Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

cieszę się, że jesteście 😉 i jednocześnie proszę o pomoc  

Strona 3 / 4 Wstecz Następny
  RSS

shiri
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 84
17/08/2006 2:21 pm  

Nie chce mieszać sie w spór i stawac po czyjejkolwiek stronie, ale w całej tej dyskusji umknął niektórym fakt: [i] [/i]wszyscy tutaj stoimy po tej samej stronie [i] [/i]. Każdy robi to na co go stać i nie wporządku wytykać mu że za mało sie stara.Nie o to chodzi. Zrezygnowanie z danej grupy pokarmów wymaga dojrzenia. To indywidualna sprawa.

Nie mozna dzielić wegetarian. Przecież walczymy o tą samą sprawę.

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury.


OdpowiedzCytat
sopocianka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 175
17/08/2006 4:17 pm  

Przepraszam za mały offtop, ale ktoś pisał, że zna przepis na wegetariańską czekoladę... Czy mogłabym prosić...
(byłam w supermarkecie i na wszystkich opakowaniach w składzie "lecytyna sojowa"... załamka)

Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/


OdpowiedzCytat
moniulekm
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 188

OdpowiedzCytat
sopocianka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 175
17/08/2006 6:45 pm  

dzięki 🙂

Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/


OdpowiedzCytat
sopocianka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 175
21/08/2006 8:48 pm  

Poszłam do sklepu ze zdrową żywnością, aby kupić składniki do wegetariańskiej czekolady. Patrzę na skład mleka sojowego w proszku, a tam: lecytyna! Oszaleć można! (to jużchyba lepiej jeść kupną, skoro i tu i tu jest ten cholerny składnik... 🙁 )

Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
21/08/2006 10:30 pm  

Sopocianko - ktoś kiedyś dał mi przepis na czekoladę właśnej roboty i szukałam, ale nie znalazłam przepisu :/ W internecie we wszystkich przepisach jest masło lub margaryna, a ja jestem pewna, że w moim przepisie go nie było! Gdzieś tam czytałam, że podobno margaryna Palma jest wege, ale nie mam pewności (z ostrożności nie kupuję żadnych margaryn ani maseł). Jeśli jest wege, to można zastąpić nią masło (chociaż wiadomo, że masło i margaryna to nie to samo, więc rezultat może być nieco inny). Poza tym poszukaj w internecie innych przepisów na czekoladę. Jest ich sporo a składniki w nich zawarte z pewnością znajdziesz u siebie w domu.
Czytałam też, że ze skondensowanego mleka w puszce można zrobić coś jak krówki. Też nie znam składu tego mleka, bo go nie kupowałam już kilka lat, ale jeśli jest wege, to jesteśmy uratowane :D:D:D No bo to w końcu mleko... Ale już nic nie wiadomo :/
Pamiętam z przepisu, że puszkę gotuje się w garnku (ma być całkowicie przykryta wodą - to ważne) na małym ogniu około trzech godzin (wychodzi karmel), później opcjonalnie można dodać np. orzechów, rozlać dwu-centymetrową warstwą do jakiegoś naczynia, włożyć do lodówki, żeby nieco stwardniały, pociąć nożem i są podobno bardzo dobre. W necie jest mnóstwo przepisów na ten temat. Możesz znaleźć też przepisy na te stare krówki, takie kruche (lecz i tu w przepisach jest masło... ale mówię - jeśli palma jest wege, to żyjemy :D)


OdpowiedzCytat
Aga16
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 53
24/08/2006 4:24 am  

Tak obserwuje ten wasz spór i mam nieodpartą ochotę wtrącić swoje kilka słów. Otóż, jak już ktoś wcześniej napisał, Oluuu, nie ma wzorowych wegetarian, bo zawsze można się do czegoś przyczepić. Myślisz, że czym były nawożone te warzywa, które kupujesz w sklepie? No chyba, że masz ogródek i jesz tylko wszystko z ogródka-wtedy respekt. Osobiście STARAM SIĘ unikać wszelkich produktów, które zawierają żelatynę i inne tego typu produkty, nie jem żelek, galaretek itd, ale nie popadam w skrajność. Jem sery, ketchup, czekoladę. Myślałam nad tym wiele razy-jeść, czy nie jeść, ale póki co wybrałam taką drogę, bo szczerze mówiąc kury, które znoszą jajka i krowy, które daja mleko w bólu, a pochodzenie takich produktów, jak podpuszczka czy żelatyna, to dla mnie niewielka różnica....Ja się uwarzam za wegetariankę, bo robię tyle, na ile mnie w danej chwili stać. Jeśli jednak tak bardzo Ci zależy na tym, żeby ludzie, którzy odżywiają się w podobny sposób do mojego, nie nazywali siebie wegetarianami-ok, prosze bardzo. Nie robi mi różnicy, czy jak ktoś sie zapyta, odpowiem "nie jem mięsa" czy "jestem wegetarianką", bo nie obnoszę się z moim wegetarianizmem, nie chwalę sie nim, bo robie to dla własnych przekonań, a nie dla mody. Z tym że wydaje mi się, że jednak nie jedzenie podpuszczki itd, bardziej podchodzi pod weganizm, ale to już kwestia indywidualnego rozumienia tych dwóch pojęć. Na zakończenie mojego rozległego postu dodam, że wegan bardzo podziwiam w ich wytrwałości 🙂

