Sam nie jestem weganinem ale moja dieta opiera się na roślinkach 🙂
Jakie produkty roślinne uważacie za te najlepsze ? Najlepsze = najzdrowsze , najbardziej odżywcze , to te które uważacie za priorytetowe w waszej diecie
Ja zacznę : soczewica, groch , bób, marchew, jabłka, pietruszka, rzeżucha, amarantus ,
Fatty serio? Gdzie Ty to mieścisz?
U mnie:
Jarmuż, marchew, pomidory*, jagody, avokado, ciecierzyca, tofu, kasza jaglana, migdały, płatki gryczane (na śniadania jak znalazł).
*tak wiem pomidory nie są jakieś super odżywcze ale uwielbiam, kocham, jem po kilka dziennie, dzień bez pomidora to dzień stracony.
[edytowane 16/7/2014 przez Bellis_perennis]
Alez nie mieszczę - wydalam na bieżąco :rotfl:
Banany to moja mania, najpyszniejszy owoc jaki istnieje, nigdy mi się nie nudzi :serce:
Staram sie zaprzyjaźnić z awokado, ale jakoś nie moge go obczaić, zawsze jakiś nie teges, tylko w koktajlach toleruję.
Sporo tez jem jaglanki - głównie w formie pieczonych burgerów(z burakami 😀 ),świeże pomidory coprawda niet, ale jestem fanką sosu pomidorowego lub pomidorowo-paprykowego
Białowieska się Puszcza.
A próbowałaś tych ciemnych, twardych avokado z chropowatą skórką? On tylko wydają się twarde, w środku są miękkie i przede wszystkim smaczniejsze od tych zwykłych.
Tak, buraki i botwina też są super. Buraczki głównie zimą na surowo albo upieczone w piekarniku.
Jak jest sezon to fasolka szparagowa, ostatnio zajadam się nią co 2 dzień.
Paprykę również uwielbiam, w sezonie leczo nomomom :heartpump:
Po przemyśleniu okazuje się, że produkty, które uważam za najbardziej wartościowe i produkty dominujące w mojej diecie nie pokrywają się ... Głównie dlatego, że te najlepsze rzeczy najczęściej są najdroższe, a na co dzień staram się żyć oszczędnie.
Za cenne uważam orzechy i migdały, kaszę gryczaną, tofu, avocado, amarantus, wszelkie pestki i nasiona, kiełki, ciecierzyca, soczewica i inne strączkowe, oleje z pierwszego tłoczenia.
A diecie codziennej dominują raczej szeregowe warzywa i owoce, choć oczywiście też mają swoje zalety (marchew, cebula, gryczana, pomidory, ogórki, pekińska, jabłka, kalafior, makarony pełnoziarniste, gruszek, fasola plus wszystko co akurat w sezonie i tanio).
[edytowane 16/7/2014 od xxl]
[edytowane 16/7/2014 od xxl]
http://www.explosm.net/comics/random/
Fatty, te ciemne są w Biedronce w lodówce pod jarmużem 😛
Hmm, za najwartościowsze uważam zielone liściaste warzywa (niestety mało ich jem), owoce jagodowe, jabłka, warzywa kapustne, strączki - zwłaszcza fasolę.
I też mi się nie pokrywa z menu 😉
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
A ja sobie cenię kanapeczki z plasterkami ruskiej szynki, zwłaszcza jeśli do owej szyneczki doda się pomidory. Wszystko posolić, popieprzyć i na pewno jest to jedna z tych najlepszych, najzdrowszych i to tego bardzo odżywczych rzeczy jakie bym tu wymienił. Po prostu pychota.
największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.
Toć trzymam się tematu. Weganinem co prawda nie jestem, ale moja dieta opiera się głównie na produktach roślinnych takich jak na przykład wyżej wymieniona przeze mnie ruska szynka, czyli wyrób szynkopodobny. A wyrób szynkopodobny wygląda tak:
Nazwa opatentowana przez mojego wujka dla owych plasterków w latach osiemdziesiątych, gdy z rodzeństwem byłem u niego na wakacjach. Jedliśmy tam paróweczki i szyneczki do czasu aż wujostwu skończyły się kartki na mięso. Moi rodzice wysłali swe dzieci do wujostwa, ale zapomnieli wysłać kartki na mięso i któregoś dnia wujek spytał się nas co chcielibyśmy na kolację. My zgodnym chórem okrzyknęliśmy, że kanapki z szynką. No więc wujek podał nam kanapki z czymś co ochrzcił właśnie nazwą "ruska szynka". Jak zaczęliśmy grymasić, to powiedział, że innej szynki nie będzie, no chyba, że rodzice podeślą im owe kartki. Teraz u mnie w rodzinnym domu jest to tradycyjna nazwa dla tego cudu natury. 😀
największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.
Oficjalnie ogłaszam iż zakończyłam próby związku z awokado.
Zawsze coś nie tak, nigdy to dobre nie było, ale próbowałam sie zaprzyjaźnić, bo niby zdrowe. Kupiłam w biedronce te ciemnoskórkowe, co w lodówce leży - rozkroiłam.
Do połowy czarne i zapleśniałe 😮
KUNIEC! Nigdy więcej nie wydam pieniążka na tego tłuściocha co smakuje gałęzią!
Białowieska się Puszcza.
Toć trzymam się tematu. Weganinem co prawda nie jestem, ale moja dieta opiera się głównie na produktach roślinnych takich jak na przykład wyżej wymieniona przeze mnie ruska szynka, czyli wyrób szynkopodobny. A wyrób szynkopodobny wygląda tak:
Nazwa opatentowana przez mojego wujka dla owych plasterków w latach osiemdziesiątych, gdy z rodzeństwem byłem u niego na wakacjach. Jedliśmy tam paróweczki i szyneczki do czasu aż wujostwu skończyły się kartki na mięso. Moi rodzice wysłali swe dzieci do wujostwa, ale zapomnieli wysłać kartki na mięso i któregoś dnia wujek spytał się nas co chcielibyśmy na kolację. My zgodnym chórem okrzyknęliśmy, że kanapki z szynką. No więc wujek podał nam kanapki z czymś co ochrzcił właśnie nazwą "ruska szynka". Jak zaczęliśmy grymasić, to powiedział, że innej szynki nie będzie, no chyba, że rodzice podeślą im owe kartki. Teraz u mnie w rodzinnym domu jest to tradycyjna nazwa dla tego cudu natury. 😀
Całkiem fajna opowiastka 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja