Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

cieszę się, że jesteście 😉 i jednocześnie proszę o pomoc  

Strona 4 / 4 Wstecz
  RSS

sawuśka;]
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 9
10/09/2006 12:33 am  

Olu: daj spokój, zostaw to każdemu do przemyślenia, to jest sprawa indywidualna każdego, wiec nie rozumiem co chcesz uzyskać pisząc to, co piszesz...


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
10/09/2006 2:16 am  

Właśnie do tego służy forum. A do kształtowania swoich poglądów potrzebne są opinie innych oraz pewne fakty, które obiektywnie tu przedstawiam.

Przecież nie każę nikomu myśleć tak jak ja. Widzę tylko, że spotykam się z krytyką tylko tych ludzi, którzy mają problemy z silną wolą i którzy chcą, lecz nie potrafią zrezygnować z tego, co kochają jeść. Cóż. Ja dalej uważam, że istnieją jeszcze ludzie rozumujący podobnie jak ja. Ale jeszcze raz mówię: "Róbta co chceta."

Już dawno proponowałam zamknąć ten temat, bo w kółko wałkowane jest to samo. Jeśli ktoś z Was dojdzie do jakiegoś bardziej konskturtywnego wniosku, czy stwierdzenia niż robak w jabłku, wtedy będzie miało sens kontynuowanie tej dyskusji. Póki co takowego nie dostrzegam.

Poza tym to ja założyłam ten temat i mogę tu pisać, co mi się podoba więc proszę nie zwracać mi uwagi, że mam dać spokój, czy wręcz się zamknąć. Jeśli komuś się coś nie podoba - nikt go nie zmusza do czytania tego. Wolny kraj, wolna Europa.


OdpowiedzCytat
sawuśka;]
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 9
10/09/2006 3:47 am  

To, że Ty założyłaś ten temat, NIE znaczy, że możesz pisać tu co chcesz: są pewne zasady, regulamin...
Tak, forum jest do tego by wygłaszać swoje zdanie, ale NIE, zeby kogoś krytykować za jego poglądy! Czy też nażucać mu swoją wolę! A Ty to właśnie robisz...


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
10/09/2006 7:37 pm  

W pojęciu 'wyrażania swojej opinii' też może kryć się krytykowanie kogoś jak i jego podziwianie czy zgadzanie się z nim. Nie dziwię się, że nie rozumiecie co piszę, jeśli nie wiecie do czego służy forum... Zamiast się zastanowić nad moimi wypowiedziami i je przeanalizować odbieracie je jako atak i to wy krytykujecie mnie od samego początku. Ja na waszą krytykę odpowiadam argumentami i również krytyką, bo mam do tego pełne prawo. Wasze argumenty to robak w jabłku i słynne (śmieszące mnie) stwierdzenie 'nie dajmy się zwariować'. Heh... Brawo! Brawo dla tych, którzy odważyli się! Bijmy brawo!

[edytowane 10/9/2006 od Olaaa]


OdpowiedzCytat
sawuśka;]
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 9
10/09/2006 11:32 pm  

Wydaje mi się, że to jednak nie my nie wiemy do czego służy forum...


OdpowiedzCytat
Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
11/09/2006 12:31 am  

Mogę wtrącić? 😉
Słuchajcie, zostawmy te podziały na wegetarian lepszych, gorszych, idealnych, nie-wegetarian, tych, którzy jedzą mięso raz w roku, raz w miesiącu, jedzą ryby, galaretki i czasem słoninę ;).
Interesuje mnie kwestia produktów rzekomo niewegetariańskich. Droga, Olu, prosze o wyjaśnienia.

A oto to, na co moim zdaniem trzeba uważać podczas robienia zakupów:
- soki np. FIT, grejpfruitowe itp. (trzeba uważać na koszenilę/ czerwień koszenilową barwiącą soki na czerwono)
- keczup
- sery żółte (podpuszczka)
- czekoladę i wszelkiego rodzaju słodycze (lecytyna i lecytyna sojowa = obie niewegetariańskie)
- chipsy
- niektóre leki jak np. apap czy ibuprom... (skrobia zżelatynizowana i żelatyna :/ pewnie nie wiedzieliście...)
- galaretki (wszystkie) i niektóre desery z lodówek, np. firmy Bakoma
- kostki warzywne (pseudo)wegetariańskie
- margaryna, masło (witamina D3 tudzież i lecytyna) a więc w konsekwencji ciastka i ciasta
- niektóre serki homogenizowane, jak Activia (żelatyna wieprzowa), a w truskawkowych niespodzianka - koszenila
- niektóre jogurty do picia - z tego, co pamiętam to chyba nawet reklamowany ostatnio Twist... (o ile pamiętam - żelatyna)
- wegeta i tego typu przyprawy
- niektóre E****

Czerwień koszenilowa - orientuję się w temacie. Keczup? Nie jestem ideałem, więc prosze o wyjaśnienia. Wiem, że są różne składy. Chodzi o keczup w ogóle czy konkretne marki? Jakie składniki są niewegetariańskie? Chcę wiedzieć, czego się wystrzegać w przyszłości, jeśli do tej pory produkt nie był dla mnie podejrzany ;). Nie wszystkie żółte sery zawierają podpuszczkę cielęcą. Bezpieczna jest mlekovita. Nie powiem Ci, skąd wiem, bo nie pamiętam, kto pisał do producenta. Jestem jednak pewna wiarygodności źrodła. Czekolada - wiadoma sprawa lecytyny. Pocieszająca wiadomość: czekolada Lindt od 70 % kakao jej nie zawiera. W składzie pisze: "może zawierać śladowe ilości lecytyny sojowe, orzechów" itp. ale sprawdzałam, o co w tym chodzi: jest to wiadomośc głównie dla alergików. Chodzi o to, że w jednym zakładzie produkuje się różne czekolady i możliwa jest zawartość śladowych ilości alergenów w każdej z nich. Po prostu: nie dodają lecytny do tego rodzaju czekolady, ale nie gwarantują, że żaden alergen nie dostanie się do niej (nie zwiększa się w ten sposób popytu na słodycze z lecytyną ani się jej nie spożywa, o to mi chodzi). Nie chodzi o tłumaczenie się, byleby zjeść czekoladę, jest bezpieczna ;). Chipsów nie jadam, więc mi to obojętne. Sprawe leków znam. Galaretki, desery, kostki - oczywiste. Serki i jogurty też (dodam do listy Bakomę, zdarza się w naturalnych). Margaryna i kupne słodycze - to jasne. I reszta też.
Prosze więc o odpowiedź w sprawie keczupu głownie. Możliwe, że popełniałam błedy, kiedy go spożywałam. W miare możliwości zmienię swój jadłospis.
I skończmy już podziały. Nikt z nas nie jest i nigdy nie będzie idealny. Wszystko zalezy od naszego zaangażowania, od konsekwencji w postepowaniu. I każdy z nas musi do wszystkiego dojśc sam. W miłej atmosferze na forum ;).


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
11/09/2006 2:01 am  

O ile się orientuje Srebna to w kwestii keczupów chodzi o to, że niektóre z nich zawierają np E635,E627,E631-które sa niewegetariańskie; w składzie niektórych keczupów jest napisane "przyprawy i aromaty naturalne"-jakoś tak podejrzanie mi ostatnio brzmi.

Poza tym zauważyłam,że w keczupach,które są w plastikach jest benzoesan sodu(oczywiście nie jest niewegetariański, ale zapewne jest niebezpieczny dla naszego zdrowia), ale już w keczupach w butelkach,słoiczkach itp(nawet tej samej firmy co te w plastikach) nie ma już tego składnika- ciekawe i myślę, że warte uwagi


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
11/09/2006 2:26 am  

Srebrna - przyznam się bez bicia, że najnormalniej w świecie nie pamiętam, co niewegetariańskiego zawiera keczup. Nie ma go nawet w mojej lodówce, więc nie mam możliwości sprawdzenia jego składu. Zrezygnowałam ze wszystkich keczupów, tak jak i z serów żółtych z bezpieczeństwa. Kiedyś w keczupie na 100% musiałam znaleźć coś, co nie było wegetariańskie i być może są to E***, które wymieniła JAGA.

