Znów pudło, znawco, w rzezni nie hoduje sie zwierząt tylko zabija, stąd inna nazwa ubojnia. Tuczy sie je w oborze takiej czy innej po prostu, najczęściej zostaja te pare miesięcy do 1-2 lat, i wtedy, gdy osiągna odpowiednia wage są sprzedawane. I nie sama chemią karmione, bo hormony to sie podaje żeby więcej masy mięśniowej i szybciej zyskiwały, a poza tym dostaja ziarno, pasze specjalną, ziemniory itp. Więc kolejne juz twoje kłamstwo- nie wiesz nic, a bzdury piszesz.
A co do krytyki- nie pozwolę, żeby zwierzeta cierpiały tylko przez to, że ktos uwierzy KłAMCOM piszącym że byczki nie ida do rzeźni, zapłodnienie nie jest konieczne do uzyskania mleka, horror chowu bateryjnego to wymysł wegan itp. Nie widzisz, że takie osoby jak skorupiak, nie mając racjonalnych argumentów, po prostu notorycznie kłamią? Ja widzialam jak jest, ale może tu ktos nowy wejść i pomysli że naprawde byki trzyma sie dla prestiżu (z lepszych kwiatków). Nie z ludźmi walczę, ale z KłAMSTWEM.
[edytowane 17/7/2006 od Maze]
" zjeść moje dziecko w skorupce. " . To nie chodzi o to że kura cierpi, bo zjedzono czy zabrano jej dziecko, które tak bardzo kochała. Chodzi o to że na fermach kurzych muszą one składac większą ilośc jaj niż w naturalnych warunkach. Przez to cierpią, ponieważ sprawia im ból spędzenie całego zycia w małej klatce. Ale gdy mamy swoje kury, lub ma je ktoś ze znajomych to takie jajka kura złożyła nie dlatego że ją ''zmuszono''. I takie jajka w najgorszym wypadku można zjeśc.
Niektórym trodno jest zostac wegetarianinem, chociażby dlatego, że lubi mięso (są tacy). Nawet jeśli nie jest się weganinem to przecież lepszy jest wegetarianizm niż mięsożerstwo...
Kura jako ptak grzebiący, zamknięta w klatce jest niezaprzeczalnie nieszczęśliwa.
I nie dajmy sobie mydlić oczu krasnoludkami, ludzie pozostawiają po sobie ślady bestialstwa.
Tylko z powodu apetytu, który nawet nie jest stały?
[edytowane 17/7/2006 od bezciała]
[edytowane 20/8/2008 przez bezciała]
Oj ! Kury to jedne z moich ulubieńszych pociesznych stworzeń kto widział kury na wolności pokochał je całym sercem bo potrafią rozbawić jak zadne inne zwierze 😀 Kury mojej babci jak tylko mnie zobaczą łazą zamną do upadłego i wogóle są kochane te ich przechylające się główki, jak tak patrzą :heartpump: :D:D
Wracając do tematu... niedawno przeszłam z wegetarianizmu na weganizm, nie mogłam spac spokojnie wiedząc ze dla własnej prózności pijąc mleko sprowadzam na świat cielaka który prędzej czy później trafi na rzeź...ale jajka od moich kurek sobie nie odmówie 🙂
Właśnie, kurki sa przesłodkie. Ostatnio znalazłam ciekawa stronkę:
http://www.kippengrabbelton.be/engels/
polecam zwłaszcza działy:stories, pecking order (smieszny komiks o kurkach) i growing chick- po kolei pokazane jak kurczaczek rosnie.
Oraz godna pochwały inicjatywa- strona pana, który zachęca do wykupowania kur z hodowli bateryjnych, i pisze jak sie nimi później opiekowac
http://www.downthelane.net/Page_35.html
[edytowane 17/7/2006 od Maze]
Kiedy byłam dzieckiem, hodowaliśmy kury. Tuż przed tym, jak przeprowadziliśmy sie do bloku, zaprzyjaźniłam się z kurczakiem. Przychodził do mnie wieczorami, kiedy siedziałam przed domem. To był kogutek. Potem huśtałam go na huśtawce, nie protestował (miałam 9 lat). Kiedy się przeprowadziliśmy. Kury poszły do babci. Podobno z mojego kurczaka wyrósł piękny kogut, tyle że agresywny. Z pewnością został zjedzony...
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Hm, jeśli o mnie chodzi, to ja nie włażę innym w talerze. To, czy jest się wegetarianinem, weganinem, czy ani tym ani tym i zwyczajnie je się mięso to jest osobisty wybór każdego. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, więc nie wydaje mi się najmądrzejsza wypowiedź o "obłudzie wegetarian". Każdy podejmuje własną decyzję. Nie atakujmy się, tylko szanujmy, bo jak będziemy do siebie tak podchodzić, jak autorka w/w wypowiedzi, to będzie marnie. Poza tym, jakoś nie wydaje mi się, żebym robiła coś złego pijąc mleko, czy jedząc ser. Nie mam wyrzutów sumienia, bo krowa z natury daje mleko. Więc co za problem? Nie jem mięsa- jedzenie mięsa byłoby dla mnie problemem. Jednak nie atakuję ludzi, którzy piją mleko, albo w ogóle jedzą mięso, bo to jest ich sprawa. Patrzmy się sami na siebie i pracujmy nad soba, a nie poprawiajmy i nie pouczajmy w kółko innych. Pozdrawiam serrrrrdecznie:)
Olga:)
w tym problem, że żeby bylo mleko musi by ccielak, cielak o ile jest byczkiem jest tuczony i zabijany.
w tym problem, ze krowy mleczne i kury sa trzymane i trnsportowane w okropnych warunkach
w tym problem, ze nie zamierzam sie przyczyniec do zabijania cialąt, ani kur, do tego co się dzieje w rześniach i klatakch
nie chce mleka ukradzionego cielęciu ani jaj od kury z obciętym dziobem, polamanymi nogami, więzionej w ciasnej klatce
A cielakowi jest wszystko jedno, czy mleko dla niego przeznaczone wypije wege czy nie wege- on i tak pójdzie do rzeźni...
Hallo, to ja na zdjęciu. Nazywam się Teresa i cieszę się bardzo, że produkuję dla was mleko.
Ależ nie, nie, nikt mnie do niczego nie zmusza robię to z miłości do ludzi.
Na wyciągnięcie pyska leży tutaj zawsze świeże i pyszne jedzonko, prawie jak na łące.
Niestety podłoga nie pachnie jak łąka...
Ale to "NIC"
Pozdrowienia
[i]Mama Teresa[/i]
PS.
Z jakiego powodu zabrano moje dzieci do aresztu?
[edytowane 20/7/2006 od bezciała]
[edytowane 20/8/2008 przez bezciała]
Maze: "w tym problem, że żeby bylo mleko musi by cielak, cielak o ile jest byczkiem jest tuczony i zabijany".
A dlaczego cielak jest tuczony i zabijany? Na mięso prawda? Więc gdzie tu wina laktowegetarian? Pijąc mleko nie mamy na sumieniu śmierci zwierząt, na ich los mogą wpłynąć tylko mięsożercy zaprzestając jedzenia mięsa. Przecież gdyby wszyscy zamiast mięsa spożywali tylko mleko to nie byłoby potrzeby zabijania zwięrząt.
Szymon, zastanów się nad tym, co napisałeś, co?
Gdybyśmy wszyscy pili mleko, to może wielkie koncerny, które nam owy płyn sprzedają, z dobrego serca postanowiliby, że wszystkie byczki (nieodłączny element rokrocznie zacielanej krowy) będą trzymać na łące pod boksami dla krów?
Jeśli weganie chcą przekonywac do swojej diety, to jest to najgorszy możliwy sposób.
Chyba że chcecie sie zamknąc w gettcie i upajać ze tacy jesteście doskonali.
Tylko się potem nie dziwcie, że wegetarianie i weganie wzbudzają wrogość u jedzących mięso i zamykaja sobie pole do rozmowy
Tak, jem ser. Jestem mordercą krowy.
Pozwól Tusiu, że się zapytam o jakiś powód dla którego jesz ser. Odpowiesz mi?
Większość ludzi je nabiał, bo są przekonani o tym, że jest zdrowy, oraz dlatego, że im najzwyczajniej smakuje. Inna sprawa to fakt, że na rynku brak produktów zastępczych dla nabiału, a jeżeli już są to ich ceny są bardzo wysokie. Wystarczy porównać ile kosztuje kartonik zwykłego mleka, a ile kartonik sojowego, itd... Brak wegańskich słodyczy, ciast, itd... Ponadto wit B12 🙁
Sama jestem weganką, ale rozumiem jak ciężko może być innym przestawić się na taki styl życia. Niektórzy nawet mają sporo współczucia wobec zwierzat, ale i tak przeważają inne czynniki, np. ekonomiczne. Najważniejszym ludzkim instynktem jest podobnie jak i u wszystkich pozostałych zwierzat INSTYNKT PRZETRWANIA. Normalne jest, że ktoś kto ma niskie dochody bedzie przede wszystkim myslał o tym jak przetrwać od pierwszego do pierwszego. Strach o własne życie to priorytet (wyłączając samobójców, ale byc może i wielu z nich w ostatniej chwili chciało jednak powrócić, ale było już za późno 🙁 ). Inna sprawa to chęć osiągania przyjemności, a niedrogie jogurty czy twarożki mogą być po prostu dla wielu ludzi smaczne i na dodatek zdrowe. A taki to niby jogurt sojowy?? 😉 No i to całe łykanie pigułek z B12 😮 Ludziom sie to wydaje potwornie nienaturalne 😮
Nie do wszystkich to trafi, nie od razu. Mówię oczywiście o weganiźmie. Strach o własną pupę i pupy swoich najbliższych jest na pierwszym miejscu, potem cała reszta, do tego przyzwyczajenia, zabobony...
A wszystko się przecież zaczyna od nas samych<<<<<
Czasami od bardzo drobnego kroczku 😉
[edytowane 10/8/2006 od dolorez]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja