Tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby porozmawiać, poruszyć temat łamania praw ludzi przez chów przemysłowy na różnych etapach "produkcji". Od uprawy roślin paszowych aż do momentu kupna gotowego "produktu" w markecie. Tutaj tylko podam kilka artykułów, niektóre z nich są Wam pewnie znane bo już je podawałam na to forum. Wydaje mi się, że inne spojrzenie na produkcję zwierzęcą jest jak najbardziej potrzebne.
[url= http://marek-kryda.blog.ekologia.pl/importowana-do-polski-transgeniczna-soja-to-lzy-argentynskich-matek,738]Importowana do Polski transgeniczna soja to łzy argentyńskich matek[/url]
[url= http://alterkino.org/food-inc]Korporacja Żywność[/url]
[url= http://alterkino.org/swinski-patent-monsanto#more-1675]Świński Patent Monsanto[/url]
[url= http://www.ferma.viva.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=65&Itemid=69]Tania Namiastka Żywności[/url]

Wybaczcie odgrzewanie starego kotleta (sojowego oczywiście), ale bardzo ciekawy temat. Przydaje się na zarzuty typu: "najpierw byście walczyli aby ludzie nie cierpieli, a potem dopiero byście się zwierzętami zajęli".
Dodam jeszcze spore ryzyko wypadku w pracy w rzeźni:
[url] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Makabryczny-wypadek-w-rzezni-nie-zyje-23-latek,wid,14001528,wiadomosc.html?ticaid=110245[/url]
[url] http://www.kciuk.pl/Masakra-W-rzezni-maszynka-do-miesa-zmielila-czlowieka-zywcem-a70903 [/url]
2 środkowe linki już nie działają, ale "świński patent Monsanto" już gdzieś widziałam

Równie dobrze mógł go przygnieść kontener z sojowymi kotletami. Co to za argument? 😮

No cóż, może faktycznie nie najtrafniejszy. Jednak wydaje mi się, że praca w rzeźni stwarza dużo większe ryzyko niż jakakolwiek produkcja roślinna (choćby ze względu na więcej etapów).

Swoją drogą, ciekawe czy ten gość co wpadł do maszynki znalazł się potem w parówkach - to by dopiero była afera!

Swoją drogą, ciekawe czy ten gość co wpadł do maszynki znalazł się potem w parówkach - to by dopiero była afera!

To jest prawdopodobne że jakaś jego część została przetworzona...

To jest prawdopodobne że jakaś jego część została przetworzona...

fuj... moja mama kiedyś mówiła, że jak była mała to przyszedł do nich taki znajomy co w rzeźni pracował i mówił, że ktoś palec właśnie przez taką maszynę stracił, a ludzie wzięli ten palec i zmielili razem z mięsem zwierzaka i była kiełbasa 😮

[edytowane 27/3/2013 przez Vegmara]

No podczas pracy na "Wilkach" dużo osób potraciło palce...
A w końcu, to co za różnica, w kiełbasie jest dostatecznie dużo różnych śmieci i odpadów, czyjś palec nie zrobi konsumentowi większej różnicy...

[edytowane 27/3/2013 przez cienkun]

Fakt to mięso i to mięso. Jak są w stanie przełknąć zwłoki zwierząt to ludzkie nie powinno im robić różnicy.