Poza tym JAGA ma 100%-ową rację odnoście podawanych w składzie 'przypraw' - dla mnie jest to tak samo frustrujące i wkurzające, więc jeśli producenci nie mogą się wysilić, żeby podać konkretniejszy skład, po prostu odkładam produkt na półkę. Takie firmy nie są ani mnie ani nas warte 😀 Oczywiście za to stwierdzenie zostanę zaraz obrzucona błotem, ale proszę bardzo, nie krępujcie się.

Swoją drogą jestem zdziwiona, że ty, Srebrna, podzielasz moje zdanie odnośnie produktów, które wymieniłam. To znaczy wiedziałam, że mam rację, ale dziwię się, że ktoś mi ją przyznał. To tak jakby ktoś, kto mnie krytykował próbował mi wmówić, że białe jest czarne... Dziewczyna zwana glukozą podobno wraz ze swoimi znajomymi doszli do wniosku, że - i tu moja, lecz słuszna interpretacja - mam coś z głową... Heh, takie czasy. Ignorantów wszędzie pełno.

Co do tej czekolady, którą wymieniłaś - pierwsze słyszę. Jasne, że nie neguję wiarygodności Twojej wypowiedzi, ale przyznam, że jestem zszokowana. Wiem o co chodzi ze sprawą alergików - nawet od najmniejszego śladu orzechów mogą dostać wstrząsu anafilaktycznego. Ale miło mnie zaskoczyłaś. Poszukam tej czekolady. Zresztą czekolady firmy Lindt to jedne z najlepszych czekolad 🙂 A teraz doszłam do wniosku, że warte swojej ceny.

[edytowane 10/9/2006 od Olaaa]


OdpowiedzCytat
Smoczi
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 39
11/09/2006 4:07 pm  

Srebrna napisała: w miłej atmosferze na forum.

A ja popieram. W zdrowej, miłej, ale nie przesłodzonej atmosferze, łatwiej jest przebywać. A jesli chodzi o naskakiwanie na siebie to ja uważam KAŻDEGO, kto traci czas na pyskówki i epitety za niedojrzałego(bez względu na wiek). Wiadomo, że każdy ma swój sposób pisania, mówienia, myslenia i różnie interpretuje różne rzeczy, to nikogo nie upoważnia do wszczynania awantury, można polemizować i dyskutować, bez aluzji i docinek.
Co do bycia lub nie bycia wegetarianinem, to są tacy, którzy są sezonowi (rok, dwa i cześć), są tez tacy którzy chcą zmieniać siebie i świat dookoła na hura!! czyli już teraz w tej chwili. Sama natura potrzebuje czasu by nastapiły zmiany, nasz organizm też, więc jak dla mnie z dnia na dzień wprowadzanie rygorystycznych zmian, może się tylko odbic na zdrowiu. Zmiany wprowadzamy stopniowo. Jeśli ktoś do tej pory jadł białe pieczywo i "białe" makarony i ryż, to powinien powoli zastępować te produkty pełnoziarnistymi, "brązowymi", ale jeszcze spozywając białe. Dlaczego? Bo nasz organizm może przeżyć szok!!
Jeśli jesteś krótko wegetarianinem, do tego bardzo młodą osobą, to za wszelką cenę chcesz od razu wszystko zmieniać. Nie licząc się z innymi. Przebywając z ludźmi w wieku nastu zwróciłam uwagę że wielu z nich brak cierpliwości, co jest naturalne, bo są młodzi, ale jesli podejmuja tak ważna dla siebie i innych decyzje o sposobie odżywiania, niech podejmują tą decyzję spokojnie, rozważnie i odpowiedzialnie, na tyle na ile ich stać.
Żle dobrana dieta (czyli to co jemy, mnie się dieta niekojarzy z odchudzaniem), może doprowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych, od anemii, po awitaminozę, niedobory mineralne, az po poważniejsze schorzenia. A zbyt gwałtowne przestawienie się na rygorystyczną dietę może skończyć się rozstrojem układu pokarmowego, a także innych układów- krwionośny, nerwowy. Jeśli chcecie uchronić zwierzęta z wielkiej miłości do nich, nie zapominajcie o miłości do ludzi i samego siebie. Mądrej miłości.

Wiedza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego, nadyma małego.


OdpowiedzCytat
sopocianka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 175
11/09/2006 5:01 pm  

Srebrna napisała: w miłej atmosferze na forum.

A ja popieram. W zdrowej, miłej, ale nie przesłodzonej atmosferze, łatwiej jest przebywać. A jesli chodzi o naskakiwanie na siebie to ja uważam KAŻDEGO, kto traci czas na pyskówki i epitety za niedojrzałego(bez względu na wiek). Wiadomo, że każdy ma swój sposób pisania, mówienia, myslenia i różnie interpretuje różne rzeczy, to nikogo nie upoważnia do wszczynania awantury, można polemizować i dyskutować, bez aluzji i docinek.
Co do bycia lub nie bycia wegetarianinem, to są tacy, którzy są sezonowi (rok, dwa i cześć), są tez tacy którzy chcą zmieniać siebie i świat dookoła na hura!! czyli już teraz w tej chwili. Sama natura potrzebuje czasu by nastapiły zmiany, nasz organizm też, więc jak dla mnie z dnia na dzień wprowadzanie rygorystycznych zmian, może się tylko odbic na zdrowiu. Zmiany wprowadzamy stopniowo. Jeśli ktoś do tej pory jadł białe pieczywo i "białe" makarony i ryż, to powinien powoli zastępować te produkty pełnoziarnistymi, "brązowymi", ale jeszcze spozywając białe. Dlaczego? Bo nasz organizm może przeżyć szok!!
Jeśli jesteś krótko wegetarianinem, do tego bardzo młodą osobą, to za wszelką cenę chcesz od razu wszystko zmieniać. Nie licząc się z innymi. Przebywając z ludźmi w wieku nastu zwróciłam uwagę że wielu z nich brak cierpliwości, co jest naturalne, bo są młodzi, ale jesli podejmuja tak ważna dla siebie i innych decyzje o sposobie odżywiania, niech podejmują tą decyzję spokojnie, rozważnie i odpowiedzialnie, na tyle na ile ich stać.
Żle dobrana dieta (czyli to co jemy, mnie się dieta niekojarzy z odchudzaniem), może doprowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych, od anemii, po awitaminozę, niedobory mineralne, az po poważniejsze schorzenia. A zbyt gwałtowne przestawienie się na rygorystyczną dietę może skończyć się rozstrojem układu pokarmowego, a także innych układów- krwionośny, nerwowy. Jeśli chcecie uchronić zwierzęta z wielkiej miłości do nich, nie zapominajcie o miłości do ludzi i samego siebie. Mądrej miłości.

Święte słowa! Piękne i mądre. 🙂

Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/


OdpowiedzCytat
Olaaa
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 114
11/09/2006 8:54 pm  

Smoczi - ja nie zaprzeczałam wcześniej niczemu, co ty napisałaś teraz - zgadzam się z tym w 100%.

Owszem, kilka razy nerwy mnie poniosły i niezbyt miło się odnosiłam do niektórych. Jeśli ktoś traktuje mnie jak człowieka niższej kategorii czy ograniczonego intelektualnie - ja na pewno nie będę dla niego ani sympatyczna, ani miła. Taki człowiek jest dla mnie zerem, po prostu. Bo jak można kogoś krytykować nie mając samemu pojęcia o komentowanym przez siebie temacie? I to jest śmieszne (glukoza i jej 'znajomi').

Tylko widzisz, to jest tak - kiedy dowiedziałam się, że połowa rzeczy, które jadłam nie była wege, od razu je wyeliminowałam ze swojej diety, nie dlatego, że jestem niecierpliwa, w gorącej wodzie kąpana czy coś w tym stylu, czułam taką potrzebę a nie jestem małolatą podążającą za modą.

Piszesz:

"jak dla mnie z dnia na dzień wprowadzanie rygorystycznych zmian, może się tylko odbic na zdrowiu."

Bardzo uogólniasz. Uważam, że rezygnacja z galaretki czy słodyczy nie jest niesamowicie wielkim wydarzeniem i bombą atomową dla organizmu. Poza tym zauważ, że produkty, które wymieniłaś jako przykład (białe, brązowe pieczywo itp.) są umiejscowione na samym dole piramidy żywienia, więc powinniśmy jeść ich jak najwięcej. Takie produkty powinno się faktycznie zastępować stopniowo, bo są bardzo cenne dla organizmu, który od razu wyłapałby ich brak. Ale słodycze są na samej górze owej piramidy, więc analogicznie powinniśmy spożywać je stosunkowo rzadko, zatem organizm będzie bardzo happy, jeśli nie będzie musiał ich trawić.

Warto też dodać, że niektórzy wegetarianie jedzący czekoladę nie chcą z niej rezygnować ani natychmiast, ani stopniowo, ani w ogóle. Ale to ich wybór. Nie popełniają grzechu, nie będą za to rozliczani (przyznam, że ja wcześniej niepotrzebnie próbowałam ich za to rozliczać) i nie pójdą przez to do piekła. Mi by było po prostu szkoda zmarnowanego czasu, ale już nie będę pisać, dlaczego.

Ja ani razu nie napisałam, że ludzie dopiero przechodzący na wegetarianizm powinny od razu, już, natychmiast rezygnować z mięsa. Ktoś, kto jadł dotychczas mięso, owszem, może sobie przechodzić na wegetarianizm stopniowo - jasne, że tak, to jest przecież wskazane i bardzo rozsądne.

Ja poruszam całkowicie inny problem, który faktycznie za problem uważam. Piszę to już nie wiem, który raz i mam wrażenie, że udziela się tu zasada "jak grochem o ścianę". Nie napiszę już nigdy, że "skoro jesz słodycze to nie jesteś wegetarianinem". Ale wciąż będę tak myśleć.

Organizm nie zareaguje anemią czy czymś podobnym na nagły brak czekolady lub chipsów. No chyba, że to stanowi czyjś podstawowy jadłospis...

Ale ktoś, kto uważa się za wegetarianina, a [b] nie przyjmuje do wiadomości [/b] (już nawet nie chodzi mi o to, czy je, czy nie je, tylko o to, że nie przyjmuje do wiadomości) faktów odnośnie W OGÓLE ISTNIENIA niewegetariańskiej np. lecytyny jest dla mnie człowiekiem śmiesznym.

I tu się pojawia to, o czym ciągle trąbię - ok., rozumiem, że ktoś może nie chcieć rezygnować z czekolady będąc przy tym wegetarianinem ale powinien mieć świadomość tego, że nie żyje w zgodzie z zasadami wegetarianizmu i nie powinien wykłócać się o to, że czekolada jest wegetariańska. To jest już kwestia moralności i rzeczywiście jest to sprawa indywidualna (czego dotychczas nie rozumiałam), jak ktoś wcześniej zauważył.

Tymczasem niektórzy wegetarianie mimo tego, że np. ja tu piszę, że czekolada nie jest wege, dalej sądzą, że jest. Prościej jest udawać głupich. I nikogo nie obrażę pisząc, że tylko idiota mimo faktów sądzi, że czekolada jest wegetariańska. Wiarygodność mojej wypowiedzi można sprawdzić chociażby w internecie w ciągu kilku minut, ale po co? Przecież 'oni' wiedzą lepiej. Nie chcą zrozumieć - ok. Jeśli są ograniczeni umysłowo i nie są w stanie tego pojąć, niech chociaż mnie nie krytykują za to, że mam rację. Bo ją mam.

I nie chodzi o to, że chcę, żeby mi tę rację przyznawano. Przestańcie po prostu wmawiać ludziom, że wegetarianie mogą jeść m.in. czekoladę i jest to ok (teoretycznie mogą ją spożywać, ale do nie jest do końca w porządku). To jest jawne wprowadzanie w błąd i zwykłe oszustwo. A komu zaufa młody wegetarianin jak nie innemu, doświadczonemu wegetarianinowi?

[W całym tym wywodzie pisałam 'czekolada' mając na myśli wszystkie oprócz którejś Lindt, o której ostatnio wspominała Srebrna.]


OdpowiedzCytat
Strona 4 / 4 Wstecz
  
Praca