Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

co na to że jesteś wege twoja rodzina?  

Strona 11 / 17 Wstecz Następny
  RSS

mini77
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 5
25/11/2010 12:07 pm  

Pamiętam, że jako mała dziewczynka zobaczyłam na witrynie sklepowej plakat szczęśliwej świnki a obok niej talerz z kiełbasą, zapytałam wtedy moją mamę dlaczego to zwierzątko jest uśmiechnięte, odpowiedział mi że świnki są zadowolone kiedy małe dzieci jedzą je, bo dzięki temu maja dużo siły do zabawy. Uwierzyłam przecież mama to autorytet dla takiego malucha... Bardzo kochałąm zwierzęta, mieszkałąm na wsi, więc na podwórku miałąm całą gromadkę. Na szczęście nie były to zwierzęta hodowlane. Ciągle zastanawiałam się i zadawałąm pytania: skoro tak kocham zwierzęta to dlaczego musze je jeść? nikt nie był w stanie odpowiedzeć mi na to pytanie.
Kiedy skończyłąm szkołę podstawową i poszłam do gimnazum oznajmiłam mojej rodzinie że zostanę wegetarianką. I wtedy rozpoczełą się prawdziwa wojna. Prośby, groźby, krzyki, kary...
Jednak to jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu że mam racje, mój bunt stawał się coraz mocniejszy, nie dawałąm za wygraną. Moja mama za wszelką cenę starała się przemycić mięso do mojego jedzenia. Aż wreszcie wszyscy uświadomili sobie że to nie było chwilowe i poddali się. Zaakceptowali mnie taką jaką jestem. Moja mama przestałą mnie oszukiwać , nawet sama robiła mi obiadki kiedy wracałam ze szkoły. Moja rodzina polubiłą moje "wynalazki jedzeniowe". Dzisiaj już 6 lat jestem wegetarianką. Droga życia, którą wybrałam kilka lat temu nie była łatwa, ale jestem z niej bardzo dumna. Z dnia na dzień widząc krzywdę bezbronnych stworzeń utwierdzam się coraz bardziej w tym przekonaniu. Niektórzy mówią do mnie tak: " przecież świta tym nie zmienisz, ludzie zawsze będą jeść zwierzęta" a ja to: Masz racje, ale ja się nie przyczyniam do śmierci zwierząt.
Wegetarianizm uczy cierpliwości i samo zaparcia...

Musisz koniowi dać powód do zmiany. Musisz pozwolić mu się przestraszyć, aby mógł się dowiedzieć, że wcale nie musi się bać.


OdpowiedzCytat
*BLEBLE*
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 24
01/12/2010 12:09 am  

ja od nie dawna stalem sie wege i nie cala rodzina jeszcze wie ale moja najblizsza rodzina przyjela to spokojnie nie bylo problemu babcia nawet mi gotuje obiadki wege jak do niej przyjde 🙂


OdpowiedzCytat
szeli
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 14
11/02/2011 10:59 pm  

Ja osobiście mam dość krótki staż bycia wegetarianką. Nie jem mięsa ponad rok. Rodzinka oczywiście, że "suszy mi głowę" , z tego powodu. Najbardziej to mama, ale wiadomo 😉 Nie uspokajają jej nawet moje bardzo dobre wyniki morfologii. A żarciki to najbardziej lubi sobie robić mój brat. Ale ja jestem cierpliwa i spokojna. Oczywiście do czasu 😎 Hehe... Pewnie ta ich "troska" potrwa jeszcze trochę... Chociaż mam nadzieję, że niedługo im przejdzie. 😉


OdpowiedzCytat
matys1253
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 10
14/02/2011 12:28 pm  

Witam.
Jakoś tak całkiem niedawno powiedziałam , że mam zamiar przejść na wegetarianizm.Zaczęło się od tego że moja przyjaciółka jest wegetarianką od roku , na początku myślałam, że to totalna głupota ale po pewnym czasie pomyślałam , że przecież tak bardzo kocham zwierzęta to dla czego mam je zjadać więc zaczęłam dużo czytać na temat wegetarianizmu i pomyślałam sobie przynajmniej spróbuje
Mieszkam sama z tata wiec z nim nie było na początku większych problemów ponieważ i tak sama sobie gotuje od bardzo dawna ale pewnego weekendu gdy zobaczył że na moim talerzu nie ma mięsa się zaniepokoił ,oznajmiłam mu że przejadłam się mięsem.Odpuścił na jakiś czas , ale potem już nie umiałam przed nim tego ukryć
Oczywiście miałam z jego strony kazanie i tak dalej ale najgorsze było to , że powiedział to mojej mamie która jest bardzo wyczulona na punkcie zdrowego żywienia i z jej strony było jeszcze gorzej. Ale teraz już odpuścili zwłaszcza mama.Niestety tata dalej tego do siebie nie dopuszcza i gotuje mi potrawy z samym kurczakiem, oczywiście ja tego nie jadem tylko daję dla psa
a wiec tak walczę z nim od prawie 5 miesięcy , przekonuje go , że cały czas czytam na ten temat i na pewno nie zrobię sobie krzywdy nie jedząc mięsa. Napisałam tu , bo tak pomyślałam że może wy mi trochę pomożecie w tej kwestii jak mogę go przekonać , że mogę być wegetarianką


