Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

głupie rozmowy z mięsożercami  

Strona 17 / 56 Wstecz Następny
  RSS

LauraKarolina
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 6
20/01/2010 11:10 pm  

A z rybami to dziwna sprawa... Niby jak już rodzice godzą się na nasz wegetarianizm, a potem mówi im się, że ryb się też nie je, to są wręcz oburzeni! bo przecież ryba to nie mięso...

'Zaczynamy mówić językiem aniołów...'


OdpowiedzCytat
MuayThai89
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 488
23/01/2010 2:42 pm  

Nie oceniajcie tak agresywnie ludzi...

Jeżeli komuś nie chce się gotować i je to co robią rodzice, to może ograniczać się do ziemniaków+surówki, a rezygnować z kotleta.

to jest glupia metoda bo ziemniaki sa polane tluszczem od miesa, a pozatym samymi ziemniakami sie nie naje czlowiek(przynajmniej ja)...

a rodzice to jet powazny problem. Mi kiedys ojciec kazal jesc tatar na sniadanie, albo glodny do szkoly, ale szybko zrezygnowal bo po nim zygalem...spotkalem sie kilka razy z twierdzeniami ze "jak by moje dziecko przeszlo na wegetarianizm to bym je z domu wywalil"...Moja kolezanka ma takiego wlasnie ojca...I jeszcze jest niereformowalny na rozne argumenty "bo zna jedna kolezanke wegetarianke co poronila od tak"...troche glupie ze grupe ocenia sie przez jednostki...

http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent


OdpowiedzCytat
mathilda
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 115
24/01/2010 2:46 pm  

Właśnie... są przecież rodzice, którzy stoją i pilnują czy/co się je. Uważają, że dopóki mieszka się z nimi, je się z nimi. Koniec, kropka. Myślę, że to nie jest tak, że wystarczy nie jeść mięsa, bo może się okazać, że należałoby przestać jeść wszystko, co gotuje mama.

Tatar... no... pewnie czasem za nim zatęsknię 😉

A tak wracając do meritum: Jestem wegetarianką od bardzo niedawna, ale już mój współlokator:
a. gonił mnie z boczkiem po domu
b. zostawił mi w mikrofali kolację z karteczką, że będzie mu bardzo przykro, jeśli nie zjem (kurczak z bajerami)
c. ubolewał nad faktem, że nikt mu już nie został do jedzenia tataru...
d. zasmucił się, że koniec wspólnego gotowania
e. próbował przekonać, że nie ma nic lepszego niż boczek
Ale!
Smakował mu bardzo mój wczorajszy wynalazek i stwierdził, że mięsa tam nawet nie trzeba 🙂

Oczywiście ta "wojna podjazdowa" jest dość zabawna... wszystko odbywa się półżartem i w granicach dobrego smaku 🙂 Ogólnie, nie ma nic przeciwko, bardziej się martwi, że "teraz to już w ogóle nic nie będę jadła".

Bardzo zmartwiłeś mnie wiadomością o barwniku dodawanym do Campari... oj baaardzo 🙁

Jestem. Tworzę. Czasem długo siedzę w nocy. Czasem noc długo siedzi we mnie.


OdpowiedzCytat
bułek
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1236
24/01/2010 3:10 pm  

A tak wracając do meritum: Jestem wegetarianką od bardzo niedawna, ale już mój współlokator:
a. gonił mnie z boczkiem po domu

:rotfl:

(...)
Smakował mu bardzo mój wczorajszy wynalazek i stwierdził, że mięsa tam nawet nie trzeba 🙂

Napisz co mu tak zasmakowało 😀

[edytowane 24/1/2010 przez bułek]

Smakowite przepisy wegańskie


OdpowiedzCytat
Katinka
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 264
24/01/2010 3:51 pm  

to jest glupia metoda bo ziemniaki sa polane tluszczem od miesa, a pozatym samymi ziemniakami sie nie naje czlowiek(przynajmniej ja)...

