluz).
Tłuszcze nienasycone są wytwarzane z tłuszczów nasyconych w organizmach roślinnych. Zatem wszystkie rośliny oleiste mają mniejsze lub większe ilości tłuszczów nasyconych. Najlepsze tłuszcze nasycone jak już to średniołańcuchowe tłuszcze nasycone (8-14 węgli w łańcuchu). Takie tłuszcze występują w oleju kokosowym oraz w nasionach Cuphea sp.
Następnie nie myl cholesterolu z hormonami sterydowymi jakie wytwarza nasz organizm. Do wytwrzania tych hormonów ważne są przede wszystkim witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E, K) niż same tłuszcze nasycone czy cholesterol. Oraz tłuszcze nienasycone omega-3,-6,-9
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
Ann przeczytaj dokładnie artykuł Menstruacja i witarianizm (znajdziesz w googlu)
Krwienia miesięczne to nie jest dobry wyznacznik płodności. Są inne testy na płodność znacznie lepsze. Na witarianizmie miesiączka jako taka nie zanika, zanikają tylko krwawienia, (wydziela się tylko śluz).Tłuszcze nienasycone są wytwarzane z tłuszczów nasyconych w organizmach roślinnych. Zatem wszystkie rośliny oleiste mają mniejsze lub większe ilości tłuszczów nasyconych. Najlepsze tłuszcze nasycone jak już to średniołańcuchowe tłuszcze nasycone (8-14 węgli w łańcuchu). Takie tłuszcze występują w oleju kokosowym oraz w nasionach Cuphea sp.
Następnie nie myl cholesterolu z hormonami sterydowymi jakie wytwarza nasz organizm. Do wytwrzania tych hormonów ważne są przede wszystkim witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E, K) niż same tłuszcze nasycone czy cholesterol. Oraz tłuszcze nienasycone omega-3,-6,-9
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
Czytałam już kiedyś ten artykuł.
Nigdzie nie pisałam że cholesterol i hormony sterydowe to to samo
Cytowałam fragment z książki, w którym były przytaczane opinie prof. Demersa i interpretacje jego słów wedłóg samej autorki książki. Dlatego myślę że ona mogła mylnie uznać iż tylko tłuszcze zwierzęce zawierają nasycone kwasy tłuszczowe tworzące w organizmach cholesterol
Zatem wszystkie rośliny oleiste mają mniejsze lub większe ilości tłuszczów nasyconych
Większość roślin ma znikome ilości tłuszczy nasyconych, dlatego pisałam o kokosowym i palmowym
Znalazłam już potwierdzenia, ze te roślinne tłuszcze nasycone również tworzą cholesterol w organizmie człowieka.
ania
Cześć, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda... 😉
Jestem nowa, nie jestem wegetarianką, ale chciałam odpowiedzieć w tym temacie. Zauważyłam, że moje okresy zrobiły się bardzo dokuczliwe, jeszcze jakiś rok temu nie było tak źle z tego co pamiętam. Teraz nie jestem w stanie nic robić tylko leżeć i wyciskać łzy. Co z tego, że wezmę Apap, jak podziała kilka marnych godzin, skurcze będą o wiele mniejsze ale później wszystko zaczyna się od nowa... a ja nie mam ochoty tak się truć... doszło do tego, że ciągłe myślenie o okresie odbiera mi radość, myślę o nim jak tylko się zbliża, po "i znowu za miesiąc katorga... a to tak szybko minie" i nawet w połowie: "o nie, zostały mi tylko 2 tygodnie..." Tak bardzo bym chciała się go pozbyć, że jestem w stanie przejść na jakąkolwiek dietę. A znowu jak pójdę do dietetyka i powiem mu: "chcę taką dietę, żeby znikła mi miesiączka" to przecież szoku dozna... 😀 A teraz spytam się... bo te wszystkie stwierdzenia co powoduje brak miesiączki już mi się mieszają i nie wiem konkretnie co powoduje jej zanik. 😮 Czy brak tłuszczy? Czy brak jedzenia termicznie przetworzonego? (Nie wiem co ono ma do rzeczy i jakoś nie chciało mi się wierzyć w ten artykuł... jak można żyć na samej surowiźnie???) Czy może brak MIĘSA? Bo ja już się gubię. Wiem, że niedobór tłuszczu na pewno powoduje zanik ale wtedy zanika też chyba ten cykl owulacyjny czy jak on tam. 😮 Mi to wisi czy bym go miała czy nie, byleby nie leciała ze mnie niagara krwi i nie bolał brzuch jakbym zaraz miała rodzić dziesięcioraczki.
Mógłby mnie ktoś oświecić co faktycznie powoduje zanik okresu?
Widzę, że odpowiedź bez cienia krytyki uzyskam tylko od wegetarianina. Widzę też, że są na tym forum mięsożercy, którzy na każdym kroku czepiają się wegetarian 😮
Za tabletki dziękuję, nie będę się truła. Gabinetu ginekologa unikam jak bram piekieł.
Czekam na odpowiedź wegetarianki, przynajmniej ona mnie zrozumie.
Widzę, że odpowiedź bez cienia krytyki uzyskam tylko od wegetarianina. Widzę też, że są na tym forum mięsożercy, którzy na każdym kroku czepiają się wegetarian 😮
Za tabletki dziękuję, nie będę się truła. Gabinetu ginekologa unikam jak bram piekieł.