OdpowiedzCytat
eRZet
weteran forum
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 1839
14/02/2011 1:02 pm  

nie ma szans, nie wygrasz 😉

spróbuj tego: http://zostanwege.pl/wp-content/uploads/PoradnikDyskutanta.pdf

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce


OdpowiedzCytat
matys1253
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 10
14/02/2011 1:45 pm  

nie ma szans, nie wygrasz 😉

spróbuj tego: http://zostanwege.pl/wp-content/uploads/PoradnikDyskutanta.pdf

Dzięki wielkie za stronkę mam nadzieje że pomoże
Pozdrawiam 🙂


OdpowiedzCytat
Cleevlen_
forumowicz
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 27
21/02/2011 8:14 pm  

U mnie na początku nie wzięli tego na poważnie, mysleli, że i tak za chwilę mi przejdzie, więc nikt się nie sprzeciwiał. Dopiero po równo 2tyg. przy śniadaniu ojciec zaczął się denerwować, że jestem za młoda (15 lat -_-''), nie będę się prawidłowo rozwijać, rosnąć, dostanę anemii itd., czyli standardowe gadki ;> Teraz widzą, że nic mi nie jest i nikt już się nie sprzeciwia. A obiadki gotuję sama. Rodzinka zawsze stwierdza, ze pyszne i wyzera mi polowę :> Jedynym problemem pozostaje mama, która mysli, że jestem maszynką do wcinania warzyw i nakupuje pół zieleniaka, a potem narzeka, że jedzienie się psuje.


OdpowiedzCytat
INSULT
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 154
26/03/2011 3:27 am  

Dopiero po równo 2tyg. przy śniadaniu ojciec zaczął się denerwować, że jestem za młoda (15 lat -_-''), nie będę się prawidłowo rozwijać, rosnąć, dostanę anemii itd., czyli standardowe gadki ;>

Twój stary ma racje i mówi prawde


OdpowiedzCytat
moonek
świeżaczek
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 4
01/05/2011 2:28 pm  

Ja nie miałem dużych problemów, ponieważ bardzo kochałem zwierzęta i w wieku niemowlęcym pies pchał mnie w chodziku :D, więc nie jadłem dużo mięsa nigdy, a kiedy zjadłem trochę karkówki z grilla cała rodzina się cieszyła że coś zjadłem. Pewnego razu(13-14 lat) mięso zaczęło mnie odpychać i stwierdziłem że skoro nie jem go dużo i już czuje do niego obrzydzenie to całkowicie z niego zrezygnuje. Rodzinie nie mówiłem że jestem wegetarianinem i zwyczajnie nie jadłem mięsa, a kiedy dostawałem na obiad to mówiłem że nie jestem głodny i nakładałem sobie tylko sałatkę. Po ok. miesiącu spytali się mnie rodzice czy jestem "wegetarianem czy jak to się tam nazywa" 😀 i raczej nie mieli nic przeciwko, poza siostrą, która uważała że niejedzenie żelek jest dziwactwem.

Znajomi jakoś to przyjęli ale nie mówiłem im o tym póki sami jakoś nie skojarzyli faktów że nie jadam w McDonald's-ie i zjadam dużo więcej soi niż zawsze, koleżanki się tym bardzo zaciekawiły i miałem dużo pytań jak to jest i czy to zdrowe, a u kolegów wywołało to obojętność lub byli też "troglodyci" wołający "warzywko!", "co ty jesz?" "wp... trawę" itd.
Ale wystarczy ich ignorować lub jeśli ktoś woli agresywnie to ich powyzywać trochę ;P.

Myślę że u mnie było to proste bo od małego kochałem zwierzęta i czułem lekką niechęć do mięsa i wszyscy o tym wiedzieli.
Pozdrawiam i życzę szczęścia w dyskusjach 😎


OdpowiedzCytat
eRZet
weteran forum
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 1839
01/05/2011 2:53 pm  

Twój stary ma racje i mówi prawde

To jest doskonały i niepodważalny argument!
Dziękuję ci za naświetlenie tego problemu.

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce


OdpowiedzCytat
PanikowaNevcia_xD
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 381
01/05/2011 3:39 pm  

No cóż, od prawie roku udzielam się na tym forum, więc chyba wypada, żebym też tu napisała... 😉
Kiedy powiedziałam mojej mamie, że chcę zostać wegetarianką, nie chciała się zgodzić. Trochę się kłóciłyśmy, ale ja po prostu przestałam jeść mięso. Zbuntowałam się. Za to pamiętam, jak pewnego dnia moja mama wraca do domu z Polo Marketu i mówi, że widziała tam kotlety sojowe i spytała, czy chciałabym. Zgodziłam się. Od tej pory mama to zaakceptowała, a ja powoli odkrywałam nowe zakazane składniki, albo nowe wege produkty i wszystko z nią konsultowałam.
Jednak nie chciała się zgodzić na weganizm. W tym przypadku zastosowałam tą samą metodę. Poskutkowało.
Teraz wydaje mi się, że momentami jest dumna z mojego weganizmu. Chociażby dlatego, że dzięki temu stałam się bardziej samodzielna.
Taka ciekawostka - to właśnie mama pomogła mi znaleźć wiele ciekawych produktów. 🙂 [Zaraz napiszę ciąg dalszy, w tel nie mieści się tak długa wiadomość.]

„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”


OdpowiedzCytat
PanikowaNevcia_xD
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 381
01/05/2011 4:03 pm  

Ojciec - największy wróg moich przekonań. Nie znosi weganizmu, metalu i ateizmu. Nigdy nie zaakceptuje tego, jaka jestem, chociaż przestał gadać.
Moi znajomi... Mam bardzo różnorodnych znajomych, zaczynając od bardzo mięsożernego mojego byłego chłopaka, a kończąc na koleżance-samotniczce z klasy, która jest weganką. 🙂 Jedna moja kumpela też myślała nad wegetarianizmem, ale brakuje jej siły woli. Mimo to zawsze broni moich przekonań (no, prawie zawsze xD) i sama czasem zamiast mięsa zje kotlet sojowy lub warzywka z patelni. 🙂
Dalsza rodzina... A to już różnie, ale ogólnie pozytywnie. Jak jeszcze byłam wegetarianką, z rodzicami pojechałam raz do babci ze strony ojca. Babcia zauważyła, że nic nie jem, więc zaczęła mnie namawiać do jedzenia (na stole było samo mięso i jedna sałatka z majonezem). Kiedy powiedziałam jej o wegetaraniźmie, powiedziała "zwracam honor" i poczęstowała mnie tą sałatką. Teraz wcinam u niej głównie chleb z dżemem. 🙂
[Przepraszam za 2 posty, nie mogłam inaczej.]

„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”


OdpowiedzCytat
Zuzka44
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 5
06/07/2011 11:41 am  

Moi rodzice w sumie jakoś bardzo się nie zdziwili bo od zawsze nie cierpiałam mięsa i jadłam go w BARDZO małych ilościach. Tata troche ponarzekał, że nie urosne itd. a mama powiedziała tylko, ze jak chce być wege, to musze nauczyć się gotować bo ona nie zamierza mi robić oddzielnych obiadów 😉 No to sie nauczyłam, i teraz jest wszystko ok, nawet mojego tatę udało mi się przekonać że soja jest pyszna i czasem chodzi ze mną do baru wegetariańskiego 😀


OdpowiedzCytat
Ravenga
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 6
08/07/2011 4:04 pm  

U mnie ciężko nie było. Mama nic się nie czepiała do wegetarianizmu...tata się czepia nadal ( codziennie...ale da się przyzwyczaić). Rodzina coś tam mówi na ten temat, ale oni nic nie mogą mieć do tego co mam na talerzu. Gorsze zdziwienie jest wobec rówieśników...często mam jakieś rozmowy "Czemu nie jesz mięsa?szkodzisz sobie!". Przedstawiam argumenty itp...i oni dają sobie z tym spokój.
Osobiście moi rodzice kochają zupę z soczewicy w moim wykonaniu 🙂


OdpowiedzCytat
Heavenly
początkujący
Dołączył: 13 lat  temu
Posty: 8
18/07/2011 3:57 pm  

Próbowałam 2 razy być wegetarianką i mi nie wychodziło... Zawsze wygrywali rodzice mówiąc, że mięsko jest "the best". A ja? Racja... 15 lat to może za wcześnie było (chociaż wcale nie jestem tego taka pewna, ludzie przecież od urodzenia nie jedzą mięsa i normalnie żyją). Ostatnio, za moim trzecim podejściem powiedziałam "dość!, do 3 razy sztuka". I jakoś mi to wychodzi po dziś dzień i nie chcę nic zmieniać ;D
Racja, ciężko jest, bo rodzinę mam strasznie mięsożerną, a w lodówce rzadko jest coś nie mięskiego, ale daję radę. Trochę inicjatywy, chęci, przeszukania stron w poszukiwaniu prostych i tanich dań wegetariańskich i gotowe ;p Nawet rodzina często jest zachwycona z moich kuchennych "wynalazków" 🙂
Początki są trudne, ale warto przetrwać i tak żyć ;p Wszyscy i tak będą rozmawiać o tym co jest inne od ich przekonań, także nie mamy na to wpływu 😉 Czy chodzi o wegetarianizm, czy o inną religię ;p
Przecież nie jesteśmy jakimiś odmieńcami. Po prostu żyjemy w zgodzie z naturą i sobą ;p 😉


OdpowiedzCytat
Strona 11 / 17 Wstecz Następny
  
Praca