[edytowane 24/8/2006 od Aga16]


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
27/08/2006 7:31 pm  

Ja nie sądzę, żeby podpuszczka była bardziej wegańska niż wegetariańska, chociaż wszystko, co wegetariańskie jest przecież wegańskie... Co do podziwu dla wegan - przyłączam się!

'Myślisz, że czym były nawożone te warzywa, które kupujesz w sklepie?' - nie spotkałam się jeszcze z zabijaniem zwierząt dla nawozów. Ale oczywiście mogę się mylić 🙂


OdpowiedzCytat
Maze
 Maze
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 592
27/08/2006 7:36 pm  

wszystko, co wegetariańskie jest przecież wegańskie]

A właśnie na odwrót 😉
Podpuszczka jeśliby ją klasyfikować, na pewno jest w ogóle niewegetariańska, bo pochodzi z uboju.

Gadaniem o nawozach sie nie przejmuj 😉 temat często sie przewija u osób ktorym brakuje argumentów.


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
27/08/2006 10:13 pm  

Rzeczywiście na odwrót 😀 Zwracam honor 😉


OdpowiedzCytat
petong
świeżaczek
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2
07/09/2006 5:20 pm  

pytanie do oli: jeśli jedząc jabłko, zjesz niechcący robala, to jesteś vege czy juz nie?


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
07/09/2006 7:43 pm  

Nie, wtedy już nie jesteś wege. Wtedy pozostaje siąść i płakać nad swoim losem.


OdpowiedzCytat
petong
świeżaczek
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2
09/09/2006 3:04 am  

troszkę się zapędziłaś kochana w tym swoim definiowaniu wegetarianizmu. pamiętaj, że każdy z nas sam ustala swoje granice zaangażowania, jednemu wystarczy soft, inny chce hardcore, to jednak nie znaczy, że ktoś jest bardziej a ktoś mniej wege.
odczytałaś moją poprzednią uwagę jako ironiczną a ona była niczym innym jak konsekwencją twojego myślenia. przecież to ty zarzucasz forumowiczom, że skoro spożywają lecytynę to są niby-wegetarianami. nic bardziej mylnego bo jak już pisałem każdy z nas sam decyduje się jak daleko posunie się w swojej walce. mnie osobiście wystarczy, że nie jem mięsa i posuwam się dalej, bo nie mam ochoty. nie wczytuję się w każdą etykietę w poszukiwaniu E o pochodzeniu "być może" zwierzęcym. zresztą uważam, że uniknięcie wszystkich produktów zwierzęcych jest po prostu niemożliwe. nie jesteś w stanie znać wszystkich odzwierzęcych składników ponieważ jest ich zbyt dużo. nawet mój, zdawało by się jakże banalny przykład pokazuje, że przy największej ostrożności może ci się przydażyć wpadka - dżemy, soki, wszelkie przetwory owocowo - warzywne ZAWSZE zawierają robale, czy ci się to podoba czy nie. tak więc nawet jeśli unikniesz spożywania lecytyny i wszystkich innych śkładników, które wedle twojej wiedzy mogą pochodzić od zwierząt, to i tak nie możesz mieć czystego sumienia.
moja rada - nie popadajmy w paranoję, niech każdy sam zdecyduje gdzie jest jego granica. poza tym, radzę nie sugerować nawet, że jest się lepszym wege od innych, z racji bardziej drastycznego przestrzegania diety - choćby z racji powszechnej niechęci do wszelkiego rodzaju "elit"


OdpowiedzCytat
sawuśka;]
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 9
09/09/2006 2:45 pm  

Oluuu, czy nie możesz zrozumieć, że ktoś może mieć inne zdanie niz Ty?! Wydaje mi się, że to co jemy jest indywidualną sprawą każdego człowieka, co za tym idzie, że jeżeli je czekolae i uważa, że nie robi nic złego, to ok.