Czekam na odpowiedź wegetarianki, przynajmniej ona mnie zrozumie.
Mysle ze nie zrozumialas Dzierzby, choc fakt, ze nie bylo zbyt milo.
Ja tez poradze isc do ginekologa bo to moze wynikac z zaburzen, czasem z bardzo powaznych zaburzen jak endometrioza. czasami leki hormonalne moga tu pomóc (i naprawde nie jest tak ze kazde takie leki to zatrówanie organizmu), byc moze ze wystarcza tez srodki rozkurczowe (moze np jakies ziolowe, chociaz nie wiem, ja potzrebowealam czasami az naproxenu, ale jak zaczelam brac hormonalne, to wiele z tych objawów zlagodnialo.
Na samo zmniejszenie obfitosci krwawien podobno moze wplywac dieta, ale mi akurat hormony pomogly, wiec nie wiem jak z dieta.
Nie mozna unikac w takich sytuacjach wizyt u ginekologa. Przeciez mozesz powiedziec ze nie chcesz byc zdana na leki przeciwbolowe.
ania
ale wtedy zanika też chyba ten cykl owulacyjny czy jak on tam. Mi to wisi czy bym go miała czy nie,
To bardzo nieodpowiedzialne co napisałaś... 😮
bo te wszystkie stwierdzenia co powoduje brak miesiączki już mi się mieszają i nie wiem konkretnie co powoduje jej zanik. Czy brak tłuszczy? Czy brak jedzenia termicznie przetworzonego? (Nie wiem co ono ma do rzeczy i jakoś nie chciało mi się wierzyć w ten artykuł... jak można żyć na samej surowiźnie???
Można no i chodzi o żywność termicznie przetworzoną.
Na moje oko to akurat w Twoim przypadku może się źle skończyć bo nie masz wiedzy i nie przyświeca Ci żadna idea tylko myślisz o pozbyciu się bólu. Myślę też że na góra dwóch tygodniach na surowiźnie by się skończyło.
Zanik miesiączki podczas dobrze zbilansowanej diety witariańskiej nie powoduje zaniku owulacji 😮
Moim zdaniem to nie jest klimat na witarianizm. Jak już na weganizm.
Ja jestem wegetarianka i bóle miesiączkowe (dość lekkie) miewam tylko pod koniec zimy bo w diecie wtedy zwykle mam zbyt wiele nabiału i jajek a za mało świeżych warzyw i owoców.
Dziewczyno, skoro jest z Tobą aż tak źle podczas okresu, to wybierz się do lekarza, bardzo bolesne miesiączki mogą być skutkiem różnych chorób.
Zgadzam się. Fakt, że przed przejściem na wege miałam bolesne miesiączki a teraz przechodzą mi bardzo łagodnie, bezboleśnie ale nie przypominam sobie aby podczas kiedy jadłam mięso było tak źle abym nie mogła się ruszać z bólu.... 😮
Za tabletki dziękuję, nie będę się truła. Gabinetu ginekologa unikam jak bram piekieł.
Czasem trzeba iść do lekarza... 😮 bo na moje oko to może być coś poważnego. Moja koleżanka była w podobnej sytuacji i okazało się, że ma raka, lekarz usunął jej jeden jajnik a gdyby poszła szybciej do lekarza można by było obejść się bez operacji.
Jeśli tak bardzo boisz się lekarzy i jesteś z Wielkopolski mogę Ci dać namiary na dobrego. Tylko niestety trzeba długo czekać na wizytę, nawet prywatną bo są ogromne kolejki a jego pacjentki wskoczyłyby za nim w ogień.
Nie omieszkam Ci Truskawko88 wyjaśnić dlaczego dziewczyny były dla Ciebie niemiłe:mad:
Większość osób tutaj nie je mięsa z powodów [b]etycznych[/b], uważa że zabijanie zwierząt jest złe. Nagle zjawiasz się Ty i chcesz tak właściwie zmienić dietę bo jest TOBIE źle. Normalnie nie wpadłabyś na pomysł, jak wielki ból i stres czują te zwierzęta codziennie zarzynane z powodu jedynie ludzkiego egoizmu. I uwierz mi Twój ból miesiączkowy jest niczym w porównaniu do tego co czuło to zwierze które zjadłaś na obiad.
[edytowane 6/5/2010 przez Bellis_perennis]
Widzę, że odpowiedź bez cienia krytyki uzyskam tylko od wegetarianina. Widzę też, że są na tym forum mięsożercy, którzy na każdym kroku czepiają się wegetarian
Za tabletki dziękuję, nie będę się truła. Gabinetu ginekologa unikam jak bram piekieł.
Czekam na odpowiedź wegetarianki, przynajmniej ona mnie zrozumie.
ILOL'D
Ja jestem wegetarianką 😎 i wcale nie byłam niemiła!
Bóle brzucha tak silne jak opisujesz mogą być symptomem endometriozy, więc chyba lepiej iść do lekarza.
Ja jestem weganką 😉
Nie byłam niemiła, po prostu uważam, że to sprawa dla specjalisty, a nie szukanie diety w celu ulżenia bólom miesiączkowym bo w ten sposób to polecam chocby metody Silvy i innych medytacji 😀
Nie jestem wegetarianką to było cytowanie Ciebie, aż tak trudno było to zrozumieć?
[edytowane 6/5/2010 przez Dzierzba]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja