[b]morfologija [/b], ale podstawa diety powinny być zboża i warzywa, a nie produkty mleczne 😉 Tak że uczenie się innego sposobu odżywania dobrze Ci zrobi.

nio ja myślę, że dobrze mi zrobi 😎

tylko tak nie przesadzajmy 😉
na dole mojej piramidy żywieniowej były
zboża, produkty mleczne, ...owoce 🙂

czyli naleśnik z twartożkiem i z owocami,
albo płatki z mlekiem 😛

[edytowane 28/6/2010 przez morfologija]

[edytowane 28/6/2010 przez morfologija]

Ja jestem w trakcie przechodzenia na weganizm i mam problem z gotowymi produktami i słodyczami ale jestem dobrej myśli po prostu potrzebuję więcej czasu.

Co do podstawy diety to u mnie chyba od roku są to strączkowe i pełne ziarna więc luz. Gorzej z kaszami bo średnio przepadam jak już to gryczana i kuskus od czasu do czasu. Orzechy kocham w każdej postaci to samo z owocami i warzywami. Niewiele jest takich których nie lubię i są to np jabłka, brukselka.

U mnie sytuacja wygląda tak. Od kilku miesięcy jestem na diecie owowegetariańskiej. Jednak przez większość czasu praktycznie żywię się jak weganin. Jajka kupuje na targu (bez pieczątek, wiejskie). Najczęściej jem je jak jest pusto w lodówce albo do obiadu (zapiekanka, na twardo). Na razie nie potrafię określić kiedy przejdę na weganizm. Robiłem kiedyś przymiarki - np. na tydzień, ale jakoś nie wyszło.
Z "lakto" zrezygnowałem po prawie 2 latach bycia na diecie wegetariańskiej. Pewnie jak się znudzę - bliźnięta tak mają 😉 - (tak było w przypadku mleka) to odsunę ten składnik diety.

Hmmm...
Ja jestem weganką od chyba niecałych dwóch miesięcy (nie liczę dokładnie czasu xDD), ale jako wegetarianka (już trochę później) odżywiałam się głównie po wegańsku.
Jeśli mam być szczera, to nie do końca rozumiem pojęcia weganizmu.
Dzięki temu wątkowi jakoś mi łatwiej.
Ale i tak nie jem nabiału, bo jest mi tak jakoś dziwnie...
No bo to jednak od zwierzęcia...

Najdziwniejsze jest to, że moja mama niby nie pozwala mi być weganką, ale nie zmusza mnie do jedzenia nabiału...

Bellis, dlaczego nie lubisz jabłek? xDD

Hmmm...
Ja jestem weganką od chyba niecałych dwóch miesięcy (nie liczę dokładnie czasu xDD), ale jako wegetarianka (już trochę później) odżywiałam się głównie po wegańsku.
Jeśli mam być szczera, to nie do końca rozumiem pojęcia weganizmu.

Nie rozumiesz pojęcia, ale jesteś weganką? 😉

To trochę dziwne, ale nie do końca...
Kiedyś wydawało mi się, że rozumiem, ale przez moje koleżanki (mięsożerne) zaczęłam wątpić...

Ale diety i tak nie zmienię.
No i dzięki temu wątkowi znów zaczęłam wierzyć w sens weganizmu. 🙂

Mięsożerni znajomi niekiedy i wegetarianina potrafią zbić z pantałyku. Dlatego najlepiej nie wchodzić z nimi w żadną dyskusję na takie tematy. A my, aby pozostać przy swoim, musimy być dobrze poinformowani w sprawach biologii i ekologii, by mieć w ręku potwierdzone argumenty przemawiające za nami; musimy być pewni słuszności drogi, na której jesteśmy. Jeślibyśmy nagle zaczęli ulegać presji padlinożerczego świata, to wówczas i z naszego wegetarianizmu byłyby nici. Bądźmy zatem psychicznie silni, mądrzy i nie dajmy się wprowadzić w maliny. 🙄

[edytowane 29/6/2010 przez DaveDorian]

No i ja właśnie miałam z tym problem, bo co do wiejskich jajek i mleka nie byłam (i po części nie do końca jestem...) doinformowana...
I nie wiedziałam, jak się bronić, ale w końcu powiedziałam, że dieta z eko-jajkami i mlekiem byłaby za droga i w miarę dziewczyny dały mi spokój. 😉
I z weganizmu nie zrezygnuję. 🙂

Nevia jeśli mogę Ci pomóc zacytuję tutaj własną wypowiedź z innego tematu 😉

Generalnie to produkcja mleka wygląda tak że jest sobie krówka i faszeruje się ją różnymi środkami abo przedłużyć jej laktację i aby mleka podczas tej laktacji było jak najwięcej. Ale co trzeba zrobić aby taka krowa w ogóle zaczęła dawać mleko? Musi urodzić młode. I co się z nim dzieje? Do rzeźni. I ta krówka daje sobie mleko daje. Żeby zysk był jak największy to podczas tej sztucznie przedłużonej laktacji zapładnia się krowę. Jak tylko skończy się laktacja krowa znów rodzi i znów zaczyna dawać mleko. Oczywiście to nie jest naturalne. Wszystko za sprawą chemii. Cielak na szynkę. I tak całe życie. Jak się zestarzeje to sru do rzeźni. Opisałam tutaj duże hodowle. Taki przeciętny rolnik mający dwie krowy na swój własny użytek to inna sprawa chociaż na koniec i tak jest rzeźnia.

Dodam, że taka krówka światła dziennego nie widziała chyba, że przy 'przeładunku'. Całe życie podłączona do dojarki, non stop zabiera się jej dzieci i zabija. Co to za życie? A za zrobienie czegoś takiego psu od razu prokurator.
Do tego przemysł mleczny w parze z rzeźnym zatruwa środowisko i przyczynia się do efektu cieplarnianego.

Dieta wegańska jest moim zdaniem smaczna, zdrowa, etyczna. Musi być przy tym różnorodna. Trzeba pamiętać o B12!
Samo komponowanie diety nie jest trudne.

Tylko rezygnacja z przyzwyczajeń może być kłopotliwa ale warto 😀

Moja osobista piramida wygląda nieco inaczej bo strączkowych mam więcej niż pełnego ziarna zbóż ale cóż... Czuję się dobrze 😀

Ja póki co jestem ovo-wege, bo jadam jajka "zerówki" z ekologicznych hodowli. Być może kiedyś także przejdę na weganizm, kto wie... :red:

Wszystko pięknie i w ogóle...
Ale co z tym B12?

Zaczynam się bać... xDDD
Jak mam je uzupełniać?

Poprzez suplementy, płatki śniadaniowe witaminizowane B12, mleko sojowe z wit. B12 etc. 🙂

[edytowane 29/6/2010 przez DaveDorian]

Tabletki ja mam vegevit a moja koleżanka naturell i chyba bardziej ekonomiczny jest ten drugi tylko, że kiedyś były problemy z niewegetariańskim barwnikiem ale chyba już to zmienili. Wystarczy przeczytać na opakowaniu 😉

Wszystko, co należy wiedzieć o B12 jest w tym wątku:
[url] http://www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-926.html[/url]

W razie wątpliwości podbijać 😎