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
09/09/2006 4:02 pm  

Kolejny wywód z serii 'wszyscy mają rację i są wegetarianami oprócz Oli' (może i tak jest, nie przeczę; i nie żebym ubolewała z tego powodu)

Słuchajcie, ja się Was nie czepiam, chociaż po przeczytaniu własnych wypowiedzi wiem, że tak to brzmi - cóż, mam taki sposób wypowiadania się. Niektórzy mają bardziej wrażliwe sumienie i moralność, inni mniej. Róbcie, co chcecie, nic mi do tego. Ja wciąż będę robić to, co uważam za stosowne. Wytłumaczcie mi tylko dlaczego niektórzy wege mają dylemat, czy jeść, czy nie jeść cukier? (już o tym pisałam, wiem) Przecież on nie zawiera niczego zwierzęcego, a jednak wystarcza im sam fakt, że był filtrowany przez zwierzęce kości... Już samo to wprawia w spiralny tok myślenia...
Myślałam, że znajdzie się tu chociaż kilka osób, które myślą podobnie, jak ja. Cóż, najwyraźniej się pomyliłam, ale wcale mi to nie przeszkadza a tym bardziej mnie to nie gasi. Wręcz przeciwnie - nawet czuję się lepiej wiedząc, że NIE JEM KOMPLETNIE NICZEGO, czego nie powinnam.

Ktoś napisał, że nie da się uniknąć zwierzęcych dodatków w jedzeniu - otóż błąd - da się. Wystarczy czytać składy i konfrontować je z posiadaną wiedzą lub po prostu szukać odpowiedzi w internecie, encyklopediach itp. Pytać, czy 'to' było smażone na oleju, czy na margarynie, czy zawiera ser podpuszczkowy, czy podpuszczkowy m. Dla chcącego nic trudnego. Wiem z własnego doświadczenia, że ludzie często patrzą na kogoś tak dociekliwego dziwnie, ale to jest akurat mało ważne. Niedawno spytałam pani w restauracji, jaką podpuszczkę zawiera ser feta w sałatce o numerze 51. Zdziwiła się ale przyniosła mi opakowanie, na którym był oczywiście napisany skład.

Ponadto wegetarianie (zwykle) kochają zwierzęta. Dla Was robi różnicę zjedzenie steku, czy galaretki? I tu, i tu musiało coś zginąć. Nie jest tak, że stek to w 100% mięso ze zwierzęcia, a galaretka to tylko jego gram. Z tego samego zwierzątka powstało tylko kilka steków ale i cała masa galaretek. Także nic się nie zmarnowało i nie ma znaczenia jaka część zwierzęcia jest w produkcje, który się je. Ja tak sądzę.

Tak strasznie krytykuje się ludzi, nazywających się semi-wegetarianami (jedzących ryby), a sami robicie dokładnie to samo. Wszystko to, o czym piszecie jest właśnie na miarę semi-wegetarianizmu. Owszem, bardzo często, a właściwie najczęściej można spotkać się z definicją wegetarianizmu, która mówi, że jest to sposób odżywiania się bez mięsa. Jak wiecie, wegetarianizm istnieje od dawien dawna więc i sama jego definicja pojawiła się kope lat temu. Kiedyś ta definicja wystarczała, bo w produktach ze sklepów nie było całego mnóstwa e***, lecytyn itp. Nie wiem, dlaczego trudno wam to zrozumieć ale wegetarianizm to nie jest NIEJEDZENIE MIĘSA, lecz NIEJEDZENIE MIĘSA I NICZEGO CO POCHODZI Z UBOJU ZWIERZĄT ANI PRODUKTÓW ZAWIERAJĄCYCH COKOLWIEK Z UBOJU ZWIERZĄT. Kiedyś masło nie było zdatne do zjedzenia przez miesiące lecz przez krótszy okres czasu, bo nie zawierało tego wszystkiego, co zawiera dzisiaj.

Teraz jest inaczej i uważam, że wraz z 'ewolucją' i poszerzeniem się gamy dodatków do żywności również powinna ewoluować definicja wegetarianizmu. Poza tym przykład, który ktoś podał z robakiem w jabłku jest niezwykle denny, bo zjadając go nie ma się o tym pojęcia - kto chce może kroić jabłko i ćwiartować, jego sprawa.

Natomiast wegetarianie-hipokryci wiedzą, co jest np. w czekoladzie ale i tak ją jedzą. Lecytynę i żelatynę więcej łączy niż dzieli i dziwi mnie to, że praktycznie wszyscy wegetarianie wyklinają galaretki, bo zawierają żelatynę - każdy wie ocb, ale kiedy mowa o pysznej czekoladzie i lecytynie - spora część stwierdza, że ją je (no bo przecież 'nie dajmy się zwariować')... Zastanawiające...


OdpowiedzCytat
Strona 3 / 4 Wstecz Następny
  
Praca