a to jest jakiś problem nie polewać ?
pisałam o nastolatkach, a nie malych dzieciach i chodzilo mi o to, ze jesli ktos jest tak leniwy, ze sam sobie nic nie ugotuje, to jesli bedzie chcial to po prostu wyelimunuje z obiadu gotowanego przez mame mieso, a w koncu powinien sie przemóc i zacząc gotować.
uwazam ze najczesciej ktos, kto za powód jedzenia miesa podaje rodzicow, w rzeczywistosci po prostu szuka wymowki na siłę. i nawet gdyby nagle zamieszkal sam to i tak mieso by jadl.

spotkalem sie kilka razy z twierdzeniami ze "jak by moje dziecko przeszlo na wegetarianizm to bym je z domu wywalil".

ale w 99% to jest tylko gadanie. rodzice czesto mowia w nerwach ze jak sie np nie zda matury albo przystapi sie do jakies subkultury itd to wyrzuca z domu, a i tak tego nie zrobia.
Rodzice którzy wyrzuciliby z domu za zmianę diety, to jakies patologiczne wyjątki.


OdpowiedzCytat
zielona_ja
świeżaczek
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 1
24/01/2010 6:25 pm  

Jak na przyklad zareagowac, jak miesozerca zaczyna nazywac wegetarian "je**** partia zielonych", "komunisci", "anorektycy". Wedlug mnie, to sa wlasnie przyklady takich glupich tematow rozmow, poddawanych przez miesozercow. Z kazdym dniem zadziwia mnie co raz bardziej wyobraznia mojego brata, ale jednoczesnie nie wiem w jaki sposob reagowac, w 90% przypadkow po prostu odchodze, bo wiem,ze jakbym cos odpowiedziala, zaczeloby sie od nowa.

Zgadzam sie z [b] Katinka[/b] zawsze tak "strasza". Ale jeszcze nie spotkalam sie z zadnymi rodzicami, ktorzy wyrzuciliby swoje dziecko z domu ze wzgledu na diete.

Myślę, więc jestem wegetarianinem 😉


OdpowiedzCytat
mathilda
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 115
24/01/2010 8:42 pm  

Mojemu współmieszkańcowi zasmakowało to: [url] http://www.wegetarianie.pl/mod-subjects-viewpage-pageid-854.html [/url] 🙂

Jestem. Tworzę. Czasem długo siedzę w nocy. Czasem noc długo siedzi we mnie.


OdpowiedzCytat
hipiska
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1596
24/01/2010 9:45 pm  

Moim rodzicom też smakuje wiele moich potraw, w szczególności tacie. Dodaję dużo ziół i dlatego pachną wyśmienicie, a smakują jeszcze lepiej 🙂 🙂 Nieskromnie mówiąc - dobrze gotuję 😉 Kiedy jadłam mięso robiłam to raczej sporadycznie, bo wygodniej było zjeść to co ugotowała mama.
Myślę, że wiele wege dań zasmakuje nawet najbardziej zdeklarowanym mięsożercom. A po nitce do kłębka i być może uda nam się kogoś przekonać do niejedzenia mięsa 😉

Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
26/01/2010 1:39 am  

a ja na pytanie "dlaczego nie jem mięsa" ?
odpowiadam krótko, łatwo , i przyjemnie :

"Sumienie mi nie pozwala :)"

..i koniec tematu .. nikt nawet nie piśnie..

a rodzina to inna sprawa...
ale im juz nie boje sie przeczytać listy powodów dla których nie powinno sie jeść mięsa..
Ostatnio postanowiłam se wydrukować wersje kieszonkową żeby juz nikt mnie nie zaskoczył 😀 a niektóre argumenty naprawdę do nich trafiają, szczególnie o głodzie i zdrowiu..
tylko dziadkowie sa nieugięci..ale czego sie spodziewać po ludziach którzy potrafią zabić zwierze gołymi rekami.

Boli mnie to ze ludzie którzy wydawali mi sie inteligentni tak bardzo upadli w moich oczach po debilnych tekstach typu:
"rośliny tez cierpią jak je jesz"

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
MuayThai89
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 488
26/01/2010 10:49 am  

[b]KATINKO [/b] a jak sobie wyobrazasz samej gotowac jak nie masz co praktycznie, bo w domu pilnuja tylko by bylo mieso, albo ci nie pozwalaja gotowac bo obiad masz juz przygotowany i trzeba zjesc by sie nie zmarnowalo...a co do tych ziemniakow to moge sie zalozyc ze w 90% rodzice poleja je przed podaniem olejem po kurczaku lub sosem miesnym...
u mnie na szczescie juz sie nauczyli i jak jest jakis dzien ze nie chce mi sie gotowac to mowie zeby i mi zrobili porcje ziemniakow i je jem z sadzonymi, albo ewentualnie ide na chinke z tofu...

[i]"Sumienie mi nie pozwala " [/i]
jak tak kiedys odpowiedzialem to spotkalem sie z odpowiedzia
- A ciebie ci nie szkoda i twoich rodzicow??? Zwierzat nie zabijasz, ale siebie i wprawiasz w bol i zmrtwienie kochanego ojca tym ze sie zabijasz."

a niektóre argumenty naprawdę do nich trafiają, szczególnie o głodzie

ten argument do wiekszosci nie trafia bo w odpowiedzi slysze:
-I dobrze im tak, to ich wina bo sobie na to pozwolili...
:(...troche smutne ale prawdziwe

http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
26/01/2010 11:13 am  

tak, tak..to właśnie usłyszałam od babci...
ze niby w Polsce tez źle było ale sie zbuntowali...
ach szkoda słów.. 🙁

A rodzina na prawdę może wiele....
taki szantaż psychologiczny...i strach przed ich reakcją...
ja bardzo długo żyłam z wyrzutami ale mi sie wreszcie udało z tego wyrwać 🙂

Ja staram sie zrozumieć jeszcze tych ludzi którzy gdzieś tam w sercu wiedzą ze jedzenie mięsa nie jest dobre i walczą sami ze sobą (bo wielu z nas żyło w ten sposób jakiś czas) ..ale właśnie rodzina, przyzwyczajenie... im nie pozwala...

Jedynie mam taki skryty zal do tych zatwardziałych którzy traktują zwierzęta hodowlane jak produkt...
a oburzają sie jak w chinach sie je psy..albo ze ktoś psa na smalec przerobi....

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
sublime86
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 361
26/01/2010 2:37 pm  

MuayThai89, rozumiem Twoją frustrację. Rodzice potrafią narzucić swoją wolę.
Myślę jednak, że rozsądna argumentacja powinna przemówić do każdego, nawet do najbardziej zatwardziałego rodzica (a wiem co mówię, bo mój ojciec też do ugodowych nie należy). Jeżeli i to nie pomaga, to świadczy chyba o tym, że ktoś taki jest zakompleksiony i ma problemy z sobą samym (nie kieruję tej uwagi pod niczyim adresem).
Myślę jednak, że w większości przypadków te wszystkie "ataki" wynikają z podświadomego strachu przed jakąkolwiek innością. Mięso jest wszechobecne a w sklepach wędliniarskich niektórzy potrafią godzinami stać w kolejkach, bo bez mięsa nie ma obiadu.Trzeba na to z tej strony spojrzeć 🙁
Na szczęście jest interrnet- i cieszy mnie fakt, że coraz więcej ludzi ogarnia to, co się dzieje na świecie i wychodzi poza krąg tego, co się wydarzyło we wsi albo u sąsiada za płotem...


OdpowiedzCytat
Avi
 Avi
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 15
26/01/2010 3:16 pm  

Takie są niestety rozmowy z większością ludzi jedzących mięso. Niestety strach przed innością również obejmuje wiele innych aspektów życia.
Chociaż muszę potwierdzić, że niewegetarianie również mogą chwalić kuchnię wegetariańską 🙂
Ostatnio usłyszałam "Gdybyś mi takie rzeczy codziennie robiła, chybabym się z Tobą ożenił" a jednak można 😛
Do moich argumentów w rozmowach z mięsożercami należą między innymi powody etyczne, zdrowotne... Czasami zdarza mi się mówić, że nie dzielę zwierząt na lepsze i gorsze ale ostatnio jak powiedziałam coś takiego i spytałam dlaczego może przytulać się do psa/kota i jednocześnie jeść np. świnkę usłyszałam "Trudno, ja dzielę. Bo świnia jest brzydka". Uwierzcie, zatkało mnie.

Avi


OdpowiedzCytat
rubia
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1077
26/01/2010 7:45 pm  

Zgadzam się z MuayThai89, Katinko. Odkładanie przez młodą osobę rezygnacji z mięsa to nie zawsze kwestia lenistwa- sama jestem tego przykładem. Przeszłam na wege na początku 1-ego roku studiów, a więc byłam już pełnoletnia, ale studiowałam dziennie i mieszkałam z rodzicami (czyli korzystałam z ich lodówki). Postawiłam sprawę jasno z dnia na dzień i nie ugięłam się nigdy, ale przykrości, jakie mnie spotkały ze strony własnej matki zaowocowały tym, że [b] na zawsze i nieodwołalnie [/b]straciłam do niej zaufanie. Była tak zdeterminowana, żeby nawrócić mnie na jedzenie mięsa, że odwiedzała rodziców moich znajomych i przyjaciół (z którymi nie miała dotąd częstych kontaktów), opowiadając im, że jestem w sekcie, biorę narkotyki, prawdopodobnie kradnę żeby mieć na heroinę itp. Zszargała mi opinię i tylko nieliczni trwali wtedy przy mnie. Po latach, kiedy okazało się, że wegetarianie to nie jest mafia i wiele znanych osób wybiera ten styl życia, nie usłyszałam od niej słowa "przepraszam". Gdyby nie mój ojciec (zdeklarowany mięsożerca, ale szanujący wolność jednostki), pewnie dziś pisałabym z jakiegoś zakładu dla psychicznie chorych, bo czasem chciało mi się wyć z bezradności. Kiedy w pierwszym okresie wege miałam lekką anemię (z powodu własnej niewiedzy), sama wmawiała mi, że zostało mi zaledwie kilka miesiecy życia, a ja nie wiedziałam co z sobą zrobić ze strachu. Teraz śmieję się z tej całej sytuacji, ale dla nastolatka to naprawdę nie jest zabawne. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora. Rodzice są różni i czasem naprawdę potrafią zamienić życie w piekło.

[edytowane 26/1/2010 przez rubia]


OdpowiedzCytat
kropkaaaa
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 106
26/01/2010 9:47 pm  

Czasami zdarza mi się mówić, że nie dzielę zwierząt na lepsze i gorsze ale ostatnio jak powiedziałam coś takiego i spytałam dlaczego może przytulać się do psa/kota i jednocześnie jeść np. świnkę usłyszałam "Trudno, ja dzielę. Bo świnia jest brzydka". Uwierzcie, zatkało mnie.

nie wiem czy gorsze jest dzielenie zwierząt czy odpowiedź mojego znajomego na pytanie, czy psa też by zjadł. odpowiedział mniej więcej tak: 'nie, bo żyję w takiej kulturze a nie innej. gdybym został wychowany w kraju, w którym je się koty i psy to bym je jadł. to jest NORMALNE. gdyby nie było mięsa w sklepie to wziął bym nóż, albo jakiś toporek i NORMALNIE bym zabił taką świnię czy kurczaka.' (parafrazuję jego słowa, bo dokładnie nie pamiętam)

dla mnie to był szok. jak można NORMALNIE zabić żywe stworzenie?? 🙁

'i think therefore i am vegetarian' ;D


OdpowiedzCytat
Strona 17 / 56 Wstecz Następny
  
Praca